TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 29 Marca 2024, 03:00
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Słowo Boże na każdy dzień - 18 września

Słowo Boże na każdy dzień

XXV Niedziela zwykła 18 września
Am 8, 4-7; Ps 113 (112); 1 Tm 2, 1-8; Łk 16, 1-13 lub Łk 16, 10-13;

Poniedziałek, 19 września
Prz 3, 27-35; Ps 15 (14); Łk 8, 16-18;

Wtorek, 20 września
Prz 21, 1-6. 10-13; Ps 119 (118); Łk 8, 19-21

Środa, 21 września
Ef 4, 1-7. 11-13; Ps 19 (18); Mt 9, 9-13;

Czwartek, 22 września
Koh 1, 2-11; Ps 90 (89); Łk 9, 7-9;

Piątek, 23 września
Koh 3, 1-11; Ps 144 (143); Łk 9, 18-22

Sobota, 24 września
Koh 11, 9 – 12, 8; Ps 90 (89); Łk 9, 43b-45;

Z Księgi proroka Amosa

Słuchajcie tego wy, którzy gnębicie ubogiego i bezrolnego pozostawiacie bez pracy, którzy mówicie: «Kiedyż minie nów księżyca, byśmy mogli sprzedawać zboże? Kiedyż szabat, byśmy mogli otworzyć spichlerz? A będziemy zmniejszać efę, powiększać sykl i wagę podstępnie fałszować. Będziemy kupować biednego za srebro, a ubogiego za parę sandałów i plewy pszenicy będziemy sprzedawać». Przysiągł Pan na dumę Jakuba: «Nie zapomnę nigdy wszystkich ich uczynków».

Z Pierwszego listu Świętego Pawła Apostoła do Tymoteusza

Zalecam przede wszystkim, by prośby, modlitwy, wspólne błagania, dziękczynienia odprawiane były za wszystkich ludzi: za królów i za wszystkich sprawujących władzę, abyśmy mogli prowadzić życie ciche i spokojne z całą pobożnością i godnością. Jest to bowiem rzecz dobra i miła w oczach Zbawiciela naszego, Boga, który pragnie, by wszyscy ludzie zostali zbawieni i doszli do poznania prawdy.

Albowiem jeden jest Bóg, jeden też pośrednik między Bogiem a ludźmi, człowiek, Chrystus Jezus, który wydał siebie samego na okup za wszystkich jako świadectwo we właściwym czasie. Ze względu na nie ja zostałem ustanowiony głosicielem i apostołem - mówię prawdę, nie kłamię - nauczycielem pogan w wierze i prawdzie. Chcę więc, by mężczyźni modlili się na każdym miejscu, podnosząc ręce czyste bez gniewu i sporu.

Z Ewangelii według świętego Łukasza

Przypowieść o nieuczciwym rządcy

Jezus powiedział do swoich uczniów: «Pewien bogaty człowiek miał rządcę, którego oskarżono przed nim, że trwoni jego majątek. Przywołał go do siebie i rzekł mu: „Cóż to słyszę o tobie? Zdaj sprawę z twego zarządu, bo już nie będziesz mógł być rządcą”. Na to rządca rzekł sam do siebie: „Co ja pocznę, skoro mój pan pozbawia mię zarządu? Kopać nie mogę, żebrać się wstydzę. Wiem, co uczynię, żeby mię ludzie przyjęli do swoich domów, gdy będę usunięty z zarządu”. Przywołał więc do siebie każdego z dłużników swego pana i zapytał pierwszego: „Ile jesteś winien mojemu panu?” Ten odpowiedział: „Sto beczek oliwy”. On mu rzekł: „Weź swoje zobowiązanie, siadaj prędko i napisz pięćdziesiąt”. Następnie pytał drugiego: „A ty ile jesteś winien?” Ten odrzekł: „Sto korcy pszenicy”. Mówi mu: „Weź swoje zobowiązanie i napisz: osiemdziesiąt”. Pan pochwalił nieuczciwego rządcę, że roztropnie postąpił. Bo synowie tego świata roztropniejsi są w stosunkach z ludźmi podobnymi sobie niż synowie światła. Ja także wam powiadam: „Zyskujcie sobie przyjaciół niegodziwą mamoną, aby gdy wszystko się skończy, przyjęto was do wiecznych przybytków. Kto w drobnej rzeczy jest wierny, ten i w wielkiej będzie wierny; a kto w drobnej rzeczy jest nieuczciwy, ten i w wielkiej nieuczciwy będzie. Jeśli więc w zarządzie niegodziwą mamoną nie okazaliście się wierni, prawdziwe dobro kto wam powierzy? Jeśli w zarządzie cudzym dobrem nie okazaliście się wierni, kto wam da wasze? Żaden sługa nie może dwom panom służyć. Gdyż albo jednego będzie nienawidził, a drugiego miłował; albo z tamtym będzie trzymał, a tym wzgardzi. Nie możecie służyć Bogu i mamonie”».

