TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 19 Kwietnia 2024, 17:08
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Słowo Boże na każdy dzień - 23 października

Słowo Boże na każdy dzień 

XXX Niedziela zwykła 23 października
Syr 35, 12-14. 16-18; Ps 34 (33); 2 Tm 4, 6-9. 16-18; Łk 18, 9-14;

Poniedziałek, 24 października
Ef 4, 32-5, 8; Ps 1; Łk 13, 10-17;

Wtorek, 25 października
Ef 5, 21-33; Ps 128 (127); Łk 13, 18-21;

Środa, 26 października
Ef 6, 1-9; Ps 145 (144); Łk 13, 22-30;

Czwartek, 27 października
Ef 6, 10-20; Ps 144 (143); Łk 13, 31-35;

Piątek, 28 października
Ef 2, 19-22; Ps 19 (18); Łk 6, 12-19;

Sobota, 29 października
Flp 1, 18b-26; Ps 42 (41); Łk 14, 1. 7-11;

Z Księgi Syracydesa

Pan jest Sędzią,
który nie ma względu na osoby.
Nie będzie miał On względu na osobę przeciw biednemu,
owszem, wysłucha prośby pokrzywdzonego.
Nie lekceważy błagania sieroty
i wdowy, kiedy się skarży.
Kto służy Bogu, z upodobaniem będzie przyjęty,
a błaganie jego dosięgnie obłoków.
Modlitwa biednego przeniknie obłoki
i nie ustanie, aż dojdzie do celu.
Nie odstąpi ona, aż wejrzy Najwyższy
i ujmie się za sprawiedliwymi,
i wyda słuszny wyrok.

Z Drugiego Listu Świętego Pawła Apostoła do Tymoteusza

Najdroższy: Krew moja już ma być wylana na ofiarę, a chwila mojej rozłąki nadeszła. W dobrych zawodach wystąpiłem, bieg ukończyłem, wiarę ustrzegłem. Na ostatek odłożono dla mnie wieniec sprawiedliwości, który mi w owym dniu odda Pan, sprawiedliwy Sędzia, a nie tylko mnie, ale i wszystkim, którzy umiłowali pojawienie się Jego.

Pospiesz się, by przybyć do mnie szybko. W pierwszej mojej obronie nikt przy mnie nie stanął, ale mię wszyscy opuścili: niech im to nie będzie policzone. Natomiast Pan stanął przy mnie i wzmocnił mię, żeby się przeze mnie dopełniło głoszenie Ewangelii i żeby wszystkie narody je posłyszały; wyrwany też zostałem z paszczy lwa.

Wyrwie mię Pan od wszelkiego złego czynu i wybawi mię, przyjmując do swego królestwa niebieskiego; Jemu chwała na wieki wieków. Amen.

Z Ewangelii według Świętego łukasza

Wysłuchana modlitwa

Jezus powiedział do niektórych, co ufali sobie, że są sprawiedliwi, a innymi gardzili, tę przypowieść: «Dwóch ludzi przyszło do świątyni, żeby się modlić, jeden faryzeusz a drugi celnik.

Faryzeusz stanął i tak się w duszy modlił: „Boże, dziękuję Ci, że nie jestem jak inni ludzie, zdziercy, oszuści, cudzołożnicy, albo jak i ten celnik. Poszczę dwa razy w tygodniu, daję dziesięcinę ze wszystkiego, co nabywam”. Natomiast celnik stał z daleka i nie śmiał nawet oczu wznieść ku niebu, lecz bił się w piersi i mówił: „Boże, miej litość dla mnie, grzesznika”.

Powiadam wam: Ten odszedł do domu usprawiedliwiony, nie tamten. Każdy bowiem, kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się uniża, będzie wywyższony».

Komentarz do Ewangelii

Został usprawiedliwiony

Zacznijmy od przypomnienia sobie głównych postaci dzisiejszej przypowieści Jezusa. Faryzeusze „odznaczali się wyjątkowym przywiązaniem do żydowskiego Prawa… Zatroskani o przestrzeganie sprawiedliwości usiłowali jak najdokładniej wypełniać Prawo. Odwoływali się do tradycji starszych, która sięgała aż osoby Mojżesza i była wiernie przekazywana z pokolenia na pokolenie… Utrzymywali, że człowiek jest w stanie wypełnić wolę Bożą. Jak cały naród żydowski, żyli nadziejami mesjańskimi i byli przekonani, że Mesjasz przychodząc na świat przyniesie wolność Izraelowi, że ześle karę na bezbożnych i pozwoli wrócić do Ziemi Świętej wszystkim Żydom żyjącym w rozproszeniu.

