TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 18 Kwietnia 2024, 10:35
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Słowo Boże na każdy dzień - 6 sierpnia

Słowo Boże na każdy dzień

Święto Przemienienia Pańskiego, 6 sierpnia
Dn 7, 9-10. 13-14; Ps 97(96); 2P 1, 16-19; Mt 17, 1-9

Poniedziałek, 7 sierpnia
Lb 11, 4b-15; Ps 81(80); Mt 14, 13-21 lub Mt 14, 22-36

Wtorek, 8 sierpnia
Lb 12, 1-13; Ps 51(50); Mt 15, 1-2. 10-14

Środa, 9 sierpnia
Oz 2, 16b. 17b. 21-22; Ps 45(44); Mt 25, 1-13 lub Mt 16, 24-27

Czwartek, 10 sierpnia
Mdr 3, 1-9; Ps 112(111); 2 Kor 9, 6-10; J 12, 24-26

Piątek, 11 sierpnia
Pwt 4, 32-40; Ps 77(76); Mt 16, 24-28

Sobota, 12 sierpnia
Pwt 6, 4-13; Ps 18(17); Mt 17 14-20

Z Księgi proroka Daniela

Patrzałem, aż postawiono trony, a Przedwieczny zajął miejsce. Szata Jego była biała jak śnieg, a włosy Jego głowy jakby z czystej wełny. Tron Jego był z ognistych płomieni, jego koła - płonący ogień. Strumień ognia się rozlewał i wypływał sprzed Niego. Tysiąc tysięcy służyło Mu, a dziesięć tysięcy po dziesięć tysięcy stało przed Nim. Sąd zasiadł i otwarto księgi.
Patrzałem w nocnych widzeniach, a oto na obłokach nieba przybywa jakby Syn Człowieczy. Podchodzi do Przedwiecznego i wprowadzają Go przed Niego. Powierzono Mu panowanie, chwałę i władzę królewską, a służyły Mu wszystkie narody, ludy i języki. Panowanie Jego jest wiecznym panowaniem, które nie przeminie, a Jego królestwo nie ulegnie zagładzie.

Z Księgi Psalmów

Ref. Pan wywyższony króluje nad ziemią

Pan króluje, wesel się, ziemio,
radujcie się, liczne wyspy!
Obłok i ciemność wokół Niego,
prawo i sprawiedliwość podstawą Jego tronu.

Góry jak wosk topnieją przed obliczem Pana,
przed obliczem władcy całej ziemi.
Jego sprawiedliwość rozgłaszają niebiosa,
a wszystkie ludy widzą Jego chwałę.

Ponad całą ziemię
Tyś bowiem wywyższony
i nieskończenie wyższy
ponad wszystkich bogów.

Z Drugiego listu Świętego Piotra Apostoła

Najmilsi: Nie za wymyślonymi mitami postępowaliśmy wtedy, gdy daliśmy wam poznać moc i przyjście Pana naszego Jezusa Chrystusa, ale nauczaliśmy jako naoczni świadkowie Jego wielkości.
Otrzymał bowiem od Boga Ojca cześć i chwałę, gdy taki oto głos Go doszedł od wspaniałego Majestatu: «To jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie».
I słyszeliśmy, jak ten głos doszedł z nieba, kiedy z Nim razem byliśmy na górze świętej.
Mamy jednak mocniejszą, prorocką mowę, a dobrze zrobicie, jeżeli będziecie przy niej trwali jak przy lampie, która świeci w ciemnym miejscu, aż dzień zaświta, a gwiazda poranna wzejdzie w waszych sercach.

Z Ewangelii wg św. Mateusza

Nie opowiadajcie o tym nikomu

Jezus wziął z sobą Piotra, Jakuba i brata jego, Jana, zaprowadził ich na górę wysoką, osobno. Tam przemienił się wobec nich: Twarz Jego zajaśniała jak słońce, odzienie zaś stało się białe jak światło.
A oto im się ukazali Mojżesz i Eliasz, którzy rozmawiali z Nim. Wtedy Piotr rzekł do Jezusa: «Panie, dobrze, że tu jesteśmy; jeśli chcesz, postawię tu trzy namioty: jeden dla Ciebie, jeden dla Mojżesza i jeden dla Eliasza». Gdy on jeszcze mówił, oto obłok świetlany osłonił ich, a z obłoku odezwał się głos: «To jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie, Jego słuchajcie».
Uczniowie, słysząc to, upadli na twarz i bardzo się zlękli. A Jezus zbliżył się do nich, dotknął ich i rzekł: «Wstańcie, nie lękajcie się». Gdy podnieśli oczy, nikogo nie widzieli, tylko samego Jezusa. A gdy schodzili z góry, Jezus przykazał im mówiąc: «Nie opowiadajcie nikomu o tym widzeniu, aż Syn Człowieczy zmartwychwstanie».

