TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 19 Kwietnia 2024, 18:17
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Słowo Boże na każdy dzień - 16 października

Słowo Boże na każdy dzień

XXIX Niedziela zwykła, 16 października
Wj 17, 8-13; Ps 121; 2 Tm 3, 14 – 4, 2; Łk 18, 1-8;

Poniedziałek, 17 października
Ef 2, 1-10; Ps 100 (99); Łk 12, 13-21

Wtorek, 18 października
2 Tm 4, 9-17a; Ps 145 (144); Łk 10, 1-9;

Środa, 19 października
Ef 3, 2-12; Iz 12; Łk 12, 39-48;

Czwartek, 20 października
Ef 3, 14-21; Ps 33 (32); Łk 12, 49-53

Piątek, 21 października
Ef 4, 1-6; Ps 24 (23); Łk 12, 54-59

Sobota, 22 października
Ef 4, 7-16; Ps 122 (121); Łk 13, 1-9

Z Księgi Wyjścia

Amalekici przybyli, aby walczyć z Izraelitami w Refidim. Mojżesz powiedział wtedy do Jozuego: «Wybierz sobie mężów i wyruszysz z nimi na walkę z Amalekitami. Ja jutro stanę na szczycie góry z laską Boga w ręku». Jozue spełnił polecenie Mojżesza i wyruszył do walki z Amalekitami. Mojżesz, Aaron i Chur wyszli na szczyt góry.

Jak długo Mojżesz trzymał ręce podniesione do góry, Izrael miał przewagę. Gdy zaś ręce opuszczał, miał przewagę Amalekita. Gdy ręce Mojżesza zdrętwiały, wzięli kamień i położyli pod niego, i usiadł na nim. Aaron i Chur podparli zaś jego ręce, jeden z tej, a drugi z tamtej strony. W ten sposób aż do zachodu słońca były jego ręce stale wzniesione wysoko. I tak zdołał Jozue pokonać Amalekitów i ich lud ostrzem miecza.

Z Drugiego listu Świętego Pawła Apostoła do Tymoteusza

Najdroższy: Trwaj w tym, czego się nauczyłeś i co ci zawierzono, bo wiesz, od kogo się nauczyłeś. Od lat bowiem niemowlęcych znasz Pisma Święte, które mogą cię nauczyć mądrości wiodącej ku zbawieniu przez wiarę w Chrystusie Jezusie. Wszelkie Pismo od Boga jest natchnione i pożyteczne do nauczania, do przekonywania, do poprawiania, do kształcenia w sprawiedliwości, aby człowiek Boży był doskonały, przysposobiony do każdego dobrego czynu.

Zaklinam cię wobec Boga i Chrystusa Jezusa, który będzie sądził żywych i umarłych, i na Jego pojawienie się, i na Jego królestwo: głoś naukę, nastawaj w porę, nie w porę, w razie potrzeby wykaż błąd, poucz, podnieś na duchu z całą cierpliwością, ilekroć nauczasz.

Z Ewangelii według Świętego Łukasza

Wytrwałość w modlitwie

Jezus odpowiedział swoim uczniom przypowieść o tym, że zawsze powinni modlić się i nie ustawać: «W pewnym mieście żył sędzia, który Boga się nie bał i nie liczył się z ludźmi. W tym samym mieście żyła wdowa, która przychodziła do niego z prośbą: „Obroń mnie przed moim przeciwnikiem”. Przez pewien czas nie chciał; lecz potem rzekł do siebie: „Chociaż Boga się nie boję ani z ludźmi się nie liczę, to jednak, ponieważ naprzykrza mi się ta wdowa, wezmę ją w obronę, żeby nie przychodziła bez końca i nie zadręczała mnie”». I Pan dodał: «Słuchajcie, co ten niesprawiedliwy sędzia mówi. A Bóg, czyż nie weźmie w obronę swoich wybranych, którzy dniem i nocą wołają do Niego, i czy będzie zwlekał w ich sprawie?

Powiadam wam, że prędko weźmie ich w obronę. Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?»

Komentarz do Ewangelii

Okruchy błogosławieństwa

Tekst dzisiejszej Ewangelii może być nieco kłopotliwy - szczególnie dla tych, którzy mają w głębi serca obraz Boga, którego trzeba przebłagać niezliczoną ilością rozmaitych modlitw. Taki Bóg jest skory do przyznania łaski dopiero wtedy, gdy będziemy się poniżać i jak małe szczenięta skamleć o okruchy błogosławieństwa. Wysłucha jedynie próśb tych, którzy zasłużą na spojrzenie Jego oczu…, ale jak na to zasłużyć? Chciałoby się powiedzieć, że takie myślenie jest obce naszej wizji Boga… Czy na pewno?

Przypomnijmy sobie, ile razy słyszeliśmy/mówiliśmy: „Nie rób tego czy tamtego, bo cię bozia/Pan Bóg ukarze!” albo: „Modlisz się i nic? Najwyraźniej na to nie zasługujesz”.

Niby wiemy, że takie zdania są zaprzeczeniem chrześcijaństwa, ale trzeba uczciwie przyznać, że jesteśmy do nich przyzwyczajeni i traktujemy je czasem jako kolejne z głównych prawd wiary. Oczywiście nie przyznajemy się do tego otwarcie, ale absolutna darmowość Bożej łaski, przekonanie o nieograniczonym miłosierdziu Boga czy pewność pragnienia zbawienia każdego człowieka przegrywa z diabelską (lub ludzką) katechezą o zasadzie ograniczonego zaufania i konieczności posiadania różnych zasług. Czasem wspomnienie o takiej postawie Boga rodzi bunt i pojawiają się myśli, że przecież trzeba współpracować z łaską, postarać się, żeby nie ulegać pokusom i spróbować zaskarbić sobie błogosławieństwo dzięki dobremu życiu. A przecież łaska, miłosierdzie, błogosławieństwo, zbawienie jest NAJPIERW - i tylko dzięki takiemu postępowaniu Boga można prosić choćby o przebaczenie bez drżenia ze strachu przed Bożym (i ludzkim) gniewem. 

