TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 29 Marca 2024, 02:54
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Słowo Boże na każdy dzień - 25 września

Słowo Boże na każdy dzień

XXVI Niedziela zwykła - 25 września
Am 6, 1a. 4-7; Ps 146 (145); 1 Tm 6, 11-16; Łk 16, 19-31;

Poniedziałek, 26 września
Job 1, 6-22; Ps 17 (16); Łk 9, 46-50;

Wtorek, 27 września
Job 3, 1-3. 11-17. 20-23; Ps 88 (87); Łk 9, 51-56

Środa, 28 września
Job 9, 1-12. 14-16; Ps 88 (87); Łk 9, 57-62

Czwartek, 29 września
Dn 7, 9-10. 13-14 lub Ap 12, 7-12a; Ps 138 (137); J 1, 47-51;

Piątek, 30 września
Job 38, 1. 12-21; 40,3-5; Ps 139 (138); Łk 10, 13-16

Sobota, 1 października
Job 42, 1-3. 5-6. 12-17; Ps 119 (118); Łk 10, 17-24

Z Księgi proroka Amosa

To mówi Pan wszechmogący: «Biada beztroskim na Syjonie i dufnym na górze Samarii. Leżą na łożach z kości słoniowej i wylegują się na dywanach; jedzą jagnięta z trzody i cielęta ze środka obory. Fałszywie śpiewają przy dźwiękach harfy i jak Dawid obmyślają sobie instrumenty do grania. Piją czaszami wino i najlepszym olejkiem się namaszczają, a nic się nie martwią upadkiem domu Józefa. Dlatego teraz ich poprowadzę na czele wygnańców, a zniknie krzykliwe grono hulaków».

Z Pierwszego listu Świętego Pawła Apostoła do Tymoteusza

Ty, o człowiecze Boży, podążaj za sprawiedliwością, pobożnością, wiarą, miłością, wytrwałością, łagodnością. Walcz w dobrych zawodach o wiarę, zdobądź życie wieczne: do niego zostałeś powołany i o nim złożyłeś dobre wyznanie wobec wielu świadków.

Nakazuję w obliczu Boga, który ożywia wszystko, i Chrystusa Jezusa, Tego, który złożył dobre wyznanie za Poncjusza Piłata, ażebyś zachował przykazanie nieskalane bez zarzutu aż do objawienia się naszego Pana, Jezusa Chrystusa. Ukaże je we właściwym czasie błogosławiony i jedyny Władca, Król królujących i Pan panujących, jedyny, mający nieśmiertelność, który zamieszkuje światłość niedostępną, którego żaden z ludzi nie widział ani nie może zobaczyć: Jemu cześć i moc wiekuista. Amen.

Z Ewangelii według Świętego Łukasza

Przypowieść o bogaczu o Łazarzu?

Jezus powiedział do faryzeuszów: «Żył pewien człowiek bogaty, który ubierał się w purpurę i bisior i dzień w dzień świetnie się bawił. U bramy jego pałacu leżał żebrak okryty wrzodami, imieniem Łazarz. Pragnął on nasycić się odpadkami ze stołu bogacza; nadto i psy przychodziły i lizały jego wrzody. Umarł żebrak i aniołowie zanieśli go na łono Abrahama. Umarł także bogacz i został pogrzebany. Gdy w Otchłani, pogrążony w mękach, podniósł oczy, ujrzał z daleka Abrahama i Łazarza na jego łonie. I zawołał: Ojcze Abrahamie, ulituj się nade mną i poślij Łazarza; niech koniec swego palca umoczy w wodzie i ochłodzi mój język, bo strasznie cierpię w tym płomieniu. Lecz Abraham odrzekł: Wspomnij, synu, że za życia otrzymałeś swoje dobra, a Łazarz przeciwnie, niedolę; teraz on tu doznaje pociechy, a ty męki cierpisz. A prócz tego między nami a wami zionie ogromna przepaść, tak że nikt, choćby chciał, stąd do was przejść nie może ani stamtąd do nas się przedostać. Tamten rzekł: Proszę cię więc, ojcze, poślij go do domu mojego ojca. Mam bowiem pięciu braci: niech ich przestrzeże, żeby i oni nie przyszli na to miejsce męki. Lecz Abraham odparł: Mają Mojżesza i Proroków, niechże ich słuchają. Tamten odrzekł: Nie, ojcze Abrahamie, lecz gdyby kto z umarłych poszedł do nich, to się nawrócą. Odpowiedział mu: Jeśli Mojżesza i Proroków nie słuchają, to choćby kto z umarłych powstał, nie uwierzą».