Komentarz do Ewangelii

Fundamenty

Dlaczego pan pochwalił nieuczciwego rządcę? Skąd u Jezusa pomysł, by dawać właśnie takie „niewychowawcze” przykłady w nauczaniu o królestwie Bożym? Można spotkać rozmaite interpretacje postępowania zarządcy, nad którym zawisło widmo biedy i odsunięcia od intratnej posady. Niektórzy uważają, że ze względu na popularne w tamtym czasie lichwiarstwo rządca zmieniając zobowiązania poszczególnych dłużników zrezygnował z marży, na którą wcześniej liczył (tym bardziej, że zadłużeni nie znali wysokości oprocentowania swoich pożyczek). Inni przypominają, że odstąpienie od lichwy pozbawiła zarobku właściciela pożyczonych dóbr. Są i tacy, którzy dopatrują się nieuczciwości rządcy jedynie we wcześniejszych decyzjach i trwonieniu majątku bogatego człowieka. 

Ostatecznie nie pieniądze są istotą przypowieści, choć nawet we współczesnych realiach przypisuje się im niezwykłą władzę i uzależnia od nich powodzenie lub klęskę także w przestrzeni istnienia i działania Kościoła. A jednak Chrystus używa tego porównania dla pokazania prawd o wiele ważniejszych, przecież Bogu chodzi o zbawienie…

Wydaje się, że czasem w ferworze walki o byt i zabieganiu, które graniczy z niewolnictwem wobec bożków sukcesu, powodzenia, zabezpieczenia materialnego itp., bardzo szybko zapomina się o fundamentach sensowności życia - o Bogu, miłości, człowieku - także o sobie. Gromadzenie i pazerność w zaspokajaniu głodów emocji, żądzy posiadania, władzy nad życiem i ludźmi, czasem nie pozwala dojść do słowa Gospodarzowi tego świata w pełnym troski apelu: „Rozlicz się, bo już nie będziesz mógł zarządzać” (Łk 16, 2b), kończy się twój czas, „jutro zażądają twej duszy od ciebie” (Łk 12, 20).

Dlaczego więc nie wykazać się rozsądkiem według zasad Bożej ekonomii zbawienia i nie dać się porwać wyścigowi szczurów opisanemu brutalnie aczkolwiek prawdziwie przez proroka (Am 8, 4-6)? Przecież Bogu nie chodzi o przygotowanie piekła grzesznikom i zachowanie na wieczność wszystkich naszych grzechów. Jemu bardziej zależy na tym, „by wszyscy ludzie zostali zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2, 4). W wielu wypadkach owo poznanie prawdy to nic innego jak uświadomienie sobie faktu, że codziennie w jakimś stopniu marnuję przez grzech, lenistwo, egoizm (i z wielu innych powodów) majątek otrzymany od Boga - moje życie. Natomiast w Bożym sposobie myślenia pomnażanie dokonuje przez dzielenie z innymi i odwagę utraty dla innych - czasu, miłości, pieniędzy, zdrowia czy zdolności. Dlatego w przypowieści Jezusa właściciel pochwalił dziwne, na pierwszy rzut oka - nieuczciwe zachowanie zarządcy. Ważniejsze od poniesionej przez bogacza straty finansowej było zbudowanie rokujących dobro relacji rządcy z dłużnikami tego człowieka. Dlatego Apostołowie dopiero wtedy, gdy oddali nawet sakwy i kije podróżne, nie wspominając o zapasowej parze sandałów czy dodatkowej tunice, byli zdolni do przyjęcia charyzmatów uwalniania, uzdrawiania, ewangelizowania i czynienia cudów. Dlatego Bóg zaryzykuje nawet śmierć swojego Syna, by obudzić w nas pragnienie życia na wieczność w Jego Miłości.

