TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 28 Marca 2024, 16:24
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Rysio, Róża i Tusia o ...nudzie

Rysio, Róża i Tusia o ...nudzie

W rodzinie, którą tworzą rodzice i troje dzieci, na co dzień dużo się dzieje i nuda raczej nikomu nie grozi. A jednak bywają takie dni, że liczne „nudzimisie” wyłażą nie wiadomo skąd i są gotowe, by zepsuć wszystkim dobry nastrój. Pierwszy „nudzimiś” zaczął dręczyć Różę już w piątek wieczorem.

Dziewczynka była już po kolacji, którą zjadła dość wcześnie, bo krupnik na obiad jakoś nie przypadł jej do gustu. Siedziała na łóżku i trzymała w ręce otwartą książkę. Wydawało się, że czyta, co bardzo ucieszyło rodziców. Róża czytała już bardzo dobrze i często to właśnie ona zapraszała młodsze rodzeństwo na wieczorną bajkę. Teraz jednak co chwilę odkładała książkę, patrzyła w okno i wzdychała głęboko. W końcu położyła książkę na parapecie i zaczęła ścielić łóżko, choć mama pozwoliła jej jeszcze trochę się pobawić. Widok córki, która sama szykuje się do spania zamiast, jak co wieczór, prosić o „jeszcze pięć minut” zdziwił panią Paulinę. Matczyna intuicja podpowiadała różne scenariusze, z których najgorszy zakładał zbliżającą się chorobę. Mama podeszła do Róży i przykładając usta do jej czoła, sprawdziła temperaturę. Uff, pomyślała. Wszystko dobrze. Róża przytuliła się do mamy i czym prędzej wskoczyła pod kołdrę.
- Chcesz o czymś porozmawiać? - zapytała pani Paulina i już wiedziała, że ten dzień szybko się nie skończy.
- Nie mamo – odpowiedziała Róża. - Chcę spać, bo już nie wiem, co mogłabym robić. Nudzi mi się.
- Aaa – powiedziała mama – to teraz rozumiem! - Już się martwiłam, że coś ci dolega, ale jeżeli to tylko „nudzimiś”, to wiem jak go pokonać.
Róża ziewnęła i zasnęła bardzo szybko. Chyba dwa sprawdziany z matmy i test na kartę rowerową dały jej w kość. W piątkowy wieczór rzeczywiście miała prawo być zmęczona. Bo trzeba wiedzieć, że zmęczenie jest dobrym kolegą każdego szanującego się „nudzimisia”. Mama otuliła córkę kołdrą, a w głowie miała już parę pomysłów na rozprawienie się z nudą. Oby tylko Rysio i Tusia jej się nie poddali, bo nie zawsze rodzeństwo chce robić albo bawić się w to samo. Następnego dnia Róża wstała lewą nogą i wszyscy domownicy tylko czekali na jakąś kłótnię lub focha. Taki poranny foch jest bardzo niebezpieczny i… zaraźliwy, dlatego pani Paulina postanowiła działać. Niestety w pojedynkę, bo pan Mariusz musiał wyjechać na cały weekend. W pracy zdecydowanie mu się nie nudzi i szef, który wysłał go w delegację, nie przewidywał odmowy.
- Słuchajcie kochani! - powiedziała mama z tajemniczą miną. - Słyszałam, że przybył do nas nieproszony gość. Nazywa się „Pani Nuda”.
- Kto? - zdziwiła się Tusia.
Najmłodsze dziecko w rodzinie miało zawsze tyle pomysłów na zabawę, że mogło nie wiedzieć, kim jest ten nieproszony gość, choć przecież i jej zdarzało się stanąć na środku pokoju i powiedzieć, że nie wie w co się bawić. Pani Paulina już miała przedstawić swoje pomysły na spędzenie soboty i niedzieli, ale wyprzedziła ją Róża.
- Wiem, wiem… Na pewno będziemy malować albo lepić z plasteliny, albo czytać, albo budować z klocków…
- No to cię zaskoczę! - odparła mama. - I mam nadzieję, że nie tylko ciebie.
- Ja się umówiłem na boisko z Michałem, ale zaczyna kropić, więc nie wiem, co będzie z tych planów – powiedział Rysio. - Może Michał przyszedłby do nas? Razem coś wymyślimy i na pewno nie będzie nam się nudzić.
- Zapewne! - zaśmiała się mama – ale mam inny pomysł.
Po śniadaniu dzieci dostały kartki, ołówki i kredki. Miały zapisać i narysować wszystko to, co można robić w wolnym czasie. Mama przyczepiła kartki do lodówki i opatrzyła je krótką rymowanką. „Pani Nudo, wstęp wzbroniony. Każdy pomysł dozwolony!” Oczywiście taki, by zabawa była bezpieczna, ale o tym mama i tata mówili już nie raz.
- Mamo – zapytała Róża, – to co będziemy robić? - Mamy coś wybrać z tej listy? - dodała.
- Nie. Nie dzisiaj - mama wyczuła rozczarowanie w głosie córki. - Dzisiaj zapraszam was do domowego kina. - Zobaczcie, co pożyczyłam od babci.
Po chwili cała trójka wyrywała sobie z rąk stary projektor do wyświetlania bajek. A pani Paulina czym prędzej zrobiła im zdjęcie. Wysłała je mężowi. Dzieci na pewno będą chciały obejrzeć bajkę z tatą, gdy wróci do domu. Nuda? Jaka nuda?

No to jak to jest z tą nudą? Znacie to uczucie? Dorosłym może się wydawać, że dzieci nigdy się nie nudzą, że zawsze mają pomysł na to, jak spędzić czas. Najczęściej tak, ale „nudzimiś” przychodzi nieproszony i czasem naprawdę nie wiadomo co robić. A trzeba zawsze wiedzieć? Przecież, gdy się nudzimy, mogą przyjść nam do głowy najlepsze pomysły. Warto się zatrzymać, pomyśleć, skupić się na tym, co przeżywamy, co nas interesuje, co nam daje radość. Nuda może być furtką do odkrycia swoich talentów, do otwarcia na drugiego człowieka. A jeśli chcecie mieć pod ręką listę zajęć i zabaw, którymi możecie szybko tę nudę przegonić, to do dzieła! Jestem pewna, że sami siebie zaskoczycie, zapisując kolejne pomysły. Pamiętajcie tylko, że ma być bezpiecznie!


E.M.

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!