Słowo Boże na każdy dzień
Niedziela Zmartwychwstania Pańskiego - 27 marca
Dz 10, 34a. 37-43; Ps 118; Kol 3, 1-4 lub 1 Kor 5, 6b-8; J 20, 1-9;
Poniedziałek, 28 marca
Dz 2, 14. 22-33; Ps 16 (15); Mt 28, 8-15;
Wtorek, 29 marca
Dz 2, 36-41; Ps 33 (32); J 20, 11-18;
Środa, 30 marca
Dz 3, 1-10; Ps 105 (104); Łk 24, 13-35;
Czwartek, 31 marca
Dz 3, 11-26; Ps 8; Łk 24, 35-48;
Piątek, 1 kwietnia
Dz 4, 1-12; Ps 118 (117); J 21, 1-14;
Sobota, 2 kwiatnia
Dz 4, 13-21; Ps 118 (117); Mk 16, 9-15;
Z Dziejów Apostolskich
Gdy Piotr przybył do domu centuriona w Cezarei, przemówił: «Wiecie, co się działo w całej Judei, począwszy od Galilei, po chrzcie, który głosił Jan. Znacie sprawę Jezusa z Nazaretu, którego Bóg namaścił Duchem Świętym i mocą. Dlatego że Bóg był z Nim, przeszedł On dobrze czyniąc i uzdrawiając wszystkich, którzy byli pod władzą diabła. A my jesteśmy świadkami wszystkiego, co zdziałał w ziemi żydowskiej i w Jerozolimie. Jego to zabili, zawiesiwszy na drzewie. Bóg wskrzesił Go trzeciego dnia i pozwolił Mu ukazać się nie całemu ludowi, ale nam, wybranym uprzednio przez Boga na świadków, którzyśmy z Nim jedli i pili po Jego zmartwychwstaniu. On nam rozkazał ogłosić ludowi i dać świadectwo, że Bóg ustanowił Go sędzią żywych i umarłych. Wszyscy prorocy świadczą o tym, że każdy, kto w Niego wierzy, w Jego imię otrzymuje odpuszczenie grzechów».
Z Listu Świętego Pawła Apostoła do Kolosan
Bracia: Jeśliście razem z Chrystusem powstali z martwych, szukajcie tego, co w górze, gdzie przebywa Chrystus zasiadając po prawicy Boga. Dążcie do tego, co w górze, nie do tego, co na ziemi. Umarliście bowiem i wasze życie ukryte jest z Chrystusem w Bogu. Gdy się ukaże Chrystus, nasze życie, wtedy i wy razem z Nim ukażecie się w chwale.
Z Ewangelii według Świętego Jana
Przy grobie Zmartwychwstałego?
Pierwszego dnia po szabacie, wczesnym rankiem, gdy jeszcze było ciemno, Maria Magdalena udała się do grobu i zobaczyła kamień odsunięty od grobu. Pobiegła więc i przybyła do Szymona Piotra i do drugiego ucznia, którego Jezus miłował, i rzekła do nich: «Zabrano Pana z grobu i nie wiemy, gdzie Go położono».
Wyszedł więc Piotr i ów drugi uczeń i szli do grobu. Biegli oni obydwaj razem, lecz ów drugi uczeń wyprzedził Piotra i przybył pierwszy do grobu. A kiedy się nachylił, zobaczył leżące płótna, jednakże nie wszedł do środka.
Nadszedł potem także Szymon Piotr, idący za nim. Wszedł on do wnętrza grobu i ujrzał leżące płótna oraz chustę, która była na Jego głowie, leżącą nie razem z płótnami, ale oddzielnie zwiniętą na jednym miejscu. Wtedy wszedł do wnętrza także i ów drugi uczeń, który przybył do grobu. Ujrzał i uwierzył. Dotąd bowiem nie rozumieli jeszcze Pisma, które mówi, że On ma powstać z martwych.
Komentarz do Ewangelii
Wszystko się zmienia
Co roku Kościół raduje się i głośno woła: „Chrystus zmartwychwstał! Prawdziwie zmartwychwstał!”. Przechodzą przez ziemię kolejne pokolenia ludzi i kolejne systemy polityczne, a Kościół ciągle i ciągle powtarza: „Jezus żyje!”. I choć - jak się wydaje - coraz więcej ludzi nie wierzy w Jezusa, lecz „wierzy” tylko w ten świat i pieniądze, to Kościół nie przestaje głosić: „Bóg wskrzesił Jezusa trzeciego dnia” (Dz 10, 40). Ten Kościół - chciałoby się powiedzieć - nie ma w ogóle wyczucia czasu: nie głosi tego, co popularne, nie próbuje się przypodobać ludziom, lecz głosi Jezusa Chrystusa, Boga i człowieka, który umarł i zmartwychwstał. I jeszcze mówi, że bez Niego nie można zrozumieć człowieka i świata, że bez Niego to wszystko nie ma sensu, że to On jest odpowiedzią na wszelkie pytania człowieka. I dodaje: „Kto wierzy w Niego nie umrze, ale ma życie wieczne” (por. J 6, 50. 58).
