Słowo Boże na każdy dzień
VI niedziela wielkanocna - 1 maja
Dz 15, 1-2. 22-29; Ps 67 (66); Ap 21, 10-14. 22-23; J 14, 23-29;
Poniedziałek, 2 maja
Dz 16, 11-15; Ps 149; J 15, 26-16, 4a
Wtorek, 3 maja
Ap 11, 19a; 12, 1. 3-6a. 10ab; Jdt 13; Kol 1, 12-16; J 19, 25-27;
Środa, 4 maja
Dz 17,15. 22-18,1; Ps 148; J 16,12-15
Czwartek, 5 maja
Dz 18, 1-8; Ps 98 (97); J 16, 16-20;
Piątek, 6 maja
1 Kor 15, 1-8; Ps 19 (18); J 14, 6-14;
Sobota, 7 maja
Dz 18, 23-28; Ps 47 (46); J 16, 23b-28;
Z Dziejów Apostolskich
Niektórzy przybysze z Judei nauczali braci w Antiochii: «Jeżeli się nie poddacie obrzezaniu według zwyczaju Mojżeszowego, nie możecie być zbawieni». Kiedy doszło do niemałych sporów i zatargów między nimi a Pawłem i Barnabą, postanowiono, że Paweł i Barnaba, i jeszcze kilku spośród nich udadzą się w sprawie tego sporu do Jerozolimy, do apostołów i starszych. Wtedy apostołowie i starsi wraz z całym Kościołem postanowili wybrać ludzi przodujących wśród braci: Judę, zwanego Barsabas, i Sylasa i wysłać do Antiochii razem z Barnabą i Pawłem. Posłali przez nich pismo tej treści. «Apostołowie i starsi bracia przesyłają pozdrowienie braciom pogańskiego pochodzenia w Antiochii, w Syrii i w Cylicji. Ponieważ dowiedzieliśmy się, że niektórzy bez naszego upoważnienia wyszli od nas i zaniepokoili was naukami, siejąc wam zamęt w duszach, postanowiliśmy jednomyślnie wybrać mężów i wysłać razem z naszymi drogimi: Barnabą i Pawłem, którzy dla imienia Pana naszego Jezusa Chrystusa poświęcili swe życie. Wysyłamy więc Judę i Sylasa, którzy powtórzą wam ustnie to samo. Postanowiliśmy bowiem, Duch Święty i my, nie nakładać na was żadnego ciężaru oprócz tego, co konieczne. Powstrzymajcie się od ofiar składanych bożkom, od krwi, od tego, co uduszone, i od nierządu. Dobrze uczynicie, jeżeli powstrzymacie się od tego. Bywajcie zdrowi!»
Z Księgi Apokalipsy Świętego Jana Apostoła
Uniósł mnie anioł w zachwyceniu na górę wielką i wyniosłą, i ukazał mi Miasto Święte, Jeruzalem, zstępujące z nieba od Boga i mające chwałę Boga. Źródło jego światła podobne do kamienia drogocennego, jakby do jaspisu o przejrzystości kryształu: Miało ono mur wielki a wysoki, miało dwanaście bram, a na bramach dwunastu aniołów i wypisane imiona, które są imionami dwunastu pokoleń synów Izraela. Od wschodu trzy bramy i od północy trzy bramy, i od południa trzy bramy, i od zachodu trzy bramy. A mur miasta ma dwanaście warstw fundamentu, a na nich dwanaście imion dwunastu apostołów Baranka. A świątyni w nim nie dojrzałem: bo jego świątynią jest Pan Bóg wszechmogący oraz Baranek. I miastu nie trzeba słońca ni księżyca, by mu świeciły, bo chwała Boga je oświetliła, a jego lampą Baranek.
