TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 24 Lipca 2025, 02:42
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Słowo Boże na każdy dzień (21 sierpnia - 27 sierpnia)

Słowo Boże na każdy dzień

XXI niedziela zwykła 21 sierpnia
Iz 66, 18-21; Ps 117; Hbr 12, 5-7. 11-13; Łk 13, 22-30
Poniedziałek, 22 sierpnia
2 Tes 1, 1-5. 11b-12; Ps 96; Mt 23, 13-22
Wtorek, 23 sierpnia
2 Tes 2, 1-3a. 14-17; Ps 96; Mt 23, 23-26
Środa, 24 sierpnia
2 Tes 3, 6-10. 16-18; Ps 128; Mt 23, 27-32
Czwartek, 25 sierpnia
1 Kor 1, 1-9; Ps 145; Mt 24, 42-51
Piątek, 26 sierpnia
1 Kor 1, 17-25; Ps 33; Mt 25, 1-13
Sobota, 27 sierpnia
1 Kor 1, 26-31; Ps 33; Mt 25, 14-30

Z Księgi proroka Izajasza
To mówi Pan: «A Ja znam ich czyny i zamysły. Przybędę, by zebrać moją chwałę. Ustanowię u nich znak i wyślę niektórych ocalałych z nich do narodów Tarszisz, Put, Meszek i Rosz, Tubal i Jawan, do wysp dalekich, które nie słyszały mojej sławy ani nie widziały mojej chwały. Oni ogłoszą chwałę moją wśród narodów.
Z wszelkich narodów przyprowadzą w ofierze dla Pana wszystkich waszych braci, na koniach, na wozach, w lektykach, na mułach i na dromaderach, na moją świętą Górę w Jerozolimie, mówi Pan, podobnie jak Izraelici przynoszą ofiarę z pokarmów w czystych naczyniach do świątyni Pana. Z nich także wezmę sobie niektórych jako kapłanów i lewitów», mówi Pan.

Z Listu do Hebrajczyków
Bracia: Zapomnieliście o upomnieniu, które się zwraca do was, jako do synów: «Synu mój, nie lekceważ karania Pana, nie upadaj na duchu, gdy On cię doświadcza. Bo tego Pan miłuje, kogo karze, chłoszcze każdego, którego za syna przyjmuje».
Trwajcież w karności. Bóg obchodzi się z wami jak z dziećmi. Jakiż to bowiem syn, którego by ojciec nie karcił?
Wszelkie karcenie na razie nie wydaje się radosne, ale smutne, potem jednak przynosi tym, którzy go doświadczyli, błogi plon sprawiedliwości. Dlatego wyprostujcie opadłe ręce i osłabłe kolana. Czyńcie proste ślady nogami waszymi, aby kto chromy nie zbłądził, ale był raczej uzdrowiony.

Z Ewangelii według świętego Łukasza
Czy tylko nieliczni będą zbawieni?
Jezus nauczając szedł przez miasta i wsie i odbywał swą podróż do Jerozolimy.  Raz ktoś Go zapytał: «Panie, czy tylko nieliczni będą zbawieni?».
On rzekł do nich: «Usiłujcie wejść przez ciasne drzwi; gdyż wielu, powiadam wam, będzie chciało wejść, a nie będą mogli. Skoro Pan domu wstanie i drzwi zamknie, wówczas stojąc na dworze, zaczniecie kołatać do drzwi i wołać: „Panie, otwórz nam”; lecz On wam odpowie: „Nie wiem, skąd jesteście”. Wtedy zaczniecie mówić: „Przecież jadaliśmy i piliśmy z tobą, i na ulicach naszych nauczałeś”.
Lecz On rzecze: „Powiadam wam, nie wiem, skąd jesteście. Odstąpcie ode Mnie wszyscy dopuszczający się niesprawiedliwości”. Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów, gdy ujrzycie Abrahama, Izaaka i Jakuba, i wszystkich proroków w królestwie Bożym, a siebie samych precz wyrzuconych. Przyjdą ze wschodu i zachodu, z północy i południa i siądą za stołem w królestwie Bożym.  Tak oto są ostatni, którzy będą pierwszymi, i są pierwsi, którzy będą ostatnimi».