Dlaczego Kościół tak kurczowo się trzyma się Jezusa? Dlaczego ciągle wszystko odnosi do Jezusa? Dlaczego powtarza, że On żyje? Żeby to zobaczyć, odwołajmy się do Świętego Pawła. W swoim Pierwszym Liście do Koryntian napisał: „W końcu (Jezus) ukazał się mnie, ostatniemu ze wszystkich, jakby poronionemu płodowi. Jestem bowiem najmniejszy spośród apostołów, niegodny nawet, by nazywać się apostołem, bo prześladowałem Kościół Boży. Dzięki łasce Bożej jednak jestem tym, kim jestem” (15, 8-10). Paweł, który nie miał nic wspólnego z Kościołem, stał się „największym misjonarzem Kościoła, pokonując pieszo przynajmniej 16 000 km”. Dlaczego? Bo ukazał mu się zmartwychwstały Jezus (por. Dz 9, 1-19; 22, 1-21; 26, 12-18). I dlatego napisał do Koryntian: „Jeśli Chrystus nie zmartwychwstał, to próżne jest nasze głoszenie i próżna jest wasza wiara… I wtedy jesteśmy fałszywymi świadkami… Chrystus jednak zmartwychwstał, i to jako pierwszy” (1Kor 15, 14-15. 20). Spotkanie ze zmartwychwstałym Jezusem zmieniło jego życie o 180 stopni! I właśnie dlatego Kościół kurczowo trzyma się Jezusa! I właśnie tego Kościół chce dla każdego człowieka, tego chce dla ciebie i dla mnie: Jezus daje nowe życie! Takiego życia nie da ten świat (por. J 14, 27). Zmartwychwstały Jezus sprawia, że wszystko się zmienia, tak jak zmieniło się życie Świętego Pawła, Świętego Augustyna i wielu, wielu innych. Tak może się zmienić twoje i moje życie. Któż nie chciałby usłyszeć słów: „Wszystko zaczynasz od nowa!” (takie słowa usłyszałem podczas jednej z mych spowiedzi). Któż nie chciałby zostawić za sobą grzechów i wszystkich czarnych kart swego życia! Któż nie chciałby doświadczyć bezwarunkowej miłości i akceptacji! To jest możliwe tylko ze zmartwychwstałym Jezusem. On zmienia świat i człowieka. Zmienia, bo żyje! I dlatego Kościół ciągle mówi, że Jezus żyje. Kościół, czyli uczniowie Jezusa, nie jest fałszywym świadkiem: Jezus żyje i można Go spotkać! Z Nim życie nabiera smaku i sensu, nabiera znaczenia na wieczność. „To, co dawne, przeminęło, a nastało nowe” (2Kor 5, 17).
ks. Tomasz Kaczmarek
Świętość, która zadziwia
Św. Jan de la Salle (1651-1719)
Życie człowieka w świecie pozbawionym wartości nie jest możliwe, dlatego ideał wychowania dzieci związany jest z rodzinnymi, kulturowymi i społecznymi systemami wartości. Określają je normy i zasady postępowania potrzebne do prawidłowego rozwoju człowieka i nadawania życiu właściwego sensu.
Jan Chrzciciel de la Salle (kanonizowany w 1900 roku), urodzony w Reims w Szampanii, wychowany został w rodzinie szlacheckiej, w której dużą rolę odgrywało przekazywanie dzieciom chrześcijańskich zasad wiary i kształtowanie zgodnie z nimi życia. Jan już w dzieciństwie postanowił poświęcić się stanowi duchownemu. W wieku 15 lat otrzymał, po zmarłym krewnym, godność kanonika katedry w Reims i wkrótce rozpoczął swoje przygotowanie do kapłaństwa.
Pomimo przeszkód związanych ze śmiercią rodziców i koniecznością sprawowania opieki nad młodszym rodzeństwem udało mu się odbyć studia seminaryjne, zakończone w 1678 roku przyjęciem święceń kapłańskich. W ciągu następnych dwóch lat otrzymał doktorat z teologii i objął probostwo w Reims.
Pod wpływem kierownictwa duchowego Mikołaja Rolanda i Mikołaja Barré stał się organizatorem szkolnictwa ludowego we Francji. W czasach, w których żył, nie dbano o nauczanie dzieci z biednych i zaniedbanych rodzin. Dlatego zakładał dla nich szkoły i tworzył internaty. Wspólnie z nauczycielami ustalał nowe metody wychowawcze, które określone zostały mianem pedagogiki lasaliańskiej. Skupieni wokół niego pedagodzy utworzyli Zgromadzenie Braci Szkół Chrześcijańskich.
Zadziwiać może twórczą siłą w realizacji dzieła opartego na przekonaniu, że potrzebne jest: „zapewnienie chrześcijańskiego wychowania ubogim i utwierdzanie młodych na drodze do prawdy”. W swojej pracy napotykał na liczne trudności, ale pomimo tego tworzył szkoły różnego typu, w których nauka była bezpłatna. Otwierał też seminaria nauczycielskie kształcące przyszłe kadry pedagogiczne.
Zerwał z nauczaniem w języku łacińskim i wprowadził do sal szkolnych język ojczysty. Zniósł także kary fizyczne, a w swojej pracy pedagogicznej, opartej na wiedzy teologicznej, dawał pierwszeństwo wychowaniu religijnemu, z zachowaniem chrześcijańskiej miłości i poszanowaniem godności dziecka.
W życiu we wszystkim ufał woli Bożej, i jak powiedział o nim Jan Paweł II: „wsłuchując się w głos Boga, otrzymywał od Niego światło, które pozwalało mu rozpoznawać stopniowo pilne potrzeby swojej epoki, aby następnie odpowiednio je zaspakajać”.
ks. Sławomir Kęszka
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!