III niedziela Wielkiego postu, 12 marca
Wj 17, 3–7; Ps 95; Rz 5, 1–2.5–8; J 4, 5-15. 19b-26. 39a. 40-42
Z Księgi Wyjścia
Synowie Izraela rozbili obóz w Refidim, a lud pragnął tam wody i dlatego szemrał przeciw Mojżeszowi i mówił: «Czy po to wyprowadziłeś nas z Egiptu, aby nas, nasze dzieci i nasze bydło wydać na śmierć z pragnienia?» Mojżesz wołał wtedy do Pana, mówiąc: «Co mam uczynić z tym ludem? Niewiele brakuje, a ukamienują mnie!» Pan odpowiedział Mojżeszowi: «Wyjdź przed lud, a weź z sobą kilku starszych Izraela. Weź w rękę laskę, którą uderzyłeś w Nil, i idź. Oto Ja stanę przed tobą na skale, na Horebie. Uderzysz w skałę, a wypłynie z niej woda, i lud zaspokoi swe pragnienie».
Mojżesz uczynił tak na oczach starszyzny izraelskiej. I nazwał to miejsce Massa i Meriba, ponieważ tutaj kłócili się Izraelici i Pana wystawiali na próbę, mówiąc: «Czy Pan jest rzeczywiście wśród nas, czy też nie?»
Z Księgi Psalmów
Przyjdźcie, radośnie śpiewajmy Panu,
wznośmy okrzyki ku chwale Opoki naszego zbawienia.
Stańmy przed obliczem Jego z uwielbieniem,
z weselem śpiewajmy Mu pieśni.
Przyjdźcie, uwielbiajmy Go padając na twarze,
klęknijmy przed Panem, który nas stworzył.
Albowiem On jest naszym Bogiem,
a my ludem Jego pastwiska i owcami w Jego ręku.
Obyście dzisiaj usłyszeli głos Jego: †
«Niech nie twardnieją wasze serca jak w Meriba,
jak na pustyni w dniu Massa,
gdzie Mnie kusili wasi ojcowie,
doświadczali Mnie, choć widzieli moje dzieła».
Z Listu Świętego Pawła Apostoła do Rzymian
Bracia: Dostąpiwszy usprawiedliwienia dzięki wierze, zachowajmy pokój z Bogiem przez Pana naszego, Jezusa Chrystusa; dzięki Niemu uzyskaliśmy na podstawie wiary dostęp do tej łaski, w której trwamy, i chlubimy się nadzieją chwały Bożej.
A nadzieja zawieść nie może, ponieważ miłość Boża rozlana jest w sercach naszych przez Ducha Świętego, który został nam dany. Chrystus bowiem umarł za nas, jako za grzeszników, w oznaczonym czasie, gdy jeszcze byliśmy bezsilni. A nawet za człowieka sprawiedliwego podejmuje się ktoś umrzeć tylko z największą trudnością. Chociaż może jeszcze za człowieka życzliwego odważyłby się ktoś ponieść śmierć. Bóg zaś okazuje nam swoją miłość właśnie przez to, że Chrystus umarł za nas, gdy byliśmy jeszcze grzesznikami.
Słowa Ewangelii według św. Jana
Jezus źródłem wody tryskającym ku życiu wiecznemu
Jezus przybył do miasta samarytańskiego zwanego Sychar, w pobliżu pola, które dał Jakub synowi swemu, Józefowi. Było tam źródło Jakuba. Jezus zmęczony drogą siedział sobie przy źródle. Było to około szóstej godziny. Wówczas nadeszła kobieta z Samarii, aby zaczerpnąć wody. Jezus rzekł do niej: «Daj Mi pić!» Jego uczniowie bowiem udali się przedtem do miasta, by zakupić żywności.
