Słowo Boże na II Niedzielę Zwykłą 18 stycznia?
Święty Henryk de Osso y Cervello (1840-1897)
Wizja świętości kreślona przez Jana Pawła II, ukazuje świętych, jako oświetlających drogi ludziom, promieniujących swym światłem na cały świat. Przez wieki święci, uczestnicząc w życiu codziennym, wskazywali wyzwania dla narodów oraz uczyli kierować się wysoką miarą zwyczajnego życia chrześcijańskiego. Taką miarą ważył życie ks. Henryk de Osso y Cervello, beatyfikowany w 1979 roku, a kanonizowany w roku 1993.
Święty ten może być patronem świętości dnia codziennego, bowiem spełniał się w różnorodności zadań, w których odnajdywał drogocenną perłę służby Bogu.
Dorastał w domu, gdzie rodzina tworzyła świat wartości z prawidłowo ukształtowanym sumieniem, moralnością, konsekwencją w działaniu i umiłowaniem prawdy. Jako chłopak żył marzeniami. Wydawało mu się, że pięknie jest dzieci uczyć. Tego pragnął. Ojciec, realista, skierował go jednak na naukę kupiectwa. Epidemia cholery, podczas której umarła mu matka, zmieniła wszystko. Stała się impulsem, by poświęcił życie Bogu i ludziom.
Szczególnie zakorzeniony był w duchowości św. Teresy z Ávila, ale z powodu kasaty karmelitów przez Józefa Bonapartego (pocz. XIX w.), powołanie realizował jako ksiądz diecezjalny.
Pierwszą Mszę odprawił w katalońskim opactwie benedyktyńskim Matki Bożej w Montserrat. Procesy laicyzacji, które w połowie XIX stulecia objęły niemal wszystkie kraje Europy, nie ominęły także Ojczyzny Henryka. Pamiętając o swoich młodzieńczych marzeniach potrafił wykorzystać dane mu przez Stwórcę uzdolnienia pedagogiczne. Postanowił strzec „interesów Jezusa”. Szczególną uwagę skupiał na katechizacji dzieci, bo uważał, że wszystko zależy od pierwszych lat życia człowieka. - Co się pozna jako pierwsze, zapomina się jako ostatnie - mówił. Ogromną wagę przywiązywał też do wychowania młodych dziewcząt i nawoływał do odnowy życia kobiet: „Świat współczesny, podobnie jak świat św. Teresy, płonie żarem. Mocy kobiety katolickiej nic się nie oprze. A źródłem jej ogromnej mocy winny być: codzienny kwadrans modlitwy medytacyjnej, częsta Komunia, lektura pism św. Teresy”.
Przemiany społeczne, które dokonywały się w Hiszpanii za jego życia, miały oddźwięk w inicjatywach duszpastersko-społecznych podejmowanych przez niego w środowiskach wiejskich i robotniczych. W całym jego działaniu odnaleźć można to, co w XX w. powiedział św. Josemaria Escriva, że: „podobnie jak na huk oceanu składa się szum poszczególnych fal, tak na świętość pracy apostolskiej składają się cnoty osobiste, a każdego: świętość wykuwa się w ustawicznym współdziałaniu łaski Bożej i ludzkiej odpowiedzi na nią”.
ks. Sławomir Kęszka
Z Pierwszej Księgi Samuela
Samuel spał w przybytku Pana, gdzie znajdowała się Arka Przymierza. Wtedy Pan zawołał Samuela, a ten odpowiedział: «Oto jestem». Pobiegł do Helego mówiąc mu: «Oto jestem: przecież mnie wołałeś». Heli odrzekł: «Nie wołałem cię, wróć i połóż się spać». Położył się zatem spać.
Lecz Pan powtórzył wołanie: «Samuelu!». Wstał Samuel i pobiegł do Helego mówiąc: «Oto jestem: przecież mnie wołałeś». Odrzekł mu: «Nie wołałem cię, synu. Wróć i połóż się spać». Samuel bowiem jeszcze nie znał Pana, a słowo Pana nie było mu jeszcze objawione.
I znów Pan powtórzył po raz trzeci swe wołanie: «Samuelu!». Wstał więc i poszedł do Helego, mówiąc: «Oto jestem: przecież mnie wołałeś». Heli spostrzegł się, że to Pan woła chłopca. Rzekł więc Heli do Samuela: «Idź spać. Gdyby jednak kto cię wołał, odpowiedz: „Mów, Panie, bo sługa Twój słucha”». Odszedł Samuel i położył się spać na swoim miejscu.
Przybył Pan i stanąwszy zawołał jak poprzednim razem: «Samuelu, Samuelu!». Samuel dpowiedział: «Mów, bo sługa Twój słucha». Samuel dorastał, a Pan był z nim. Nie pozwolił upaść żadnemu jego słowu na ziemię.
Z Pierwszego Listu Świętego Pawła Apostoła do Koryntian
Bracia: Ciało nie jest dla rozpusty, ale dla Pana, a Pan dla ciała. Bóg zaś i Pana wskrzesił, i nas również swą mocą wskrzesi z martwych. Czyż nie wiecie, że wasze ciała są członkami Chrystusa? Ten zaś, kto się łączy z Panem, jest z Nim jednym duchem. Strzeżcie się rozpusty; wszelki grzech popełniony przez człowieka jest na zewnątrz ciała; kto zaś grzeszy rozpustą, przeciwko własnemu ciału grzeszy. Czyż nie wiecie, że ciało wasze jest przybytkiem Ducha Świętego, który w was jest, a którego macie od Boga, i że już nie należycie do samych siebie? Za wielką bowiem cenę zostaliście nabyci. Chwalcie więc Boga w waszym ciele!
