Słowo Boże na każdy dzień
VIII Niedziela zwykła, 26 lutego
Iz 49,14-15; Ps 62(61); 1 Kor 4,1-5; Mt 6,24-34
Poniedziałek, 27 lutego
Syr 17,20-28; Ps 32(31); Mk 10,17-27
Wtorek, 28 lutego
Syr 35,1-15; Ps 50(49); Mk 10,28-31
Środa, 1 marca
Jl 2,12-18; Ps 51(50); 2 Kor 5,20-21.6,1-2; Mt 6,1-6.16-18
Czwartek, 2 marca
Pwt 30,15-20; Ps 1; Łk 9,22-25
Piątek, 3 marca
Iz 58,1-9a; Ps 51(50); Mt 9,14-15
Sobota, 4 marca
Syr 51,13-20; Ps 16(15); Flp 4,8-14; Łk 12,35-40
Z Księgi Izajasza
Mówił Syjon: „Pan mnie opuścił, Pan o mnie zapomniał”.
Czyż może niewiasta zapomnieć o swym niemowlęciu,
ta, która kocha syna swego łona?
A nawet, gdyby ona zapomniała, Ja nie zapomnę o tobie!»
Z Pierwszego Listu do Koryntian
Bracia: Niech uważają nas ludzie za sługi Chrystusa i za szafarzy tajemnic Bożych. A od szafarzy już tutaj się żąda, aby każdy z nich był wierny. Mnie zaś najmniej zależy na tym, czy będąc osądzony przez was, czy przez jakikolwiek trybunał ludzki Co więcej, nawet sam siebie nie sądzę. Sumienie nie wyrzuca mi wprawdzie niczego, ale to mnie jeszcze nie usprawiedliwia. Pan jest moim sędzią. Przeto nie sądźcie przedwcześnie, dopóki nie przyjdzie Pan, który rozjaśni to, co w ciemnościach ukryte, i ujawni zamiary serc. Wtedy każdy otrzyma od Boga pochwałę.
Z Ewangelii według Świętego Mateusza
Nie troszczcie się zbytnio
Jezus powiedział do swoich uczniów: „Nikt nie może dwom panom służyć. Bo albo jednego będzie nienawidził, a drugiego będzie miłował; albo z jednym będzie trzymał, a drugim wzgardzi. Nie możecie służyć Bogu i Mamonie. Dlatego powiadam wam: Nie troszczcie się zbytnio o swoje życie, o to, co macie jeść i pić, ani o swoje ciało, czym się macie przyodziać. Czyż życie nie znaczy więcej niż pokarm, a ciało więcej niż odzienie? Przypatrzcie się ptakom w powietrzu: nie sieją ani żną i nie zbierają do spichrzów, a Ojciec wasz niebieski je żywi. Czyż wy nie jesteście ważniejsi niż one? Kto z was przy całej swej trosce może choćby jedną chwilę dołożyć do wieku swego życia? A o odzienie czemu się zbytnio troszczycie? Przypatrzcie się liliom na polu, jak rosną: nie pracują ani przędą. A powiadam wam: nawet Salomon w całym swoim przepychu nie był tak ubrany jak jedna z nich. Jeśli więc ziele na polu, które dziś jest, a jutro do pieca będzie wrzucone, Bóg tak przyodziewa, to czyż nie tym bardziej was, małej wiary? Nie troszczcie się więc zbytnio i nie mówcie: co będziemy jeść? co będziemy pić? czym będziemy się przyodziewać? Bo o to wszystko poganie zabiegają. Przecież Ojciec wasz niebieski wie, że tego wszystkiego potrzebujecie. Starajcie się naprzód o królestwo Boga i o Jego sprawiedliwość, a to wszystko będzie wam dodane. Nie troszczcie się więc zbytnio o jutro, bo jutrzejszy dzień sam o siebie troszczyć się będzie. Dosyć ma dzień swojej biedy”.
