Sen nocy letniej
Dziś zrobimy ostatni z naszych wakacyjnych, niebiańskich deserów. Będzie to smakołyk o kolorze nocnego nieba i będziecie mieli mnóstwo przestrzeni do własnych pomysłów na ten deser. Ja dam wam tylko dwie wskazówki.
Robimy go z ciemnoniebieskiej galaretki. Jeśli uda wam się taką kupić. A jeśli nie, kupcie fioletową (smak owoców leśnych lub borówek), do tego znaną już wam niebieską i galaretkę o smaku czarnej porzeczki, która jest bordowa. (Ewentualnie wiśniową). Możecie śmiało zmieszać te galaretki (najwięcej dajcie najciemniejszej). Nim jednak zmieszacie proszek galaretkowy, KONIECZNIE sprawdźcie ile go jest w jednym opakowaniu. Wsypcie zawartość torebki do szklanki i zaznaczcie dokąd sięga.
Po wymieszaniu galaretek odmierzcie dokładnie tyle samo mieszanki i tę ilość zalejcie dwiema szklankami gorącej wody. I wymieszajcie. Resztę proszku zamknijcie w szczelnym słoiczku, by wykorzystać go następnym razem. Według tych samych wskazówek co wyżej. Gdy galaretka zrobi się chłodna, wrzućcie do niej letnie owoce: maliny, borówki i co tam jeszcze zdołacie zdobyć. Na powierzchni galaretki możecie ułożyć półksiężyc z brzoskwini lub nektarynki. Te owoce z łatwością można pokroić w ćwiartki, a z nich wykroić nożykiem półksiężyc. Będzie piękną ozdobą deseru. A teraz powiem wam skąd wzięła się nazwa dzisiejszego niebiańskiego deseru. „Sen nocy letniej” to tytuł przezabawnej sztuki największego w historii dramatopisarza Williama Szekspira. Sztuka ta przypomina nieco baśń dla dzieci, bo pojawiają się w nim elfy, magiczny eliksir, a niejaka Tytania, królowa elfów pod wpływem magicznego napoju nieoczekiwanie zakochuje się w ośle. Ponieważ nazwa deseru ma w sobie lato, do ciemnej jak letnia noc galaretki wrzucamy owoce lata ϑ. Przyślijcie nam zdjęcia swoich deserów. Najpiękniejsze nagrodzimy!
Aleksandra-Polewska-Wianecka
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!