TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 04 Sierpnia 2025, 02:27
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Słowo Boże na niedzielę (8 czerwca 2025)

8 czerwca 2025
Uroczystość Zesłania Ducha Świętego
Dz 2, 1–11 | Ps 104 | Rz 8, 8-17 | J 14, 15-16. 23b-26

Z Dziejów Apostolskich

Kiedy nadszedł dzień Pięćdziesiątnicy, znajdowali się wszyscy razem na tym samym miejscu. Nagle dał się słyszeć z nieba szum, jakby uderzenie gwałtownego wichru, i napełnił cały dom, w którym przebywali. Ukazały się im też jakby języki ognia, które się rozdzielały, i na każdym z nich spoczął jeden. I wszyscy zostali napełnieni Duchem Świętym, i zaczęli mówić obcymi językami, tak jak im Duch pozwalał mówić.

Przebywali wtedy w Jeruzalem pobożni Żydzi ze wszystkich narodów pod słońcem. Kiedy więc powstał ów szum, zbiegli się tłumnie i zdumieli, bo każdy słyszał, jak tamci przemawiali w jego własnym języku. Pełni zdumienia i podziwu mówili: «Czyż ci wszyscy, którzy przemawiają, nie są Galilejczykami? Jakżeż więc każdy z nas słyszy swój własny język ojczysty? – Partowie i Medowie, i Elamici, i mieszkańcy Mezopotamii, Judei oraz Kapadocji, Pontu i Azji, Frygii oraz Pamfilii, Egiptu i tych części Libii, które leżą blisko Cyreny, i przybysze z Rzymu, Żydzi oraz prozelici, Kreteńczycy i Arabowie – słyszymy ich głoszących w naszych językach wielkie dzieła Boże».

Z Księgi Psalmów

Refren: Niech zstąpi Duch Twój i odnowi ziemię.
albo: Alleluja.

Błogosław, duszo moja, Pana,
Boże mój, Panie, Ty jesteś bardzo wielki!
Jak liczne są dzieła Twoje, Panie,
ziemia jest pełna Twoich stworzeń.
Refren.

Kiedy odbierasz im oddech, marnieją
i w proch się obracają.
Stwarzasz je, napełniając swym Duchem,
i odnawiasz oblicze ziemi.
Refren.

Niech chwała Pana trwa na wieki,
niech Pan się raduje z dzieł swoich.
Niech miła Mu będzie pieśń moja,
będę radował się w Panu.
Refren.

Z Listu Świętego Pawła Apostoła do Rzymian

Bracia: Ci, którzy według ciała żyją, Bogu podobać się nie mogą. Wy jednak nie żyjecie według ciała, lecz według Ducha, jeśli tylko Duch Boży w was mieszka. Jeżeli zaś ktoś nie ma Ducha Chrystusowego, ten do Niego nie należy. Skoro zaś Chrystus w was mieszka, ciało wprawdzie podlega śmierci ze względu na skutki grzechu, duch jednak ma życie na skutek usprawiedliwienia. A jeżeli mieszka w was Duch Tego, który Jezusa wskrzesił z martwych, to Ten, co wskrzesił Chrystusa Jezusa z martwych, przywróci do życia wasze śmiertelne ciała mocą mieszkającego w was swego Ducha.

Jesteśmy więc, bracia, dłużnikami, ale nie ciała, byśmy żyć mieli według ciała. Bo jeżeli będziecie żyli według ciała, czeka was śmierć. Jeżeli zaś przy pomocy Ducha zadawać będziecie śmierć popędom ciała – będziecie żyli. Albowiem wszyscy ci, których prowadzi Duch Boży, są synami Bożymi. Nie otrzymaliście przecież ducha niewoli, by się znowu pogrążyć w bojaźni, ale otrzymaliście Ducha przybrania za synów, w którym możemy wołać: «Abba, Ojcze!» Sam Duch wspiera swym świadectwem naszego ducha, że jesteśmy dziećmi Bożymi. Jeżeli zaś jesteśmy dziećmi, to i dziedzicami: dziedzicami Boga, a współdziedzicami Chrystusa; skoro wspólnie z Nim cierpimy, to po to, by wspólnie mieć udział w chwale.

Z Ewangelii według Świętego Jana

Jezus powiedział do swoich uczniów: «Jeżeli Mnie miłujecie, będziecie zachowywać moje przykazania. Ja zaś będę prosił Ojca, a innego Parakleta da wam, aby z wami był na zawsze.

