TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 19 Sierpnia 2025, 01:10
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Słowo Boże na każdy dzień - 7 lutego

Słowo Boże na każdy dzień

V Niedziela zwykła 7 lutego
Iz 6, 1-2a. 3-8; Ps 138 (137); 1 Kor 15, 1-11 lub 1 Kor 15, 3-8. 11; Łk 5, 1-11;

Poniedziałek, 8 lutego
1 Krl 8, 1-7. 9-13; Ps 132 (131); Mk 6, 53-56;

Wtorek, 9 lutego
1 Krl 8, 22-23. 27-30; Ps 84 (83); Mk 7, 1-13;

Środa, 10 lutego
Jl 2, 12-18; Ps 51 (50); 2 Kor 5, 20 – 6, 3; Mt 6, 1-6. 16-18;

Czwartek, 11 lutego
Pwt 30, 15-20; Ps 1; Łk 9, 22-25;

Piątek, 12 lutego
Iz 58, 1-9; Ps 51 (50); Mt 9, 14-15;

Sobota, 13 lutego
Iz 58, 9b-14; Ps 86 (85); Łk 5, 27-32;

Z Księgi proroka Izajasza

W roku śmierci króla Ozjasza ujrzałem Pana, siedzącego na wysokim i wyniosłym tronie, a tren Jego szaty wypełniał świątynię. Serafiny stały ponad Nim; każdy z nich miał po sześć skrzydeł. I wołał jeden do drugiego: «Święty, Święty, Święty jest Pan Zastępów. Cała ziemia pełna jest Jego chwały». Od głosu tego, który wołał, zadrgały futryny drzwi, a świątynia napełniła się dymem. I powiedziałem: «Biada mi! Jestem zgubiony! Wszak jestem mężem o nieczystych wargach i mieszkam pośród ludu o nieczystych wargach, a oczy moje oglądały Króla, Pana Zastępów!». Wówczas przyleciał do mnie jeden z serafinów, trzymając w ręce węgiel, który kleszczami wziął z ołtarza. Dotknął nim ust moich i rzekł: «Oto dotknęło to twoich warg: twoja wina jest zmazana, zgładzony twój grzech». I usłyszałem głos Pana mówiącego: «Kogo mam posłać? Kto by Nam poszedł?» Odpowiedziałem: «Oto ja, poślij mnie!».

Z I Listu św. Pawła Apostoła do Koryntian

Przekazałem wam na początku to, co przejąłem; że Chrystus umarł za nasze grzechy zgodnie z Pismem, że został pogrzebany, że zmartwychwstał trzeciego dnia zgodnie z Pismem: i że ukazał się Kefasowi, a potem Dwunastu, później zjawił się więcej niż pięciuset braciom równocześnie; większość z nich żyje dotąd, niektórzy zaś pomarli. Potem ukazał się Jakubowi, później wszystkim apostołom. W końcu, już po wszystkich, ukazał się także i mnie jako poronionemu płodowi. Tak więc czy to ja, czy inni, tak nauczamy i tak wyście uwierzyli.

Z Ewangelii według Świętego Łukasza

Wypłyń na głębię i zarzuć sieci

Zdarzyło się raz, gdy tłum cisnął się do Jezusa, aby słuchać słowa Bożego, a On stał nad jeziorem Genezaret, że zobaczył dwie łodzie, stojące przy brzegu, rybacy zaś wyszli z nich i płukali sieci. Wszedłszy do jednej łodzi, która należała do Szymona, poprosił go, żeby nieco odbił od brzegu. Potem usiadł i z łodzi nauczał tłumy.

Gdy przestał mówić, rzekł do Szymona: «Wypłyń na głębię i zarzućcie sieci na połów». A Szymon odpowiedział: «Mistrzu, przez całą noc pracowaliśmy i niceśmy nie ułowili. Lecz na Twoje słowo zarzucę sieci». Skoro to uczynili, zagarnęli tak wielkie mnóstwo ryb, że sieci ich zaczynały się rwać. Skinęli więc na wspólników w drugiej łodzi, żeby im przyszli z pomocą. Ci podpłynęli i napełnili obie łodzie, tak że się prawie zanurzały.