Nasza przyszłość
Panie, czy tylko nieliczni będą zbawieni?” - pytanie postawione dziś Jezusowi przy okazji nauczania podczas drogi do Jeruzalem brzmi całkiem zwyczajnie i sugeruje troskę o najważniejszą z punktu widzenia człowieka wierzącego kwestię dotyczącą przyszłości po śmierci… A jednak od razu przyszło mi na myśl inne pytanie, zadane kilka tysięcy lat wcześniej: „Czy Bóg rzeczywiście powiedział…?” (Rdz 3, 1).
Wiemy, jakie konsekwencje miał tamten dialog - człowiek wszedł niepotrzebnie w rolę adwokata Bożych planów. Skończyło się to kompletnym fiaskiem, bo nie dość, że stracił zaufanie do Pana („oskarżonego” przez diabła - cóż za demoniczna przewrotność sytuacji), to odwrócił się od Miłości szukając tego, co mogłoby być „lepsze” od raju ofiarowanego przez Stwórcę. Podobną pułapkę (może zupełnie nieświadomie) stawia dziś wobec Jezusa ten, kto zagadnął o liczbę zbawionych, bo u fundamentów tej rozmowy stoi (i trzeba to wyraźnie powiedzieć!) lęk wsączony w ludzkie serce podczas kuszenia w raju.
A Jezus pokazuje, że trzeba postawić inne pytanie - dlaczego nie wszyscy przyjmują zbawienie, choć spełniła się zapowiedź Izajasza (Iz 66, 19-20a)? Dlaczego niektórzy tracą życie wieczne? Co się dzieje, że ludzie wyobrażają sobie przyszłość bez Boga, skoro On WSZYSTKICH przeznaczył do zbawienia (por. 1 Tes 5, 9)? Dlaczego zbierają tak wiele różnych rzeczy, skąd u nich takie pożądanie obfitości relacji, egoistycznego gromadzenia dobrych opinii na swój temat, forsowania za wszelką cenę własnego zdania itd.?
Przecież mądrość życia i myślenie o przyszłości nie polega na tym, co osiągnąłem, ale co mogę stracić bez żalu. Dlatego zachęta do przechodzenia przez ciasną bramę, która zweryfikuje radykalnie, co jest do zbawienia konieczne, a co stanowi zbędny życiowy bagaż… Paradoksalnie - tylko wtedy zyskuję, gdy jestem w stanie stracić - moje zdanie, moje relacje, moją własność, potrzebę sukcesu czy „pierwszych krzeseł”, a nawet moje życie - na rzecz Jezusa. A mówiąc precyzyjniej - na rzecz podobieństwa do Jezusa, bo ono jest kryterium wejścia do nieba. Wiemy, On stał się podobny do nas - w biedzie, odrzuceniu, samotności, KRZYŻU. Dlaczego więc uciekamy od tego, by stać się podobnym do Niego? Dlaczego tak bardzo zależy nam na rzeczach ostatecznie mniej ważnych od osobistej relacji z Jezusem?
Jeśli podobieństwo do Boga objawia się w miłości i miłosierdziu, to przerażająco lodowate „Nie znam was!” (Łk 13, 25.27) świadczy o tym, że nie liczy się bycie w gronie znajomych Jezusa czy deklaracje i powoływanie się na Jego osobę lub nauczanie. Istotne jest to, co dzięki służbie innym mnie z Nim WIĄŻE (albo związuje - uwalniając od skupienia się „na mnie”, by skoncentrować się „na Nim”).
I być może właśnie tę myśl podsuwa nam dziś autor Listu do Hebrajczyków, gdy cytuje Księgę Przysłów (4, 26) nakazując wyprostowanie ścieżek, po których kroczą uczniowie Jezusa, by inni potykający się na życiowych drogach odzyskali zdrowie i perspektywę nadziei na zbawienie. A na to przecież liczy nasz Ojciec niebieski…

ks. Grzegorz Mączka

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!