Na to rzekła do Niego Samarytanka: «Jakżeż Ty, będąc Żydem, prosisz mnie, Samarytankę, bym Ci dała się napić? » Żydzi bowiem i Samarytanie unikają się nawzajem. Jezus odpowiedział jej na to: «O, gdybyś znała dar Boży i wiedziała, kim jest Ten, kto ci mówi: „Daj Mi się napić”, to prosiłabyś Go, a dałby ci wody żywej». Powiedziała do Niego kobieta: «Panie, nie masz czerpaka, a studnia jest głęboka. Skądże więc weźmiesz wody żywej? Czy Ty jesteś większy od ojca naszego, Jakuba, który dał nam tę studnię, i on sam z niej pił, i jego synowie, i jego bydło?»W odpowiedzi na to rzekł do niej Jezus: «Każdy, kto pije tę wodę, znów będzie pragnął. Kto zaś będzie pił wodę, którą Ja mu dam, nie będzie pragnął na wieki, lecz woda, którą Ja mu dam, stanie się w nim źródłem tryskającym ku życiu wiecznemu». Rzekła do Niego kobieta: «Panie, daj mi tej wody, abym już nie pragnęła i nie przychodziła tu czerpać. Widzę, że jesteś prorokiem. Ojcowie nasi oddawali cześć Bogu na tej górze, a wy mówicie, że w Jerozolimie jest miejsce, gdzie należy czcić Boga». Odpowiedział jej Jezus: «Wierz Mi, kobieto, że nadchodzi godzina, kiedy ani na tej górze, ani w Jerozolimie nie będziecie czcili Ojca. Wy czcicie to, czego nie znacie, my czcimy to, co znamy, ponieważ zbawienie bierze początek od Żydów. Nadchodzi jednak godzina, nawet już jest, kiedy to prawdziwi czciciele będą oddawać cześć Ojcu w Duchu i prawdzie, a takich to czcicieli szuka Ojciec. Bóg jest duchem; trzeba więc, by czciciele Jego oddawali Mu cześć w Duchu i prawdzie».
Rzekła do Niego kobieta: «Wiem, że przyjdzie Mesjasz, zwany Chrystusem. A kiedy On przyjdzie, objawi nam wszystko». Powiedział do niej Jezus: «Jestem nim Ja, który z tobą mówię».
Wielu Samarytan z owego miasta zaczęło w Niego wierzyć dzięki słowu kobiety. Kiedy więc Samarytanie przybyli do Niego, prosili Go, aby u nich został. Pozostał tam zatem dwa dni. I o wiele więcej ich uwierzyło dzięki Jego słowu, a do tej kobiety mówili: «Wierzymy już nie dzięki twemu opowiadaniu, usłyszeliśmy bowiem na własne uszy i wiemy, że On prawdziwie jest Zbawicielem świata».
Komentarz do Ewangelii
Jezus i Samarytanka
Pierwsza z trzech potężnych katechez, które Kościół głosił na etapie bezpośredniego przygotowania do przyjęcia chrztu, opiera się na tekście dzisiejszej Ewangelii, która wydaje się łamać wszystkie schematy pokazując Boga nie dającego się powstrzymać w miłości na widok człowieka zadomowionego się w swoim strachu, odrzuceniu i wypaczonym przez bolesną historię życia pojęciu miłości. Kobieta, na którą Jezus czeka przy studni (bo właśnie z nią chciał się spotkać), przynajmniej pięć razy otrzymała na piśmie (tym był list rozwodowy) raniący na wskroś komunikat: „budzisz we mnie obrzydzenie/ nie mogę na ciebie patrzeć”. Zdawało się, że imię „Odrzucona” przylgnęło do niej tak mocno, że porą wyjścia po wodę do studni był skwar południa – miała pewność, że nikogo wtedy nie spotka i uniknie kolejnych pogardliwych spojrzeń. Trudno sobie wyobrazić zdziwienie Samarytanki, gdy tym razem obok studni siedział mężczyzna, do tego Żyd (!), z wyraźnym zamiarem wejścia w dialog.
Nagle okazało się, że Ten, który ma wszystko, potrzebuje pomocy tej, która została pozbawiona wszystkiego, co najważniejsze (szacunku, godności, przekonania o własnej wartości). Trudno powiedzieć, czy owa kobieta zdawała sobie sprawę, że Jezus mówiąc: „Daj mi pić” odkrył przed nią jej właściwą tożsamość, by stawać się dla innych pomocą na drodze zaspokojenia najgłębszego pragnienia ludzkiego serca – znalezienia miłości. Pewne jest, że ona sama do tej pory tej miłości nie znalazła i być może nie próbowała już szukać z powodu ran zadanych przez tych, którzy nie potrafili kochać. Dlatego interwencja Jezusa była ostatnią deską ratunku – jak się okazało później – nie tylko dla niej, ale i dla wszystkich, którzy mieszkali w Sychar.
Niezwykła jest delikatność i takt, z jakim Jezus odsłania przed Samarytanką tajemnice i pragnienia jej serca, jednocześnie dzieląc się z nią sekretem ukrywanym przed rodakami – tożsamością Mesjasza. Trudno się zatem dziwić radykalnej przemianie, która się dokonała w kobiecie, co z kolei stało się dla Kościoła podstawą głoszenia katechezy o Bogu, który nie gardzi grzesznikiem, ale daje szansę spojrzenia Jego oczami na całą historię życia, by doświadczyć uzdrowienia i uwierzyć darmowej miłości, która chce zbawić grzesznika – i Ciebie, i mnie…
ks. Grzegorz Mączka
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!