Widząc to Szymon Piotr przypadł Jezusowi do kolan i rzekł: «Odejdź ode mnie, Panie, bo jestem człowiek grzeszny». I jego bowiem, i wszystkich jego towarzyszy w zdumienie wprawił połów ryb, jakiego dokonali; jak również Jakuba i Jana, synów Zebedeusza, którzy byli wspólnikami Szymona. Lecz Jezus rzekł do Szymona: «Nie bój się, odtąd ludzi będziesz łowił». I przyciągnąwszy łodzie do brzegu, zostawili wszystko i poszli za Nim.

 

Komentarz do Ewangelii

W drodze do świętości

Skoro poważnie traktujemy wszystko, co mówi do nas Bóg, widzimy, że każde z podanych dziś czytań odsłania różne przestrzenie osobistej relacji z Bogiem i kolejnych etapów drogi (czyli trudu związanego z wędrowaniem) do świętości, która jest niczym innym, jak odkryciem życiowego powołania (hebr. szalach - m. in. „posyłać, puścić, wyciągnąć, uwolnić, zostać odesłanym”).

Wiem, że zabrzmiało to dość poważnie i pewnie dla niektórych mocno „religijnie”, ale zupełnie nie chodzi tu o religijność i sformułowania, które kojarzą się ze stylem kaznodziejskim. 

Żaden z bohaterów (i autorów) tekstów czytań na pewno nie zastanawiał się nad swoją pobożnością i porządnością, gdy spotkał Boga „twarzą w twarz”. Za to wszyscy mówili o głębokich emocjach towarzyszących im podczas tego spotkania i całkowitej zmianie myślenia o Bogu i swojej życiowej misji (powołaniu). Spójrzmy na apostoła Pawła, który do momentu spotkania z Chrystusem pod Damaszkiem był „porządnym” faryzeuszem, a po otwarciu oczu na Boże sprawy (Dz 9, 15-18) zaczął mówić otwarcie, że tak naprawdę dotychczas „prześladował Kościół Boży” i właściwie jest „poronionym płodem”. Te wyznania Apostoła Narodów ujmują szczerością, ale nie wolno ich przeczytać jednym tchem i pójść spokojnie dalej - to, co pisze Paweł (z gr. paulos - mały, niepozorny), JEST obrazem serca KAŻDEGO z nas. Tylko kogo stać na takie wyznanie i świadectwo? Oczywiście nie chodzi o żaden wewnętrzny ekshibicjonizm (który czasem jest objawem pychy duchowej i nie służy wcale głoszeniu Ewangelii), ale o świadectwo działania łaski, bo początkiem nawrócenia nie są osobiste wysiłki, ale potęga Bożej miłości. 

Kolejny etap to doświadczenie Izajasza opisane w pierwszym czytaniu. Uczciwy i poważany prorok drży na widok „Pana siedzącego na wysokim i wyniosłych tronie” (Iz 6, 1) i jest pewien, że za moment umrze, bo jest „człowiekiem o nieczystych wargach” i niczym nie różni się od swoich rodaków (notabene ludu wybranego przez Boga!). Dlatego potrzebuje oczyszczenia - nieustannego działania Bożego żaru i rozpalania na nowo w sobie pragnienia oddawania się Panu (por. Kpł 16, 12n). To właśnie ogień łaski uwalnia go od pychy, pokusy osądzania, krytyki i poczucia, że „jest lepszy” od innych. Wyznanie grzechów i dotyk ognia budzi w nim wolę składania świadectwa o miłosierdziu Boga! Warto się przy okazji zastanowić, czy nasze spowiedzi owocują takimi pragnieniami.