Z Ewangelii według Świętego Jana
Pokój zostawiam wam, pokój Mój wam daję
Jezus powiedział do swoich uczniów: «Jeśli Mnie kto miłuje, będzie zachowywał moją naukę, a Ojciec mój umiłuje go, i przyjdziemy do niego, i będziemy w nim przebywać. Kto Mnie nie miłuje, ten nie zachowuje słów moich. A nauka, którą słyszycie, nie jest moja, ale Tego, który Mnie posłał, Ojca. To wam powiedziałem przebywając wśród was. A Pocieszyciel, Duch Święty, którego Ojciec pośle w moim imieniu, On was wszystkiego nauczy i przypomni wam wszystko, co wam powiedziałem. Pokój zostawiam wam, pokój mój daję wam. Nie tak jak daje świat, Ja wam daję. Niech się nie trwoży serce wasze ani się nie lęka. Słyszeliście, że wam powiedziałem: Odchodzę i przyjdę znów do was. Gdybyście Mnie miłowali, rozradowalibyście się, że idę do Ojca, bo Ojciec większy jest ode Mnie. A teraz powiedziałem wam o tym, zanim to nastąpi, abyście uwierzyli, gdy się to stanie.
Komentarz do Ewangelii
Pytania o wiarę
Ostatnie tygodnie w naszej Ojczyźnie mobilizowały nas do zadania sobie pytania o wiarę. Przeżywaliśmy uroczyście rocznicę chrztu Polski odkrywając ogromną różnorodność łaski płynącej z sakramentu wprowadzającego nas w przestrzeń zbawienia, a wszystkie te wydarzenia poprzedziło świętowanie zmartwychwstania Chrystusa, które absorbuje naszą uwagę już pięć tygodni (zwanych w liturgii „wielkanocnymi”). A to jeszcze nie koniec tego czasu…
Dlaczego tak długo? Dlaczego przed nami jeszcze dwa tygodnie okresu wielkanocnego?
Odpowiedzi udziela nam św. Jan zachwycony widokiem Miasta Świętego wypełnionego chwałą Boga, rozświetlonego blaskiem Baranka. Obok takiego widoku nie można przejść obojętnie - trzeba się zatrzymać, pozwolić sobie na chwilę kontemplacji i przede wszystkim samemu wyjść z własnych ciemności (grób i otchłań grzechu), by uwierzyć, że śmierć nie ma nic do powiedzenia tam, gdzie objawiło się Życie!
Wizja umiłowanego ucznia Jezusa stawia nas rzeczywiście wobec pytania o wiarę - nie tyle w kontekście wiary w Boga, ale pokonywania w sobie pokusy, która zwiodła w raju pierwszych rodziców - zasady „ograniczonego zaufania” wobec Ojca niebieskiego. Obraz przedstawiony w 21. rozdziale Apokalipsy jest zachętą do wejścia tam, gdzie jest światło prawdy o miłości Boga (co w trakcie chrztu symbolizują zapalone świece: paschalna i chrzcielna) i zgoda na oświetlenie łaską wszystkiego, co chciałoby w nas pozostać w ukryciu - bolesnych wspomnień, wstydliwych wyborów, pochowanych - jak w grobie - urazów, zranień, cierpień i wielu innych - tak dobrze nam znanych - naszych własnych historii.
Bo właśnie tymi wszystkimi krętymi i ciemnymi uliczkami naszego wewnętrznego miasta chce przejść Baranek z lampą zbawienia i nauką, którą jest Słowo Ojca (por. Ap 21, 23; J 14, 23). Dlatego w czasie Ostatniej Wieczerzy Jezus przypomina o sensie wiary - to nic innego, jak MIŁOŚĆ, która ufa, potrafi zaWIERZYĆ i uWIERZYĆ, a co więcej - prowokuje i zachęca do odwzajemnienia. Nie - nie wzajemności ze strony Boga - myśląc tak, bylibyśmy w wielkim błędzie. To my mamy dziś okazję i szansę odpowiedzieć na wiarę, z jaką Bóg powierza nam samego siebie. Możemy wierzyć Bogu dlatego, że On uwierzył w nas - doświadczenie bezgranicznego zaufania, jakim Bóg nas obdarzył, pozbawia argumentów ludzką podejrzliwość i nieustannie podsycaną przez diabła chęć „poprawienia” czy „ulepszenia” świata, drugiego człowieka czy nawet siebie samego. A przecież Jezus nigdy nie powiedział, że mamy się postarać żyć dobrze i za wszelką cenę zmienić się na lepsze - natomiast wyraźnie przypominał uczniom: „Beze mnie nic uczynić nie możecie!” (J 15, 5).