Jeśli Mnie kto miłuje, będzie zachowywał moją naukę, a Ojciec mój umiłuje go i przyjdziemy do niego, i mieszkanie u niego uczynimy. Kto nie miłuje Mnie, ten nie zachowuje słów moich. A nauka, którą słyszycie, nie jest moja, ale Tego, który Mnie posłał, Ojca.

To wam powiedziałem, przebywając wśród was. A Paraklet, Duch Święty, którego Ojciec pośle w moim imieniu, On was wszystkiego nauczy i przypomni wam wszystko, co Ja wam powiedziałem».

Żyć bez lęku

Papież Leon XIV w swoim pierwszym pozdrowieniu mówił do zebranych na Placu św. Piotra, że pokój może przyjść jedynie od Chrystusa. Tylko Jezus jest źródłem pokoju. Wszelkie wojny, nieporozumienia i konflikty biorą się z braku Boga. On jest, jednak wielu ludzi próbuje żyć jakby Go nie było. A jeśli Go nie ma, to nic nie stoi na przeszkodzie, aby czynić co nam się podoba, nawet jeśli jest to złe dla innych. Nieobecność Boga bardzo często łączy się z egoizmem. Oczywiście niczym złym nie jest chcieć dobra dla siebie. To jest nawet zdrowe podejście, rozwijające. Jednak moja wolność nie może zabierać wolności innym. Jeżeli tak się dzieje, to jest to egoizm.

Prawdziwego pokoju serca i wolności, która jest jego owocem, chce dla nas Jezus. Uczniowie są przestraszeni, drzwi są zamknięte z lęku. Boją się, że umrą, a wcześniej będą prześladowani. Widzieli przed chwilą, jak Mistrz umiera, jak jest umęczony, znienawidzony. Przegrali tę próbę, bo pouciekali. Jednak to doświadczenie stało się dla uczniów czymś bardzo ważnym. Oni wiedzieli, że są słabi, że po ludzku nie dadzą rady głosić Ewangelii. Potrzebowali Boga. Jezus staje w środku ich lęków i pokazuje ręce i bok. Są przebite, przypominają uczniom mękę, w której nie wzięli udziału. Jezus pokazuje im rany nie po to, by wzbudzić w nich wyrzuty sumienia (one też są ważne, bo stawiają ich w odpowiednim miejscu), ale po to, by pokazać, że nie muszą się bać śmierci, bo została zwyciężona.

W Jego ranach mają wyjaśnienie tego, czym jest prawdziwy pokój. Jest to pewność bycia zbawionym, pewność zwycięstwa. Bóg jest z nimi, nie muszą się bać. Czy jednak da się tak żyć własnymi siłami? Niestety nie. Uczniowie wiedzą o tym bardzo dobrze. Próbowali sobie poradzić, ale skończyło się to zamknięciem, lękiem. Dlatego Pan posyła Ducha Świętego. Swojego ducha. On ma moc zmienić serce i ukształtować je na wzór Serca Jezusa. Kiedy On zstąpi to zacznie przemieniać uczniów. Wtedy właśnie jest możliwe nowe życie. Bez lęku i z odwagą. To właśnie ten dar z Nieba zmienia wszystko. Uczniowie stają się jak Jezus. Nie boją się żyć w wolności od wszystkiego. Mają moc, dzięki której ludzie są uzdrawiani, zmieniają swoje życie. Sami zmieniają się tak mocno, że ludzie widzą w nich odbicie Zbawcy. Odczuwają ogromny pokój, którym dzielą się z innymi.

To słowo jest dla każdego z nas. Pan posyła nam swego Ducha. Jeśli tylko otworzymy się na Niego, to odczujemy odwagę, która pozwoli nam żyć; pojawi się pokój, który da pewność, że jesteśmy kochani; udzieli nam wolności, zniknie lęk, udawanie, samotność i bezsens. Dlatego potrzebujemy Ducha. Czy odnajdujesz się w tym słowie? Czy możesz przyznać się do tego, że sam nie chcesz już żyć, nie chcesz nawet próbować? Jeśli tak, to wołaj o Moc z wysoka, o obecność Boga w twoim życiu. On przyjdzie i przekonasz się co znaczy żyć bez lęku. 

ks. Łukasz Skoracki

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!