TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 22 Sierpnia 2025, 20:07
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Sen Stobieni - cuda św. Józefa

CUDA ŚWIĘTEGO JÓZEFA (1)

Sen Stobieni

Trwa Nadzwyczajny Rok Świętego Józefa Kaliskiego. A taki rok to fantastyczny czas na opowieści o cudach jakie za przyczyną św. Józefa się dokonały…

Zamykamy oczy i cofamy się w czasie o blisko 350 lat. Nie otwieramy jeszcze oczu, bo musimy też nieco przenieść się w przestrzeni do małej wioski w parafii Opatówek. Tak, tak, chodzi mi o ten Opatówek niedaleko Kalisza. Nazwy wioski nie zdradzę Wam w tej chwili, bo istnieje ona do dziś i jej nazwę będziecie mogli poznać, gdy rozwiążecie poniższą krzyżówkę. Jej hasło będzie nazwą wioski.
Zatem we wspomnianej wioseczce mieszkał sobie człowiek, na którego wołano Stobienia. Było to prawdopodobnie jego nazwisko, bo do dziś w Opatówku mieszkają ludzie właśnie tak się nazywający. Imię naszego Stobieni rozpłynęło się w mrokach dziejów. Stobienia ciężko chorował. Był sparaliżowany, nie mógł się ruszać i jego bliscy musieli bez przerwy się nim opiekować. Stobienia cichutko cierpiał w swoim bezruchu, ale widział też, że jego rodzina, choć mu tego nie wypomina, ma z nim nie mało trudu. Zaczął więc modlić się do Pana Boga by zabrał go już do nieba. By ulżył tym jemu samemu i jego krewnym. Którejś nocy, po modlitwie, Stobienia we śnie ujrzał pogodnego, wręcz wesołego mężczyznę w dość słusznym wieku. Nie wiedział dlaczego, ale był przekonany, że ma przed sobą św. Józefa. Mężczyzna rzekł: „Każ namalować obraz Józefa Świętego, na którym po prawej stronie, niech będzie Najświętsza Maryja, na lewej, Najczystszy Jej Oblubieniec Józef Święty, między Nimi Dziecina Jezus, przez Obojga za rączki prowadzony. Nad Nimi Duch Przenajświętszy, w promieniach, a nad tymi wszystkimi Bóg Ojciec, rozszerzone Ręce mający, z napisem z Ust Tego wychodzącymi: Idźcie do Józefa. Oddaj ten obraz do Kolegiaty Kaliskiej, a zupełnie zdrów zostaniesz…” I Stobienia, gdy tylko się przebudził, opowiedział sen rodzinie i poprosił o pomoc w znalezieniu malarza, który polecenie mężczyzny ze snu by spełnił. Malarz się znalazł i malował tak, jak Stobienia mu polecił. Gdy dzieło było ukończone, chory Stobienia był tak zadowolony, że pocałował wizerunek św. Józefa z radości i nagle paraliż zniknął! Stobienia był zdrów jak nigdy wcześniej. Chwycił więc obraz, zapakował na powóz i zawiózł do kaliskiej kolegiaty, w której wkrótce obraz ten zasłynął kolejnymi cudami. Ale o tym jeszcze sobie opowiemy.

Aleksandra Polewska

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!