Ile razy stawiam sobie przed oczy tę prawdę, bezwiednie wyrywają mi się słowa wdzięczności za ojcowską rozrzutność miłosierdzia i pragnienie jeszcze głębszej wiary, ufności Bogu, chociaż wiem dobrze, że pewnie wiele razy będę przychodził do Niego prosząc o przebaczenie niewiary, pychy, chciwości, nieczystości, zazdrości, nieumiarkowania, gniewu czy lenistwa. A prosząc będę jednocześnie liczył na wiarę Boga we mnie… i tak właśnie będzie! Amen!
ks. Grzegorz Mączka
Słowo, które ożywia
Ocaleni przez miłosierdzie - Nikodem
Ewangelia według św. Jana trzykrotnie wspomina Nikodema - faryzeusza, uczonego w Prawie, członka Sanhedrynu (J 3, 1-21; 7, 50-52; 19, 9) - który zaintrygowany nauczaniem Jezusa spotkał się z nim na długiej nocnej rozmowie. Jezus mówi Nikodemowi o konieczności narodzenia się na nowo, aby móc oglądać królestwo Boże.
Nikodem broni się przed słowem Jezusa, ponieważ przeczuwa, że domaga się ono od niego czegoś bardzo radykalnego. Odpowiada Jezusowi, że w jego wieku niemożliwe jest nowe narodzenie, niemożliwa jest radykalna zmiana. Przez całe życie, jako gorliwy faryzeusz, skrzętnie budował swe życie w oparciu o wierność Prawu i przestrzeganie tradycji starszych, teraz Jezus chce wprowadzić go w nową logikę wiary i życia. Mówi o logice miłości, którą kieruje się Bóg - „Tak bowiem umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy kto w Niego wierzy, miał życie wieczne” (J 3, 16).
Wydarzeniem, które poprzedziło rozmowę Nikodema z Jezusem było, według narracji ewangelisty Jana, prowokacyjne zachowanie Jezusa w świątyni (J 2, 13-22), którego świadkiem prawdopodobnie był Nikodem. Wywracając świątynny porządek Jezus nie kwestionuje Prawa. Kwestionuje sposób jego odczytywania oraz przeżywania wiary i pobożności, który doprowadził do tego, iż faryzeusze strzegąc murów świątyni zagubili żywego Boga. Jezus uświadamia Nikodemowi, że Boże zbawienie nie jest konsekwencją nieskazitelnej ludzkiej sprawiedliwości, ale jest darem miłości Boga. Jezus zachęca więc faryzeuszów i Nikodema, aby zburzyli tę świątynię, którą budują jedynie ludzkimi rękami, aby zburzyli zewnętrzne fasady, przez które Bóg nie może się do nich przedostać, które zagradzają drogę do spotkania z Jego miłością. Trzeba zaprzestać ubóstwiania własnego wysiłku i budowania świętości jedynie własnymi rękami. Trzeba jak dziecko zaufać Bogu, który w trzy dni może odbudować to, co człowiek budował czterdzieści sześć lat (J 2, 20). Dla każdego człowieka, który narodził się z Ducha wiara jest czymś więcej niż tylko sumą obrzędów i przepisów. Wiara przeżywana w Duchu czyni z człowieka dziecko, które ufnie powierza się Bogu. Nowe narodziny są łaską. Nikodem słyszy, że staną się możliwe, nie dzięki skrupulatnemu przestrzeganiu Prawa, ale dzięki śmierci i zmartwychwstaniu Jezusa.
ks. Piotr Bałoniak
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!