Komentarz do Ewangelii

Cudowne zjawisko

Pewien człowiek, kilka dni wcześniej stracił żonę. Nie mogąc znaleźć sobie miejsca, często wychodził z domu, by zagłuszyć wspomnienia, albo w ukryciu się wypłakać. Wracając z cmentarza, wszedł do pobliskiego kościoła. Nie lubił tłumu, stąd wiedział, że o tej porze kościół będzie zapewne pusty. Wchodząc uderzył go z oddali bijący blask, była to monstrancja z wystawionym Najświętszym Sakramentem. Modliły się przed Nim może dwie, trzy osoby. Usiadł w ostatniej ławce i przyglądał się w skupieniu temu cudownemu zjawisku. Po twarzy płynęły mu łzy, nie rozumiał tego co się z nim dzieje. Chwilę wcześniej kiedy stał nad grobem żony postanowił, że odbierze sobie życie. „Zrobię wszystko, by być przy niej” – powtarzał. Wszystko co dotąd było dla niego najważniejsze w jednym momencie straciło sens, nawet jego własne życie. Jednak od kiedy wszedł do kościoła czuł ze wszech miar ogarniający go spokój. Wiedział, że jego żona jest teraz przy nim, ale jest również Ktoś jeszcze.
Przemienienie, nie jest niczym innym jak spotkaniem. Spotkaniem Ojca z Synem (por. Mt 17, 2), Ojca z Apostołami (por. Mt 17, 5), Ojca ze mną i z Tobą. Może dotąd jeszcze Go nie spotkałeś? Wiele razy wchodziłeś na górę, licząc spotkam Go, to jest ten dzień? A on jakby milczał, ba, jakby nawet Cię nie słyszał. Dlaczego? Czy źle się do tego spotkania przygotowałeś? Nie, działo się tak dlatego, że to Pan wybiera miejsce i czas. Nam trzeba być wciąż w drodze.
Jezus nie uprzedzał Apostołów, gdzie idą i co będą robić. Ale gdy ich zabrał byli szczęśliwi, że są przy Nim (por. Mt 17, 4). Owe trzy namioty miały symbolizować nie tyle grzeczność Piotra, co jego pragnienie bliskości Boga. Sytuacja powtórzy się w drodze do Emaus, kiedy to uczniowie zrobią wszystko, by zatrzymać przy sobie Zmartwychwstałego (por. Łk 24, 29). Człowiek kiedy prawdziwie spotyka Boga chce Go mieć przy sobie na zawsze. Jezus sam zapowiedział ten stan ludzkiej epifanii: „Kto będzie pił wodę, którą Ja mu dam, nie będzie pragnął na wieki, lecz woda, którą Ja mu dam, stanie się w nim źródłem wody wytryskającej ku życiu wiecznemu”
(J 4, 14). Jednak cała sytuacja, jak podaje dalej ewangelista Mateusz, napełniła Apostołów lękiem, ale i tutaj Jezus nie pozostawia dla niego miejsca: „Wstańcie, nie lękajcie się!” (Mt 17, 7). Nawet jeżeli momentami wywołuje w Tobie lęk, nie bój się. On wie czego Ci potrzeba. Spójrz na Niego, „Nie miał On wdzięku ani też blasku, aby na Niego popatrzeć, ani wyglądu, by się nam podobał. Wzgardzony i odepchnięty przez ludzi,
Mąż boleści, oswojony z cierpieniem, jak ktoś, przed kim się twarze zakrywa, wzgardzony tak, iż mieliśmy Go za nic. Lecz On się obarczył naszym cierpieniem, On dźwigał nasze boleści, a myśmy Go za skazańca uznali, chłostanego przez Boga i zdeptanego?” (Iz 53, 2b-4). To jest Pan. Przyjdź do Niego, nie bój, nawet jeżeli milczy, nawet jeżeli Cię nie słyszy, przyjdź, On naprawdę czeka.

ks. Łukasz Pondel

Świętość, która zadziwia

Bł. Fryderyk Janssoone OFM (1838-1916)