Komentarz do Ewangelii
Nie ma wiary bez zaufania
Większość ludzi, przynajmniej w Polsce, wierzy w Pana Boga. Wiemy jednak, że nie zawsze ta wiara przekłada się na codzienne życie. Podobnie jest z zaufaniem Panu Bogu: wierzę, że jest Bóg, ale nie powierzam Mu mego życia. Szatan, odkąd pojawił się człowiek, robi wszystko, aby podważyć zaufanie człowieka do Stwórcy. Bo brak zaufania, szybko staje się brakiem wiary. Tak było już w raju (Rdz 3, 1-5). Szatanowi udało się wmówić ludziom: Bóg coś przed wami ukrywa, Bóg nie chce wam czegoś dać. Dzisiaj szatan próbuje czegoś innego. Człowieku, skoro spotkała cię choroba, skoro umarło twoje dziecko, skoro straciłeś pracę, to Panu Bogu na tobie nie zależy. Przecież gdyby Bóg był dobry i zainteresowany tobą, to nic złego by ci się nie stało. A tak… I człowiek za tym idzie: dlaczego mnie to spotkało, skoro Bóg jest wszechmocny i dobry! Może Pana Boga nie ma, a jeśli jest, to nie jestem dla Niego ważny! A przecież: „Mówi Syjon: «Pan mnie opuścił, Pan o mnie zapomniał». «Czyż może niewiasta zapomnieć o swym niemowlęciu, ta, która kocha syna swego łona? A nawet gdyby ona zapomniała, Ja nie zapomnę o Tobie» - mówi Pan” (Iz 49, 14-15). I Bóg dodaje: „Wyryłem cię na obu dłoniach” (Iz 49, 16). Troska Pana Boga nie wyraża się w tym, że nic złego nie może mnie spotkać, że nie będę cierpiał i nie dotknie mnie śmierć najbliższych. Popatrzmy na Jezusa! Jest prawdziwym Bożym Synem, a Jego życie tu na ziemi nie było usłane płatkami kwiatów. Nigdy jednak nie miał wątpliwości co do tego, że Jego Ojciec wie co robi. Ale szatan podsuwa jeszcze jeden sposób, aby zniszczyć zaufanie człowieka do Boga: „Umiesz liczyć, to licz na siebie! Nikt ci niczego nie da! Sam musisz na wszystko zapracować!”. Jakiś czas temu spotkałem młode małżeństwo z dwójką dzieci. Zaczęli opowiadać, że chcieli wyprowadzić się od rodziców i zamieszkać w swoim domu. Kiedy przejrzeli oferty dostępnych domów i mieszkań, to zobaczyli, że ceny przerastają ich możliwości finansowe. Ale się nie zrazili i zaczęli odmawiać Nowennę do Świętego Józefa. I w trakcie tej nowenny natknęli się na ofertę sprzedaży domu, który im odpowiadał. Jak się także okazało właściciel był gotowy sprzedać ten dom taniej (za sumę, która stanowiła maksimum kredytu jaki mogli wziąć). Dla nich była to wyraźna odpowiedź na ich zaufanie Panu Bogu, który się o nich troszczy. I właśnie o to chodzi Bogu: „Nie martwcie się o swoje życie, o to, co macie jeść i pić, ani o swoje ciało, czym się macie przyodziać. Czyż życie nie znaczy więcej niż pokarm, a ciało więcej niż odzienie?” (Mt 6, 25). Chodzi o zaufanie! Jezus powiedział: „Gdzie jest twój skarb, tam będzie i serce twoje” (Mt 6, 21). No właśnie… Jeżeli wierzę w Boga i Jemu ufam, także w sprawach materialnych, to moje serce będzie przy Nim. Ale jeśli „umiem liczyć tylko na siebie” i „radzę sobie bez Pana Boga”, to moje serce będzie przy mnie, bo będzie zamknięte na Boga. Bez zaufania jednak nie ma wiary! I nic tego nie zmieni!
ks. Tomasz Kaczmarek
Świętość, która zadziwia
Święta Perpetua (181-203) - wspomnienie 7 marca
Bogactwem starożytnego Kościoła są Święci Męczennicy, którzy przez heroiczną ofiarę dawali wyraz doskonałego wyznania wiary w Jezusa Chrystusa, z którym złączeni przez miłość, brali udział w Boskiej godności cierpienia. Obecność Chrystusa w ich zmaganiach ze śmiercią budowała nową perspektywę, umacniającą wiernych Kościoła w wierze. W okrucieństwie rzymskiego świata ich świadectwo ukazywało bezsilność śmierci i męki, wobec mocy jaką stanowiła ofiara i śmierć Jezusa, prowadząca ku zmartwychwstaniu.
Kartagina, leżąca na terenie rzymskiej Afryki Prokonsularnej, w II wieku przeżywała czas wspaniałego rozwoju. Uważana była za „afrykański Rzym” i stanowiła aż do IV wieku zamorski ośrodek administracyjny, kulturalny i handlowy cesarstwa. Zamieszkiwali tam ludzie różnych kultur i narodowości, wśród nich Rzymianie i afrykańscy Berberowie. Pod koniec II wieku miasto to stanowiło też centrum rozwijającego się chrześcijaństwa, którego wyznawcy w latach 197-203 przeżywali czas okrutnych prześladowań ze strony Rzymian.
Wibia Perpetua, wywodząca się z bogatej rodziny, otrzymała staranne wykształcenie i wydana została za mąż stosownie do pochodzenia. W tym czasie zetknęła się z wyznawcami Chrystusa i wraz z bratem i niewolnicą Felicytą słuchała nauk katechety Satura. Duch braterstwa, jedności i miłości, który charakteryzował ówczesne wspólnoty, kazał jej odciąć się od otaczającego pogańskiego świata. Wielowiekowe podziały na ludzi wolnych i niewolników, obalane przez chrześcijaństwo, tworzyły więź i wspólnotę nie znaną ludziom imperium rzymskiego.
Poznawała radość wybrania przez Boga i doznawała wynikającej z tego prawdziwej wolności, która prowadziła ją do całkowitej wierności Chrystusowi. Jako katechumenka została zatrzymaniu przez Rzymian. W więzieniu, gdzie przyjęła chrzest, pisała „Dziennik”, który jest m.in. zapisem jej wewnętrznej rozterki dotyczącej wyboru między miłością do Boga, a miłością do najbliższych. Dzięki modlitwie uzyskała pokój ducha i postawę pełną równowagi. Dokonała wyboru. Pozostawiła męża, maleńkie dziecko, matkę i ojca. Wraz z Felicytą 8 marca 203 roku poniosła śmierć męczeńską na arenie kartagińskiego amfiteatru.
Jej męczeństwo było dla niej bramą życia i darem Ducha Świętego. Działał i przemawiał przez nie Bóg, tworząc więź wyznawców otoczonych mocą Miłości Boga, w której ona żyła, cierpiała i umierała, by: „Trwać w wierze, kochać się wzajemnie i nie przerażać się cierpieniami jakie oni znosili”.
ks. Sławomir Kęszka
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!