TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 20 Lipca 2025, 08:08
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Słowo Boże na niedzielę (25 sierpnia 2024)

Słowo Boże na niedzielę (25 sierpnia 2024)

XXI niedziela zwykła 25 sierpnia
Joz 24, 1-2a.15-17.18b; Ps 34; Ef 5, 21-32; J 6, 55.60-69

Z Księgi Jozuego

Jozue zgromadził w Sychem wszystkie pokolenia Izraela. Wezwał też starszych Izraela, jego książąt, sędziów i zwierzchników, którzy się stawili przed Bogiem. Jozue przemówił wtedy do całego narodu: «Gdyby wam się nie podobało służyć Panu, rozstrzygnijcie dziś, komu służyć chcecie, czy bóstwom, którym służyli wasi przodkowie po drugiej stronie Rzeki, czy też bóstwom Amorytów, w których kraju zamieszkaliście. Ja sam i mój dom służyć chcemy Panu». Naród wówczas odrzekł tymi słowami: «Dalecy jesteśmy od tego, abyśmy mieli opuścić Pana, a służyć cudzym bogom. Czyż to nie Pan, Bóg nasz, wyprowadził nas i przodków naszych z ziemi egipskiej, z domu niewoli? Czyż nie On przed oczyma naszymi uczynił wielkie znaki i ochraniał nas przez całą drogę, którą szliśmy, i wśród wszystkich ludów, pomiędzy którymi przechodziliśmy? My również chcemy służyć Panu, bo On jest naszym Bogiem».

Z Księgi Psalmów

Refren: Wszyscy zobaczcie,
jak nasz Pan jest dobry.

Będę błogosławił Pana po wieczne czasy,
Jego chwała będzie zawsze
na moich ustach.
Dusza moja chlubi się Panem,
niech słyszą to pokorni i niech się weselą.
Refren.

Oczy Pana zwrócone na sprawiedliwych, uszy Jego otwarte na ich wołanie.
Pan zwraca swe oblicze
przeciw zło czyniącym,
by pamięć o nich wymazać z ziemi.
Refren.

Pan słyszy wołających o pomoc
i ratuje ich od wszelkiej udręki.
Pan jest blisko ludzi skruszonych w sercu,
ocala upadłych na duchu.
Refren.

Liczne są nieszczęścia,
które cierpi sprawiedliwy,
ale Pan go ze wszystkich wybawia.
On czuwa nad każdą jego kością
i żadna z nich nie zostanie złamana.
Refren.

Zło sprowadza śmierć na grzesznika,
wrogów sprawiedliwego spotka kara.
Pan odkupi dusze sług swoich,
nie zazna kary, kto się do Niego ucieka.
Refren.

Z Listu Świętego Pawła Apostoła do Efezjan

Bracia:
Bądźcie sobie wzajemnie poddani w bojaźni Chrystusowej.
Żony niechaj będą poddane swym mężom, jak Panu, bo mąż jest głową żony, jak i Chrystus – Głową Kościoła: On – Zbawca Ciała. Lecz jak Kościół poddany jest Chrystusowi, tak i żony mężom – we wszystkim.
Mężowie, miłujcie żony, bo i Chrystus umiłował Kościół i wydał za niego samego siebie, aby go uświęcić, oczyściwszy obmyciem wodą, któremu towarzyszy słowo, aby samemu sobie przedstawić Kościół jako chwalebny, niemający skazy czy zmarszczki, czy czegoś podobnego, lecz aby był święty i nieskalany. Mężowie powinni miłować swoje żony, tak jak własne ciało. Kto miłuje swoją żonę, siebie samego miłuje. Przecież nigdy nikt nie odnosił się z nienawiścią do własnego ciała, lecz każdy je żywi i pielęgnuje, jak i Chrystus – Kościół, bo jesteśmy członkami Jego Ciała. Dlatego opuści człowiek ojca i matkę, a połączy się z żoną swoją, i będą dwoje jednym ciałem. Tajemnica to wielka, a ja mówię: w odniesieniu do Chrystusa i do Kościoła.