Do obrazów i doświadczeń pierwszego i drugiego czytania dołącza jeszcze scena finałowa dzisiejszej liturgii Słowa… i nie mam na myśli cudownego połowu ryb, ale dialog Szymona Piotra z Jezusem. Późniejszy „Książę Apostołów” pada przed Chrystusem i mówi „Odejdź ode mnie, Panie, bo jestem grzesznym człowiekiem” (Łk 5, 8). W języku greckim „odejść” (ekserchomai) oznacza również „przeminąć, skończyć się” oraz „wychodzić z łona, rodzić się” - i to właśnie zaproponuje Jezus Piotrowi mówiąc „Nie bój się, odtąd będziesz łowił ludzi” (Łk 5, 10). Wszystko, co było do tej pory sensem życia Piotra, skończyło się - spotkanie z Chrystusem rodzi go do nowego sposobu istnienia, uwalnia, wyciąga, a nawet odrywa od świata i posyła, by przylgnąć do Pana Boga - całkowicie i we wszystkim! Oby nasze spotkania z Jezusem przynosiły takie owoce.

ks. Grzegorz Mączka

Słowo, które ożywia

Ocaleni przez miłosierdzie - cudzołożnica 

Opowiadanie o kobiecie cudzołożnej uratowanej przez Jezusa od zabójczych kamieni (J 8, 3-11) prowadzi nas do zrozumienia prawdy, która jest streszczeniem całej Ewangelii, a mianowicie, że Bóg posłał swojego Syna na świat nie po to, aby świat potępił, ale aby świat został przez Niego zbawiony (por. J 3, 17). 

Miłosierdzie wobec grzeszników okazywane przez Jezusa wielokrotnie budziło zgorszenie wśród uczonych w Piśmie i faryzeuszów, nie mieściło się w ich ciasnej religijności, opartej jedynie na logice sprawiedliwości i kary. Na kartach Ewangelii surowa i potępiająca twarz gorliwych stróżów Prawa wielokrotnie kontrastuje z miłosiernym i współczującym spojrzeniem Jezusa.

Ewangelista podkreśla, iż przypadek kobiety przyłapanej na cudzołóstwie staje się dla przeciwników Jezusa pretekstem do postawienia Go w sytuacji oskarżenia wobec nierozwiązywalnego dylematu. Albo ją uniewinni, a wówczas oskarżą Go o nieprzestrzeganie i nieszanowanie Prawa Mojżeszowego, które jednoznacznie nakazuje, aby cudzołóstwo karać śmiercią (por. Wj 20, 14; Pwt 5, 18; 22, 22; Kpł 18, 20; 20, 10). Albo każe ją ukamienować, a wtedy zaprzeczy sam sobie i głoszonemu przez siebie miłosierdziu. Musi sprzeciwić się albo miłosierdziu, albo Prawu. Pod pretekstem troski o przestrzeganie Prawa i moralną poprawność uczonym w Piśmie zależy przede wszystkim na zdyskredytowaniu i pogrążeniu Jezusa. Kamienie ich zabójczego gniewu są skierowane nie tylko na cudzołożnicę, ale również na niewygodnego Rabbiego z Nazaretu.

Jezus nie dokonuje wyboru między Prawem a miłosierdziem. Otwiera nową perspektywę, wzywając zgorszonych stróżów Prawa, aby - zanim zgodnie z Prawem potępią grzeszną kobietę - w świetle tegoż Prawa spojrzeli na samych siebie i swoje życie. Gest pisania palcem po ziemi (raczej po kamiennych płytach świątyni) odsyła do palca Bożego, którym na kamiennych tablicach spisane zostało Prawo Boże (por. Pwt 9, 10) i przypomina jego pierwotne znaczenie. Bóg dał człowiekowi swoje Prawo nie po to, aby jego mocą karać, potępiać i zabijać, ale aby przez nie wskazywać drogę do życia i zbawiać (por. Pwt 4, 1).

Miłosierdzie okazane cudzołożnej kobiecie nie jest minimalizowaniem zła, przymykaniem na nie oka, czy usprawiedliwianiem grzechu. Patrząc w oczy Jezusa, kobieta uświadamia sobie, iż jest Ktoś, kto patrzy na nią inaczej niż wszyscy. Dotychczas spotykała się jedynie ze wzrokiem pożądania albo pogardliwego potępienia. W oczach Jezusa nie jest cudzołożnicą, jest nowym stworzeniem, przed którym otwiera się perspektywa nowego życia - „Idź i więcej nie grzesz”. Historia cudzołożnicy ocalonej przez Jezusa od ukamienowania zachęca nas byśmy dostrzegając i potępiając grzech, nie kamienowali nigdy grzesznika.

ks. Piotr Bałoniak


Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!