Oczekując na ów dzień triumfu, troszczyli się o to, by zdobyć dla wiary żydowskiej wszystkich mieszkańców świata”. Celnicy to „poborcy publicznych opłat… Byli (oni) przedmiotem powszechnej pogardy; przyrównywano ich do publicznych grzeszników ze względu na ich związki z okupantem pogańskim i nadużycia, których się dopuszczali. Stronili od nich wszyscy Żydzi przestrzegający Prawa”. Po tym przypomnieniu wróćmy do słów Jezusowej przypowieści. Pismo Święte wielokrotnie przeciwstawia sobie jakieś dwie grupy ludzi: Żydzi - poganie, pobożni - bezbożni. W Ewangelii Jezus, chcąc nie chcąc, nie może uciec od zestawienia ze sobą faryzeuszów i celników. Reprezentują oni bowiem dwie postawy ludzi wobec Boga. „Faryzeusz stanął i tak w duszy się modlił: «Boże, dziękuję Ci, że nie jestem jak inni ludzie: zdziercy, niesprawiedliwi, cudzołożnicy, albo jak i ten celnik. Zachowuję post dwa razy w tygodniu, daję dziesięcinę ze wszystkiego, co nabywam»” (Łk 18, 11-12). On jest sprawiedliwy, on sam się zbawia. Tak naprawdę Pan Bóg nie jest mu do niczego potrzebny. Porównując się z innymi faryzeusz, znający Prawo, widzi jacy są inni, a jaki jest on: „nie jestem jak inni ludzie”, „jestem lepszy, jestem sprawiedliwy”. „A celnik stał z daleka i nie śmiał nawet oczu wznieść ku niebu, lecz bił się w piersi, mówiąc: «Boże, miej litość dla mnie, grzesznika!»” (Łk 18, 13). Celnik, stojąc przed Bogiem, nie myśli o tym, jacy są inni ludzie; on nie porównuje się z innymi. Dla niego punktem odniesienia jest Bóg, a wobec Niego jest się tylko i zawsze grzesznikiem. Stojąc ze spuszczoną głową celnik zdaje sobie sprawę z tego, że oprócz grzechu nic nie ma! I dlatego jedyne co może zrobić, to błagać o litość i przebaczenie. I tu dochodzimy do istoty. Faryzeusz był przekonany, że sprawiedliwość jest jego własnym dziełem. Natomiast dla celnika sprawiedliwość jest darem Boga (zwróćmy uwagę na słowa Jezusa: „Ten odszedł do domu usprawiedliwiony, nie tamten” - Łk 18, 14). Celnik został usprawiedliwiony przez Boga; Bóg go tym obdarzył. I o to chodzi Jezusowi: zbawienia nie można osiągnąć własnymi siłami!. Faryzeusz chciał zapracować na zbawienie; celnik wiedział, że to jest Boży dar. „Łaską jesteście zbawieni przez wiarę. A to pochodzi nie od was, lecz jest darem Boga: nie z uczynków, aby się nikt nie chlubił” (Ef 2, 8-9). 

ks. Tomasz Kaczmarek

Świętość, która zadziwia

Bł. Rupert Mayer (1876-1945)

Koniec I wojny zastał Niemcy na granicy ruiny gospodarczej. Z frontu wracali żołnierze wycieńczeni i upokorzeni klęską. Wpływy rewolucji rosyjskiej, bezrobocie i kryzys żywnościowy prowadziły do radykalizacji nastrojów. Następstwem był wybuch rewolucji niemieckiej 1918 roku, abdykacja Wilhelma II i powstanie republiki parlamentarnej.

W Monachium rządy lewicy trwały krótko i miasto szybko stało się twierdzą poglądów prawicowych. Prawie całe kapłańskie życie spędził tam ks. Rupert (beatyfikowany w 1987 roku), zakonnik jezuicki, umiejący trzeźwo patrzeć na bawarskich polityków gromadzących na wiecach w piwiarni Bürgerbräukeller blisko dwa tysiące ludzi.

Urodził się w niemieckiej rodzinie kupieckiej. Rzetelność, umiłowanie prawdy i odwagę w wypowiadaniu opinii wyniósł z domu. Wyczulenie na Boga będącego źródłem życia i chęć pełnienia Jego woli uzyskał w formacji seminaryjnej i zakonnej.

Do Monachium przyjechał w 1912 roku i był tam duszpasterzem ludzi szukających pracy. Dla posługi rodzinom założył wtedy Zgromadzenie Sióstr Świętej Rodziny. Niedługo potem na frontach Wielkiej Wojny w Polsce, Francji i Rumunii zajął się niemieckimi żołnierzami. Poznał ich cierpienie, ale też marzenia o wielkości Rzeszy. W 1917 roku powrócił do Monachium i był świadkiem rodzącej się tam ideologii narodowo-socjalistycznej. Głosił kazania i spowiadał w kościele św. Michała „nie przestając się modlić o odpowiednie słowa, by właściwie głosić tajemnice Ewangelii”.

Miał dar rozumienia rozgrywających się wydarzeń i wobec coraz większej popularności Hitlera nie był biernym obserwatorem tego co działo się wokół. Był wolny od strachu i wypowiadał swoją prawdę jasno.

Na spotkaniu w słynnej piwiarni tłumaczył ludziom, że nie można być katolikiem i nazistą. Chcąc ratować ludzi przed bezbożną dyktaturą swoje zdanie wyrażał także na spotkaniach partyjnych NSDAP.

Pomimo okresowego zakazu głoszenia kazań, gdy tylko mógł, bronił wolności Kościoła, potępiał gwałcenie sumień, przymus i szantaż. Mówił: „możecie mnie zgładzić, ale prawda musi być wypowiedziana”. W 1938 roku osadzony został w obozie w Sachsenhusen, a po dwóch latach decyzją władz nazistowskich umieszczono go w opactwie Ettal.

Jego życie ukazywało, że: „zdarzają się czasy, gdy obecność wśród ludzi zła szczególnie się uwydatnia. Duchowe zwycięstwo Mayera tłumaczy się na tle tej epoki, w której objawienia wiary chrześcijańskiej uzyskały doświadczalną wymowę i potwierdzenie. Jest on wezwaniem do życia świętego”.

ks. Sławomir Kęszka


Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!