Dlatego właśnie dzisiejsze Słowo może sprawiać kłopot - niektórzy pomyślą sobie, że Bóg wszechmogący jest podobny do sędziego z przypowieści Jezusa. Nic bardziej mylnego!

Sędzia tłumaczy sobie własną uległość strachem przed tym, na co natrętna wdowa może się jeszcze zdobyć. Tekst grecki używa tu sformułowania „podbić komuś oko” albo „wyszydzić” - obie ewentualności bynajmniej nie rokują pokojowego rozwiązania sprawy. Kobieta może sięgnąć do tak drastycznych środków, żeby tylko zapewnić sobie ochronę przed „przeciwnikiem” i to właśnie po pewnym czasie budzi lęk sędziego motywując go do działania. A Bóg? Jezus wyjaśnia, że Ojciec szybko weźmie w obronę tych, którzy wołają do niego - jest Ojcem, który nie zwleka, ale działa. Naturalnie pojawia się pytanie - dlaczego jednak wysłuchanie niektórych modlitw trwa tak długo? Może dlatego, że mamy problem z rozpoznaniem, kto jest naszym przeciwnikiem (=szatanem) i zajmuje nam sporo czasu znalezienie właściwych intencji modlitwy…? A może odpowiedź jest ukryta w zdaniu pozornie wyrwanym z kontekstu: „Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?” (w. 8)

Jezus pyta dziś, czy mamy wytrwałość i cierpliwość, by wierzyć w Boga, który wysłuchuje nawet, gdy wydaje się, że nie zwraca uwagi… Boga, który kocha na krzyżu… Boga, dzięki któremu zwyciężamy najpoważniejszego przeciwnika, bo Jego ramiona chcą ogarnąć i wyrwać z mocy diabła nawet najgorszego grzesznika… Boga, którego pierwszym imieniem nie jest „sędzia”, ale OJCIEC!

ks. Grzegorz Mączka

Słowo, które ożywia

Wiara jak gorczycy ziarno

„Panie, przymnóż nam wiary!”(Łk 17, 5) - to usilna prośba apostołów skierowana do Jezusa. Słowa te pojawiają się w kontekście wcześniejszego nauczania Jezusa dotyczącego zgorszenia i przebaczenia (Łk 17, 1-5). 

Radykalizm postawionych przez Mistrza wymagań każe uczniom zastanowić się nad jakością własnej wiary. Uczniowie zdają sobie sprawę, iż droga naśladowania Jezusa i pojawiające się na niej zadania przerastają ich. Tłem ich prośby jest tajemnica zła, które dotyka wspólnotę wierzących. Apostołowie proszą o wzrost wiary, jakby się bali, że zło jest silniejsze od nich, że nie wytrzymają jego naporu. Jezus odpowiada na wątpliwości Apostołów używając bardzo plastycznego obrazu: „Gdybyście mieli wiarę jak ziarno gorczycy i powiedzielibyście  temu krzewowi morwy: Wyrwij się i przenieś do morza, to by was posłuchał” (Łk 17, 6).  Jezus, porównując wiarę do maleńkiego ziarna gorczycy, z którego wyrasta czterometrowy krzew, zwraca uwagę, iż w ziarnie ukryta jest wielka siła, niesamowita, życiodajna moc wzrostu. W ten sposób uświadamia przestraszonym złem i własną słabością uczniom, iż wiara jest siłą, która sprawia rzeczy niemożliwe (rozkazanie drzewu, aby się samo wyrwało). Moc wiary nie bierze się jednak z człowieka, ale z Boga. Wiara wyposaża człowieka w nadludzką siłę, bo jednoczy go z Bogiem, dla którego wszystko jest możliwe. Niepozorne ziarno, które ma w sobie życie poucza, że nie chodzi o wiarę wielką, rozumianą jako ludzka zdolność, ale o wiarę żywą, czyli taką, która łączy z Bogiem, która jest przylgnięciem do Niego. Wiara, która jest zaufaniem Bogu w obliczu zła, jest przekonaniem, że wbrew temu co widzimy dokoła ostatecznie zakróluje Bóg, pokorne dobro pokonuje panoszące się zło, a cicha miłość zwycięża szalejącą nienawiść. 

Mówiąc obrazowo o drzewach wyrywanych z korzeniami siłą wiary, Jezusowi nie chodziło wcale o nadzwyczajne czyny, cuda czy niezwykłe zdolności. Najbardziej radykalne przejawy wiary - rzeczywiście niemożliwe, a niekiedy wręcz szalone w oczach tego świata - wyglądają zupełnie inaczej. Należą do nich na przykład: wybaczenie w sytuacji, gdy mogę się zemścić; miłość nieprzyjaciół w sytuacji, gdy zostałem skrzywdzony; hojność wobec tych, którzy nie mogą mi się zrewanżować; wyzbycie się dla królestwa Bożego czegoś, bez czego inni nie potrafią wyobrazić sobie życia. To tylko niektóre przykłady zachowań, które w dzisiejszym świecie wydają się bardziej niesamowite niż gdyby drzewo i góra przemieszczały się mocą ludzkiego słowa. Wiara to zaufanie Jezusowi i Jego „niemożliwej” Ewangelii oraz spojrzenie na wszystko Jego oczami.

ks. Piotr Bałoniak


Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!