TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 19 Kwietnia 2024, 00:45
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Skarb ciała

Skarb ciała

Czy zdajemy sobie sprawę jakim cudem jest nasze ciało? Jakim w ogóle cudem jest życie? Już na początku życia zachodzi cud pierwszy: informacja o nowym życiu zostaje zapisana w łańcuchu kwasów nukleinowych.

Pora roku sprzyja refleksji nad rozkwitaniem życia. W ogrodzie właśnie uczą się latać młode sójki, sikorki z tegorocznego lęgu śmigają już całkiem żwawo, a ich znienawidzony wróg – pręgowana kotka czule pielęgnuje kocięta stawiające pierwsze kroki na trzęsących się łapkach. Te wzruszające obrazy zdają się nie pasować do wizji świata stworzonego przez wszechwładnego, wszechmocnego Boga, na którego patriarchowie bali się nawet spojrzeć. A On akurat stworzył taki właśnie świat ożywiony, jaki widzimy wokół. Więcej, spodobało mu się jeden z gatunków stworzenia podnieść ponad byty czysto duchowe.

Ciało i dusza
Istnienie śmiertelnego ciała i nieśmiertelnej duszy w jednej istocie ludzkiej jest jedną z trudniejszych prawd wiary. Nawet, jeśli na pierwszy rzut oka tak się nie wydaje i kogo byśmy nie spytali, nie będzie miał zwykle z tym akurat zagadnieniem większych problemów niż na przykład z Trójcą Świętą.
Jednak w swej istocie nieśmiertelność duszy ściśle związanej z ciałem, którego cechą jest nieuniknioność śmierci, to niemal paradoks. Z tego paradoksu na przestrzeni dziejów chrześcijaństwa wzięły swój początek liczne herezje, np. lokujące rozumność jedynie w duszy człowieka, czy współczesne idee świeckie upatrujące możliwości przeniesienia istoty człowieka, jego duszy na inne ciało lub maszynę. Tymczasem ciało i dusza są, jak wierzymy, nierozłącznie związane ze sobą i dopiero wspólnie tworzą człowieka.


Cud życia
Drogą, którą otworzył dla nas Zbawiciel, jest zmartwychwstanie ciała i życie wieczne. Życie duszy w ciele, choć przemienionym. Pewnie dopiero po śmierci zrozumiemy w pełni, dlaczego Syn Boży wybrał akurat taką drogę, dlaczego sam uznał za stosowne przybrać dokładnie takie samo ciało, jakie mamy wszyscy i w ten sposób zaprowadzić nas do zbawienia. Czy jednak zdajemy sobie sprawę, jakim cudem jest to ciało? Jakim w ogóle cudem jest życie?
Już na samym początku życia, obojętnie ludzkiego, czy jakiegokolwiek innego zachodzi cud pierwszy: informacja o nowym życiu zostaje zapisana w łańcuchu kwasów nukleinowych. Można to porównać do stworzenia świata – oto z nicości, dzięki słowu, czyli zapisowi informacji tworzy się nowy byt materialny. Ten cud to jednak jedynie wstęp do łańcucha dalszych cudów. Genialna maszyneria molekularna przetwarza ten zapis na białka, skomplikowane związki chemiczne powstające z najprostszych elementów, składników środowiska, w którym toczy się życie.
Te białka nie tylko mają skomplikowaną sekwencję aminokwasów, ale także kunsztowny układ przestrzenny, dzięki czemu mogą pełnić bardzo złożone funkcje, których części do dziś nie rozumiemy w pełni. Powstają z nich wyspecjalizowane narządy, a także systemy obróbki informacji wyższego rzędu: układ nerwowy, hormony, neuroprzekaźniki. To dzięki nim finalnie może działać w nas świadomość, inteligencja, uczucia, czy wreszcie mieć siedzibę nieśmiertelna dusza. Co więcej, te procesy dzieją się w czasie, w przypadku człowieka w ciągu kolejnych kilkudziesięciu lat, a sam zapis genetyczny ulega przekazaniu kolejnym pokoleniom.