ks. Grzegorz Mączka

Słowo, które ożywia

Postawić na Jezusa

Ewangeliści zgodnie odnotowują, iż efektem nauczania Jezusa i związanych z nim niesamowitych wydarzeń były podążające za Nim „wielkie tłumy”.

Do anonimowych ludzi z tłumu, kierowanych prawdopodobnie różnymi motywacjami, zwraca się Mistrz z Nazaretu w twardych i wymagających słowach: „Kto przychodzi do mnie i nie nienawidzi swego ojca i matki, żony i dzieci, braci i sióstr, a także swojego życia, nie może być moim uczniem” (Łk 14, 26). Słysząc to, współcześni specjaliści od komunikacji społecznej, kreowania wizerunku i reklamy zarzuciliby pewnie Jezusowi, iż jest zbyt radykalny, zbyt wymagający, iż ryzykuje utratę poparcia i spadek popularności. On jednak nie przyszedł po to, by zdobyć popularność, nie głosi chwytliwych haseł, lecz jasno i konkretnie uświadamia wszystkim, jakie są warunki bycia Jego uczniem. Nie wystarczy iść za Nim razem z tłumem, nie wystarczy być sympatykiem Jego działalności, nie wystarczą deklaracje poparcia, trzeba stać się Jego naśladowcą. A dokonuje się to poprzez ciągłe podejmowanie decyzji i zmianę hierarchii wartości.

Brzmiące groźnie i zadziwiająco słowa o nienawiści do ojca, matki, żony, dzieci, braci, sióstr i w końcu do samego siebie w rzeczywistości nie są zachętą do negatywnych postaw i zachowań wobec tych osób, ale specyficznym semickim sposobem mówienia, wyrażającym stopniowanie. Nie chodzi więc dosłownie o to, aby kogoś „nienawidzić”, ale o to, aby „kochać mniej” (taką właśnie wersję tych słów znajdujemy w redakcji św. Mateusza, por. Mt 10, 37). Jezus domaga się od swoich uczniów, aby żadne więzi (nawet te najbardziej naturalne i osobiste) nie były w stanie przeszkodzić im w radykalnym naśladowaniu Jego samego, aby nic nie było w stanie zająć miejsca należnego tylko Bogu. Chodzi więc o nową hierarchię wartości, skoncentrowaną wokół osoby Mistrza i o spojrzenie na wszystko przez pryzmat Jego osoby.

Dwie przypowieści – o budowaniu wieży i o królu wyruszającym na wojnę (Łk 14, 28-33) - mają przekonać słuchaczy, iż bycie uczniem Jezusa wiąże się z koniecznością ciągłego podejmowania decyzji i trwania w nich aż do osiągnięcia celu. Łukasz w swojej Ewangelii nie zwraca się do kogoś, kto zastanawia się, czy zostać chrześcijaninem, ale do tych, którzy już są chrześcijanami i mają wytrwać w wierze, pomimo najróżniejszych przeciwności. Podstawową trudnością w naśladowaniu Jezusa może być brak wytrwałości, czyli „słomiany zapał”, gdy zaangażowanie zaczyna przygasać wraz z pojawieniem się przeszkód oraz brak świadomości celu. Opowiedziane przypowieści uświadamiają, iż chodzi o przemyślaną decyzję bycia uczniem Jezusa. Bycie chrześcijaninem podobne jest do budowania i do walki. W obu przypadkach potrzebna jest strategia działania. Aby budować z Jezusem oraz aby z Nim pokonać przeciwników konieczne jest całkowite postawienie na Niego.  

ks. Piotr Bałoniak



Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!