Komentarz do Ewangelii

Piekło istnieje

Popularność Świętej siostry Faustyny i jej objawień sprawiła, że dzisiaj mówimy przede wszystkim o tym, że Bóg jest miłosierny, że Bóg kocha każdego człowieka i że każdego człowieka chce zbawić. To jest prawdą, ale… No właśnie, jest jeszcze „ale”, które sprawia, że istnieje także „druga strona medalu”. Ta „druga strona medalu” sprawia, że Boże miłosierdzie, miłość i chęć zbawienia mogą nie wystarczyć do tego, aby człowiek znalazł się w niebie. Przywołajmy ukrzyżowanie Jezusa i dwóch złoczyńców wiszących obok Jezusa. Tylko do jednego z nich są skierowane słowa Jezusa: „Zapewniam cię. Dzisiaj ze Mną będziesz w raju” (Łk 23, 43). Dlaczego? Przecież za tego drugiego Pan Jezus też umierał na krzyżu i jego też chciał zbawić, bo Bóg „pragnie, aby wszyscy ludzie zostali zbawieni i poznali prawdę” (1Tm 2, 4). Człowiek jednak może odrzucić Pana Boga, Jego miłość i Jego zbawienie. Człowiek może nie chcieć zbawienia, pomimo tego, że Jezus oddał za niego swoje życie. „Nie możemy być zjednoczeni z Bogiem, jeśli nie wybieramy w sposób dobrowolny Jego miłości. Nie możemy jednak kochać Boga, jeśli grzeszymy ciężko przeciw Niemu, przeciw bliźniemu lub przeciw nam samym: «Kto… nie miłuje, trwa w śmierci. Każdy, kto nienawidzi swego brata, jest zabójcą, a wiecie, że żaden zabójca nie nosi w sobie życia wiecznego» (1J 3, 14-15). Nasz Pan ostrzega nas, że zostaniemy od Niego oddzieleni, jeśli nie wyjdziemy naprzeciw ważnym potrzebom ubogich i maluczkich, którzy są Jego braćmi (por. Mt 25, 31-46). Umrzeć w grzechu śmiertelnym, nie żałując za niego i nie przyjmując miłosiernej miłości Boga, oznacza pozostać z wolnego naszego wyboru na zawsze oddzielonym od Niego. Ten stan ostatecznego samowykluczenia z jedności z Bogiem i świętymi określa się słowem «piekło» (Katechizm Kościoła Katolickiego 1033). Bóg chce zbawić, ale człowiek może nie chcieć… I wtedy miłosierdzie i Boża miłość nie wystarczą… Człowiek może odrzucić Boże miłosierdzie i Bożą miłość… „Odtąd wielu Jego uczniów wycofało się i już więcej z Nim nie chodziło” (J 6, 66). Człowiek może się „sam wykluczyć z jedności z Bogiem i świętymi”. To nie Bóg zamyka człowiekowi bramę do nieba, to człowiek nie chce przez tę bramę przejść. „Bóg nie przeznacza nikogo do piekła, dokonuje się to przez dobrowolne odwrócenie się od Boga (grzech śmiertelny) i trwanie w nim aż do końca życia” (KKK 1037). Bóg chciał zbawić i Łazarza i bogatego człowieka. I jednego i drugiego darzył wielką miłością. I jednemu i drugiemu dał „Mojżesza i Proroków” (Łk 16, 31), aby słuchając ich nie poszli do piekła. My mamy jeszcze Jezusa, który umarł za nas na krzyżu. Ale możemy tego nie przyjąć. „Nasza wolność ma moc dokonywania wyborów nieodwracalnych, na zawsze” (KKK 1861). Choć więc Bóg jest Bogiem miłosierdzia i miłości, to piekło jednak istnieje. Istnieje, bo człowiek może wybierać: może iść za Bogiem, ale może też Go odrzucić. Bóg chce zbawić każdego człowieka, ale to nie wystarcza. Trzeba Boga wybrać i iść za Nim.

