TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 20 Lipca 2025, 08:25
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Słowo Boże na niedzielę (8 września)

XXIII niedziela zwykła, 8 września
Iz 35,4-7a; Ps 146; Jk 2,1-5; Mk 7,31-37

Z Księgi proroka Izajasza
Powiedzcie małodusznym: «Odwagi! Nie bójcie się! Oto wasz Bóg, oto pomsta; przychodzi Boża odpłata; On sam przychodzi, by was zbawić». Wtedy przejrzą oczy niewidomych i uszy głuchych się otworzą. Wtedy chromy wyskoczy jak jeleń i język niemych wesoło wykrzyknie. Bo trysną zdroje wód na pustyni i strumienie na stepie; spieczona ziemia zmieni się w pojezierze, spragniony kraj w krynice wód.

Z Księgi Psalmów

Refren: Chwal, duszo moja, Pana, Stwórcę swego.

Bóg wiary dochowuje na wieki,
uciśnionym wymierza sprawiedliwość,
chlebem karmi głodnych,
wypuszcza na wolność uwięzionych.
Refren.

Pan przywraca wzrok ociemniałym,
Pan dźwiga poniżonych.
Pan kocha sprawiedliwych,
Pan strzeże przybyszów.
Refren.

Ochrania sierotę i wdowę,
lecz występnych kieruje na bezdroża.
Pan króluje na wieki,
Bóg twój, Syjonie, przez pokolenia.
Refren.

Z Listu Świętego Jakuba Apostoła
Bracia moi, niech wiara wasza w Pana naszego, Jezusa Chrystusa uwielbionego, nie ma względu na osoby. Bo gdyby przyszedł na wasze zgromadzenie człowiek przystrojony w złote pierścienie i bogatą szatę i przybył także człowiek ubogi w zabrudzonej szacie, a wy spojrzycie na bogato przyodzianego i powiecie: «Ty usiądź na zaszczytnym miejscu», do ubogiego zaś powiecie: «Stań sobie tam albo usiądź u podnóżka mojego», to czy nie czynicie różnic między sobą i nie stajecie się sędziami przewrotnymi? Posłuchajcie, bracia moi umiłowani! Czy Bóg nie wybrał ubogich tego świata na bogatych w wierze oraz na dziedziców królestwa przyobiecanego tym, którzy Go miłują?

Słowa Ewangelii według św. Marka

Uzdrowienie głuchoniemego

Jezus opuścił okolice Tyru i przez Sydon przyszedł nad Jezioro Galilejskie, przemierzając posiadłości Dekapolu. Przyprowadzili Mu głuchoniemego i prosili Go, żeby położył na niego rękę. On wziął go na bok, z dala od tłumu, włożył palce w jego uszy i śliną dotknął mu języka; a spojrzawszy w niebo, westchnął i rzekł do niego: «Effatha», to znaczy: Otwórz się. Zaraz otworzyły się jego uszy, więzy języka się rozwiązały i mógł prawidłowo mówić. Jezus przykazał im, żeby nikomu nie mówili. Lecz im bardziej przykazywał, tym gorliwiej to rozgłaszali. I przepełnieni zdumieniem mówili: «Dobrze wszystko uczynił. Nawet głuchym słuch przywraca i niemym mowę».

Komentarz do Ewangelii

Droga do życia

Długą drogę przeszedł Jezus, by spotkać bohatera dzisiejszej Ewangelii – można nawet z lekkim przekąsem powiedzieć, że Chrystus zmęczony sporami o ciasne rozumienie Prawa pozwolił sobie na wzięcie głębszego oddechu i zatoczył potężne koło wędrując po terenach pogańskich (z Tyru przez Sydon do Dekapolu), by uwolnić uczniów od pokusy zamknięcia w jałowych dyskusjach i sporach, które nie przynosiły namacalnego owocu miłości. A przecież o konkret miłości i miłosierdzia chodzi Bogu, który wielokrotnie i na różne sposoby mówi i przychodzi do człowieka (por. Hbr 1, 1), by uwolnić z każdej niemocy (wyrażającej się czasami niemotą) i otworzyć perspektywę życia w pełni (por. J 10, 10). Dlatego otwarte uszy i wrażliwe serce pozwoli w dzisiejszej perykopie nie tylko odkryć Boga, którego pomysłowość w znajdowaniu drogi do nas jest bezgraniczna, ale również zachwycić się delikatnością i czułością, z jakimi Chrystus podchodzi do każdego człowieka. A wtedy nawet słowa wydają się niepotrzebne – wystarczą gesty świadczące o bliskości i zaangażowaniu.

Swoją drogą – ciekaw jestem, czy ów głuchoniemy potrafił w tamtej chwili patrzeć na Jezusa i chłonąć to, co odsłaniał Rabbi z Nazaretu między słowami, czy raczej szukał wzrokiem kogoś, kto gestami tłumaczyłby mowę Chrystusa? Może zamiast skupić się na Tym, który jest Słowem Życia, próbował znaleźć w tłumie kogoś, kto wyjaśniłby mu jego własne życie i właśnie takie zachowanie sprowokowało Jezusa do wyprowadzenia tego człowieka z tłumu, by objawić mu pragnienie Boga?

Nikogo nie trzeba przekonywać, że sytuacja przedstawiona przez św. Marka (i tylko przez niego) skrywa w sobie treść głębszą niż sam fakt uzdrowienia i zachęca nas do potraktowania jej jak lustra dla umysłu i duszy. Tym bardziej, że pozostałe teksty liturgii przypominają o niezwykłym zainteresowaniu Boga „ubogimi tego świata” (Jk 2, 5), zniechęconymi odrzuceniem, pozostającymi na szarym końcu wyścigu do doskonałości świata (por. Iz 35, 4a.5-6). Skoro tacy ludzie przykuwają uwagę Najwyższego, może Jezus chciał również skupić na sobie spojrzenie głuchoniemego? Może Pan i nas od czasu do czasu odciąga od jakiegoś tłumu i natłoku spraw? Może wyciąga z rwącego nurtu życiowego zabiegania, zaplątania, a może i jakiegoś opętania codziennością? Czy nie doświadczamy zwrotów sytuacji egzystencjalnej albo zatrzymania wszystkiego i poczucia, jak gdyby życie zaczęło się toczyć gdzieś obok? Może to właśnie jest interwencja Boga, który zobaczył, że stajemy się głusi na Jego Słowo i przestaliśmy rozumieć siebie samych podczas codziennej modlitwy? 

Może zatrzymał nas na drodze wiary potężny mur zbudowany z odmawianych bezwiednie „paciorków” i niedzielnego przyjścia do „kościółka”, który nie pozwala spotkać żywego Pana w żywym Kościele? A może właśnie Bóg dzięki codziennemu wołaniu wspólnoty Kościoła co jakiś czas odsuwa nas od centrum wydarzeń i daje szansę zwrócenia na Niego całej naszej uwagi?

Przed uzdrowieniem głuchoniemego Jezus wskazał kierunek poszukiwania Miłości, która otwiera na słuchanie Boga i czyni sensowną każdą modlitwę – spojrzał w niebo… Warto dziś zatrzymać się na chwilę w ciągu dnia, podnieść głowę do góry, spojrzeć w niebo, westchnąć głęboko i poprosić szczerze: „EFFATHA! Otwórz mnie – naucz mnie słyszeć, co do mnie mówisz, i modlić się tak, bym rozumiał, co mówię do Ciebie!”

ks. Grzegorz Mączka

 

 

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!