Wieczny ślad
Każdy z nas nosi w sobie cząstki informacji pochodzące wprost od pierwszych ludzi biblijnych Adama i Ewy oraz wszystkich przodków po nich następujących. Jednak nie trzeba mieć dzieci, żeby zostawić po sobie ślad w świecie materialnym. Jako, że materiał genetyczny w postaci DNA jest bardzo trwały zostawiamy w ciągu życia liczne ślady naszej obecności w otoczeniu, w którym żyjemy. Każdy posiłek, który przygotowujemy, każda rzecz, którą wykonamy rękami będzie nosiła pozostałości naszego DNA, zawierała fragmenty genetycznego zapisu naszej tożsamości. Nie muszą to być dzieła wiekopomne, gromadzone w muzeach i opisywane w podręcznikach. Każda nasza działalność zostawia ślad w przyrodzie, może nie wieczny, ale trwalszy niż nam się wydaje.
Syn Boży, wcielone Słowo dzieci wprawdzie nie miał, ale był realnie istniejącym człowiekiem zrodzonym z kobiety, realnej osoby żyjącej przed dwoma tysiącami lat, mającej przodków i krewnych. Jako, że nasza cywilizacja wywodzi się z basenu Morza Śródziemnego pewnie każdy z nas ma jakieś geny wspólne z rodzicami Maryi, a więc i Jezusa. To wprawdzie nieistotne w rozumieniu teologicznym i dogmatycznym, ale pomaga uświadomić sobie, że Zbawiciel posiadał takie samo ciało jak my, z jego cudownością, ale też słabościami i wadami. I nie tylko je posiadał, ale uznał za stosowne zostawić je nam do końca świata.


Udział w ciele Zbawiciela
Kościół przechowuje i przekazuje nie tylko depozyt wiary. W Kościele jest Ciało Chrystusa. Mimo, że w sensie materialnym to kawałek pszennego opłatka wierzymy, że jest to, co do swej istoty Najświętszy Sakrament, realnie obecne wśród nas Ciało Zbawiciela.
Oczywiście materialiście - racjonaliście nasza wiara może wydać się absurdalna i nierealna. Ale przez wieki to ona była siłą przyciągającą ludzi do Kościoła i nadal nią jest. W naszym współczesnym otoczeniu widać bardziej niż kiedykolwiek, że Kościół nie dysponuje inną mocą tak silnie przyciągającą wiernych.


Doczesna słabość
Cóż bowiem może zaoferować Kościół katolicki w Polsce, gdy nie pełni już funkcji organizacji wspierającej opór wobec nieludzkiej ideologii komunizmu? Życie wieczne? Obiecuje je, jeśli nie postęp medycyny, to rozwój technologii informatycznych, czy biotechnologii. Że to nie jest nadal realne? Ale przecież można wierzyć, że kiedyś będzie, w końcu stoją za tym „naukowe autorytety”, nie „księża z ciemnej wioski”. Wspomożenie w trudnościach i cierpieniu? Komu to potrzebne we współczesnym przewidywalnym i świetnie zorganizowanym świecie? Zresztą są religie, których techniki medytacyjne są znacznie lepiej rozwinięte niż prosta modlitwa chrześcijańska i pewnie przynoszą większą ulgę w utrapieniu.
Organizacja społeczna i charytatywna? Istnieją większe, bardziej prężne i bardziej widowiskowe organizacje świeckie. Instytucja nauki i kultury? Tą rolę dawno przejęło państwo i media. Dzieła sztuki wiszą dziś w muzeach, nie w kościołach, architektura świecka jest nowocześniejsza i bardziej okazała, a i najlepszych organistów rzadko można usłyszeć w kościele, nie wspominając, że wierni i tak fałszują. Zaiste, na każdej możliwej linii Kościół przegrywa z ofertą świata. Z istotnym wyjątkiem.
Oferta nie do pobicia
Absolutnie niepowtarzalnym skarbem, jaki oferuje Kościół jest Ciało Chrystusa. Ono samo i związana z nim obietnica zmartwychwstania i życia wiecznego w prawdziwym ciele, chociaż przemienionym w nieznany i niewyobrażalny dla nas sposób. Nie jako byt duchowy, nieokreślona chmura wspomnień i przemyśleń wiecznie błąkająca się po pustym wszechświecie, ale realne ciało, żyjące w nowym przemienionym świecie. Świecie, w którym nie ma śmierci, ani cierpienia, a wszystkie niedoskonałości znanej nam rzeczywistości są naprawione.
Taka perspektywa jest niewyobrażalnie piękna, aż trudno sobie wyobrazić, że ktokolwiek mógłby ją dobrowolnie odrzucić. Zwłaszcza, że nic nie kosztuje, bo przecież wszystkie przykazania i wymogi, którym życie katolika podlega nie są żadną „zapłatą za zbawienie”. Zbawienie jest w Kościele za darmo. Dlaczego, zatem tylu ludzi je odrzuca? Czy czasem nie dlatego, że sami nie cieszymy się nim wystarczająco widocznie?

Dr Jarosław

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!