ks. Tomasz Kaczmarek

Świętość, która zadziwia

Bł. Bartolo Longo (1841-1926)

Neapolitańskie Pompeje od starożytności przyciągały ludzi, a ich okolice były ulubiony miejscem wypoczynku Rzymian. Jednak wybuch Wezuwiusza w 79 roku przykrył miasto twardym pancerzem lawy i popiołu, pogrążając w zapomnieniu wszystko to czym żyli jego mieszkańcy.

Musiało minąć 1800 lat, by ponownie one odżyły. Wtedy to obok ruin starożytnego amfiteatru powstało sanktuarium Matki Bożej Różańcowej założone przez Bartolo Longo (beatyfikowany w 1980 roku).

Dorastał on w połowie XIX wieku w burzliwej atmosferze jednoczenia się Włoch i w czasie postępującej - nie tylko w Italii - laicyzacji wywołującej u wielu ludzi „ferment w duszach”, torujący drogę do życia wolnego od zasad głoszonych przez Kościół.

W 1863 roku znalazł się w Neapolu, gdzie kontynuował studia prawnicze rozpoczęte w Lecce. Tamtejsza wszechnica była miejscem otwartym na nowe ideologie i na duchowość nawiązującą do wierzeń Dalekiego Wschodu. Młody człowiek bardzo szybko dał się ponieść fali wolnomyślicielskich prądów, szukających wizji uniwersalnej religii wolnej od misji Kościoła i posługi księży. Zaczął żyć światem pojęć wątpiących w istnienie Boga. Wkrótce też poruszając się po bezdrożach spirytyzmu i okultyzmu doprowadzony został na skraj obłędu. Wyniszczony duchowo i fizycznie zaczął jednak - z pomocą przyjaciół - powracać do katolickich korzeni.

Po nawróceniu bardzo chciał wprowadzać porządek w otaczającym go świecie pełnym chaosu i nawracać swych dotychczasowych znajomych. Wkrótce jednak kierując się natchnieniem, które usłyszał w głębi serca: „Jeżeli pragniesz spokoju duszy i kiedyś zbawienia rozszerzaj nabożeństwo Różańca Świętego, bo ten, kto to czyni, nigdy nie zginie”, wstąpił do III Zakonu dominikańskiego i jako brat Różaniec służył Chrystusowi i wysławiał chwałę Maryi.

W 1872 roku udał się z krótką wizytą do Pompejów, ale pozostał tam 40 lat - aż do śmierci. Krzewiąc nabożeństwo różańcowe wśród mieszkańców, zakładał im warsztaty pracy, domy opieki dla dzieci, żłobki i szkoły. Sprowadził też wizerunek Matki Różańcowej, nazywając go „narzędziem do jednego z największych zamierzeń Bożego miłosierdzia”. Z zaniedbanej duchowo okolicy stworzył centrum kultu maryjnego - Miasto Królowej Różańca Świętego, gdzie - jak napisał Jan Paweł II - poprzez Nowennę Pompejańską „rozwinął chrystologicznego i kontemplacyjnego ducha Różańca”, by każdy mógł: „wziąć znów ufnie do rąk koronkę różańca, odkrywając ją na nowo w harmonii z liturgią, w kontekście codziennego życia”.

ks. Sławomir Kęszka


Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!