Z Ewangelii według Świętego jana
Powołanie pierwszych uczniów
Jan stał wraz z dwoma swoimi uczniami i gdy zobaczył przechodzącego Jezusa, rzekł: «Oto Baranek Boży». Dwaj uczniowie usłyszeli, jak mówił, i poszli za Jezusem. Jezus zaś odwróciwszy się i ujrzawszy, że oni idą za Nim, rzekł do nich: «Czego szukacie?». Oni powiedzieli do Niego: «Rabbi, to znaczy: Nauczycielu, gdzie mieszkasz?». Odpowiedział im: «Chodźcie, a zobaczycie». Poszli więc i zobaczyli, gdzie mieszka, i tego dnia pozostali u Niego. Było to około godziny dziesiątej. Jednym z dwóch, którzy to usłyszeli od Jana i poszli za Nim, był Andrzej, brat Szymona Piotra. Ten spotkał najpierw swego brata i rzekł do niego: «Znaleźliśmy Mesjasza», to znaczy: Chrystusa. I przyprowadził go do Jezusa. A Jezus wejrzawszy na niego rzekł: «Ty jesteś Szymon, syn Jana, ty będziesz się nazywał Kefas», to znaczy: Piotr.
Spotkanie, które zmienia
Dla Boga nie ma czasu; Bóg istnieje poza czasem. Dlatego Święty Piotr napisał: „Niech wam będzie wiadome, że jeden dzień u Pana jest jak tysiąc lat, a tysiąc lat jak jeden dzień” (2P 3, 8). Bóg powołując świat do istnienia stworzył też czas. Jest on (czas) związany z życiem na tym świecie. I jest to jedno z ograniczeń, którego doświadczamy: mamy początek na tym świecie (poczęcie) i mamy koniec na tym świecie (śmierć). Żyjemy więc w ściśle określonym czasie.
Dla Boga jednak czas nie jest żadnym ograniczeniem (tak jak przestrzeń nie jest dla Boga ograniczeniem). On istniejąc poza czasem pozwala się doświadczyć ludziom wszystkich czasów. Dla człowieka dokonuje się to jednak w ściśle określonym czasie i tej chwili nie da się zapomnieć. Andrzej, jeden z uczniów Jana Chrzciciela, dobrze pamiętał swoje pierwsze spotkanie z Jezusem: „było to około godziny dziesiątej” (J 1, 39; nasza godzina szesnasta). Może nie pamięta dokładnie dnia, ale pamięta dokładnie godzinę, w której wszystko dla niego się zmieniło: „Znaleźliśmy Mesjasza” (J 1, 41). Myślę, że do tego wydarzenia z życia Świętego Andrzeja Apostoła można odnieść słowa Świętego Pawła: „Gdy wypełnił się czas, Bóg wysłał swego Syna zrodzonego z kobiety, narodzonego w czasach Prawa, aby uwolnić tych, którzy podlegali Prawu, abyśmy się stali przybranymi dziećmi” (Ga 4, 4-5). Te słowa Apostoła Narodów mówią o przyjściu Jezusa na ten świat, ale mówią także o osobistym spotkaniu Jezusa z człowiekiem, o wejściu Jezusa w życie konkretnego człowieka. I to doświadczenie Świętego Andrzeja jest chyba doświadczeniem każdej osoby, która spotkała się z Jezusem. Ja też dokładnie nie pamiętam dnia, w którym dla mnie wszystko się zmieniło. Wiem tylko, że był to początek sierpnia 1985 roku. Ale dokładnie pamiętam godzinę (21.00) i okoliczności, w których dokonało się moje spotkanie z Mesjaszem z Nazaretu (w trakcie Apelu Jasnogórskiego na rekolekcjach). Wtedy wszystko się zaczęło. To spotkanie właściwie o 180 stopni zmieniło moje życie, moje patrzenie na moje życie, moje patrzenie na Boga, moje patrzenie na moją przyszłość. Już nic nie było takie samo jak przedtem. To wszystko dokonało się w trakcie kilkudziesięciu sekund. Konsekwencją tego spotkania było pójście za Jezusem. Wszystko inne przestało mieć znaczenie, także moje plany na przyszłość, także moje wyobrażenie o tym, jak ma wyglądać moje życie. Bóg nie jest więc jakąś abstrakcją, nie jest jakimś wymysłem czy ludzkim marzeniem. To konkretna osoba, którą można spotkać. Ale to Jezus wybiera czas, bo On jest Panem czasu. To On wie kiedy „wypełnił się czas” (Ga 4, 4) i kiedy wejść w życie człowieka. Tu nie ma miejsca na przynaglanie Jezusa – On wie lepiej. Ale potrzeba też otwartych oczu, otwartych uszu i otwartego serca, aby to spotkanie mogło się dokonać i aby wszystko się zmieniło. Przywołajmy tutaj bogatego młodzieńca (Mt 19, 16-22). Spotkał się z Jezusem, ale to spotkanie nie zmieniło jego życia: „Odszedł zasmucony”.
ks. Tomasz Kaczmarek
Niedziela, 18 stycznia
1 Sm 3,3b-10.19; Ps 40; 1 Kor 6,13c-15a.17-20; J 1,35-42
Poniedziałek, 19 stycznia
Hbr 5,1-10; Ps 110; Mk 2,18-22
Wtorek, 20 stycznia
Hbr 6,10-20; Ps 111; Mk 2,23-28
Środa, 21 stycznia
Hbr 7,1-3.15-17; Ps 110; Mk 3,1-6
Czwartek, 22 stycznia
Hbr 7,25-8,6; Ps 40; Mk 3,7-12
Piątek, 23 stycznia
Hbr 8,6-13; Ps 85; Mk 3,13-19
Sobota, 24 stycznia
Hbr 9,1-3.11-14; Ps 47; Mk 3,20-21
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!