Słowa Ewangelii według św. Jana

Słowa życia wiecznego

W synagodze w Kafarnaum, Jezus powiedział: «Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a Krew moja jest prawdziwym napojem». A wielu spośród Jego uczniów, którzy to usłyszeli, mówiło: «Trudna jest ta mowa. Któż jej może słuchać?» Jezus jednak, świadom tego, że uczniowie Jego na to szemrali, rzekł do nich: «To was gorszy? A gdy ujrzycie Syna Człowieczego wstępującego tam, gdzie był przedtem? To Duch daje życie; ciało na nic się nie zda. Słowa, które Ja wam powiedziałem, są duchem i są życiem. Lecz pośród was są tacy, którzy nie wierzą».
Jezus bowiem od początku wiedział, którzy nie wierzą, i kto ma Go wydać. Rzekł więc: «Oto dlaczego wam powiedziałem: Nikt nie może przyjść do Mnie, jeżeli nie zostało mu to dane przez Ojca».
Od tego czasu wielu uczniów Jego odeszło i już z Nim nie chodziło. Rzekł więc Jezus do Dwunastu: «Czyż i wy chcecie odejść?» Odpowiedział Mu Szymon Piotr: «Panie, do kogo pójdziemy? Ty masz słowa życia wiecznego. A my uwierzyliśmy i poznaliśmy, że Ty jesteś Świętym Bożym».

Komentarz do Ewangelii

Prawda nas wyzwoli…
Od wielu lat drąży moje serce wypowiedź Jozuego zapisana w dzisiejszym pierwszym czytaniu: „(…) rozstrzygnijcie dziś, komu chcecie służyć, czy bóstwom, którym służyli wasi przodkowie po drugiej stronie Rzeki, czy też bóstwom Amorytów, w których kraju zamieszkaliście” (Joz 24,15). Powód jest prozaicznie prosty – wchodząc głębiej w relację z Bogiem odkrywa się przede mną nie tylko ogrom Jego błogosławieństwa i miłosierdzia wobec mnie i osób, wśród których żyłem i żyję. Myślę, że każdy słuchający uczciwie i wytrwale Słowa Bożego zgodzi się ze mną, że zanurzenie się w głębię Biblii odsłania i przypomina doświadczenie misterium iniquitatis – tajemnicy nieprawości, która kładzie się mniejszym czy większym cieniem na rodzinnych historiach każdego z nas. Oczywiście absolutnie nie chodzi o publiczne „pranie brudów”, ale odważne postawienie sobie pytania o korzenie, z których wyrastam, i historię, która mnie ukształtowała – nie po to, by się potępiać i gorszyć, ale by się głęboko modlić i zachwycić Bożą łaską daną bez żadnych zasług (zarówno moich, jak i osób z linii genealogicznej lub otaczających mnie na co dzień).
Lektura dalszych wersetów (a polecam gorąco przeczytanie całego rozdziału) jeszcze kilka razy zatrzymuje uwagę na słowach, które jak dzwon dźwięczą w uszach narodu wybranego – „KOMU CHCECIE SŁUŻYĆ?” Tym bardziej, że pytanie Jozuego dopełnia się w słowach Jezusa bez ogródek sondującego serca Apostołów: „CZYŻ I WY CHCECIE ODEJŚĆ?”
Tu wreszcie odsłania się przyczyna trudności w spotkaniu ze Słowem Bożym. Obok tak postawionych pytań sięgających fundamentów wiary i motywacji wierności w regularnym słuchaniu Słowa czy stawaniu ze wspólnotą na Eucharystii nie można przejść obojętnie. Nie da się przeszywającego spojrzenia Chrystusa zbyć wymijającą odpowiedzią, z której nic nie wynika, nie wolno też odłożyć jej na później. Odnoszę wrażenie, że Jezus zatrzymuje się właśnie w tej chwili przed każdym z nas, spogląda głęboko w serce i pozwala nam odczuć na własnej skórze to napięcie, gdy On zastanawia się, czy mamy w sobie odwagę wiary Jego Słowom… Czy nie zwodzimy Go obietnicami nawrócenia, byleby zaskarbić sobie przychylność i miłosierdzie, czy nie oszukujemy Jego i siebie poklepując po ramieniu ze stwierdzeniem, że owszem, zgrzeszyliśmy, ale przecież nic takiego się nie stało… Czy przypadkiem nie wystarczy nam bycie „dobrym człowiekiem” bez przekonania, że „nie stać mnie na niedzielę bez Eucharystii i Komunii św.”…
To spojrzenie Jezusa oddziela prawdę od fałszu jak miecz, o którym pisze autor Listu do Hebrajczyków (Hbr 4,12). Świadectwo Ewangelisty nie pozostawia złudzeń – wielu uczniów zgorszyło się, wycofało się i odeszło, ale przecież Chrystusowi wcale nie chodziło o popularność czy utrzymanie dobrych opinii o Jego nauce. Bogu zawsze najbardziej zależy na PRAWDZIE – tylko ona wyzwala od grzechu egoizmu, pychy i dumnego wywyższania się ponad innych. Tylko PRAWDA prowadzi do skruchy i daje zdolność autentycznej pokuty.
Nie bójmy się tej Prawdy – to Jezus, który przychodzi, abyśmy mieli życie wieczne!

Ks. Grzegorz Mączka

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!