Wiara nadaje sens ludzkiej egzystencji. Przekazywana w rodzinach przez pokolenia, połączona z otwarciem się człowieka na istniejący w nim wewnętrzny nurt kierujący go do Boga, podtrzymuje równowagę, by z nadzieją budować własną duchowość, tożsamość i indywidualność. Wzorem są świadectwa pozostawione przez świętych i błogosławionych Kościoła, którzy otwarci na Bożą łaskę, realizowali swoje powołanie życiowe przez ukształtowaną w sobie indywidualną, głęboką wiarę.
Franciszkańskie pozdrowienie „Pokój i dobro” towarzyszyło „Dobremu ojcu Fryderykowi” (beatyfikowanemu w 1988 roku) przez ponad pięćdziesiąt lat jego życia w zakonie, które rozpoczął w 1864 roku, w nowicjacie w Amiens.
Urodził się na francuskiej wsi, nieopodal Dunkierki, jako najmłodszy z trzynaściorga rodzeństwa. Rodzice uprawiali chmiel, tytoń i len. Duży popyt na te produkty powodował, że byli zamożni. Byli jednak także znani z dobroczynności. Rodzinę charakteryzowała głęboka, przekazywana przez pokolenia, wiara i pobożność.
Był inteligentny i uzdolniony językowo. W szkole szczególnie przykładał się do nauki łaciny, bo chciał zostać księdzem. Kiedy miał 9 lat zmarł jego ojciec, a gdy skończył 17 lat jego matka podupadła na zdrowiu i wtedy przerwał naukę. Przez sześć lat pracował w firmie tekstylnej jako „goniec od reklamy”. Po śmierci matki, jako doświadczony i dojrzały emocjonalnie człowiek, wstąpił do zakonu św. Franciszka i w 1870 roku otrzymał święcenia kapłańskie. Podczas wojny francusko-pruskiej był kapelanem wojskowym, a później pełnił posługę wicemagistra nowicjatu i na polecenie władz zakonnych założył konwent w Bordeaux, którego został przełożonym. Wkrótce przeniesiony jednak został do Paryża, gdzie oprócz pracy duszpasterskiej prowadził też zakonną bibliotekę i czekał na spełnienie się pragnienia jego serca jakim był wyjazd na misje.
W 1876 roku skierowano go do pracy w Kustodii Ziemi Świętej, gdzie przez 10 lat był wikariuszem i najbliższym współpracownikiem jej przełożonego. Podczas swego pobytu w Ziemi Świętej zaangażował się także w zbiórkę pieniędzy przeznaczonych na budowę kościoła w Betlejem i napisał obowiązujący do dzisiaj regulamin dla sanktuarium Grobu Świętego i sanktuarium Narodzenia Pańskiego.
Towarzyszący mu duch kontemplacji, nie stanowił przeszkody w apostolskiej gorliwości. Zasłynął jako kaznodzieja głoszący wielkopiątkowe kazania w bazylice Grobu Bożego, a także jako przewodnik, który niestrudzenie i pobożnie prowadził pielgrzymów Drogą krzyżową ulicami Jerozolimy.
Ponieważ sytuacja finansowa Kustodii była trudna, jego przełożeni wysłali go w 1881 roku po raz pierwszy do Kanady, aby zbierał jałmużnę, jako kwestarz. Wówczas poznał tam brata Andrzeja Besseta, człowieka modlitwy i przyjaciela biednych, który dzisiaj jest świętym kościoła kanadyjskiego, a który założył oratorium i kościół Świętego Józefa pod Montrealem.
Ojciec Fryderyk wrócił do Jerozolimy po 8 miesiącach pobytu w Qubec City. W 1888 roku po raz drugi wyjechał do Kanady i pozostał tam do śmierci, jako Komisarz Ziemi Świętej z nadaną mu ziemią Trois Rivieres. Przemierzając kraj pieszo, głosił kazania i zbierał datki na dzieła Ziemi Świętej. W swojej książce „Życie Pana naszego Jezusa Chrystusa” wspominał miejsca święte i przybliżał ludziom Ewangelię. Rozwijał także franciszkański III Zakon, pociągając jego członków do uświęcania życia. W założonym przez siebie sanktuarium maryjnym Notre Dame du Cap de la Madeleine, uznanym w 1909 roku za kanadyjskie sanktuarium narodowe, angażował się duszpastersko, głosząc charyzmatyczne kazania sławiące Matkę Najświętszą.
Życie wiarą dawało mu poczucie duchowej radości oraz siłę wewnętrzną do tego, by w wielkiej pokorze zawierzać Bogu wszystkie trudności i zdarzające się niepowodzenia, a „Pełen uwagi i braterskiej miłości wobec najmniejszych ze względu na to, że »do takich należy królestwo niebieskie«, uczył swoich współczesnych, jak być konsekwentnym świadkiem Ewangelii”.

ks. Sławomir Kęszka

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!