Rysio, Róża i Tusia o motywacji
Tajemniczy skrót pojawił się na tablicy, wypisany zielonym pisakiem, a tuż pod nim Róża wypunktowała kilkanaście haseł opatrzonych wykrzyknikami, emotkami i różnymi obrazkami. Widok posprzątanego biurka był jak miód na serce dla pani Pauliny, która każdego roku robiła co mogła, by zmotywować córkę do OGARNIĘCIA wszystkiego przed pierwszym dzwonkiem.
Róża zawsze miała duuużo czasu i twierdziła, że bałagan jest tylko alternatywną formą zagospodarowania przestrzeni. O tym, że lepiej utrzymywać porządek przekonywała się bardzo szybko i w połowie września jej miejsce do nauki wyglądało tak, jak powinno. Tym razem jednak jej część pokoju wyglądała naprawdę estetycznie i zachęcająco. Na tablicy pojawiły się nowe magnesy, spinacze i kolorowe karteczki.
- No, no – zagadnęła córkę. - Muszę przyznać, że jestem pod wrażeniem!
- Dziękuję! - Róża podniosła głowę na znak, że i ona jest z siebie dumna. - Myślałaś, że znów będziesz musiała mi przypominać o porządku?
- No tak myślałam – przyznała pani Paulina. - Widzę jednak, że to zupełnie niepotrzebne. - Musisz mi tylko wyjaśnić, co znaczą ten skrót.
Róża zdjęła kartkę z tablicy i przeczytała głośno wszystkie zapisane zdania.
- Mamo – zaczęła poważnie. - SAN to znaczy: sprawy absolutnie najważniejsze.
Pani Paulina rozejrzała się po pokoju i zauważyła jeszcze jedną zmianę. Zniknęły przedmioty, których ona sama już dawno chciała się pozbyć, ale Róża zawsze mówiła, że to drobiazgi sentymentalne i nie można ich tak po prostu wyrzucić. Jakieś kamyczki, figurki, ususzone kwiatki, guziki, koraliki od zerwanej bransoletki… Tyle razy Róża słyszała, by wreszcie coś z tym zrobić i... wreszcie zrobiła.
- Córcia, ja się oczywiście cieszę, że ty tak sobie to wszystko fajnie ogarnęłaś, ale powiedz mi, skąd taka zmiana?
Pani Paulina miała nadzieję, że Róża bez zająknięcia wskaże na mamę. Przecież tylu wygłaszanych argumentów nie powstydziłby się najlepszy mówca albo polityk w czasie kampanii wyborczej. Nic z tego. Róża od razu rzuciła imię popularnej wśród nastolatek wokalistki. Młoda gwiazdka przekonywała w wywiadach, że ceni sobie ład i porządek, a panowanie nad codziennymi obowiązkami jest dla niej bardzo ważne. No coż… Dobre i to. To znaczy bardzo dobre, bo widać Róża poczuła, że i ona może nie marnować czasu, nie zajmować się głupotami tylko pilnować swoich spraw. Nie ma mowy, by zapomniała o pracy domowej, terminie oddania rysunku albo… spotkaniu z koleżanką. Uczyć się trzeba, ale odpoczynek też się należy.
- Będę ci kibicować! - powiedziała z uznaniem pani Paulina. - Niech tej motywacji wystarczy ci na cały rok!
Wieczorem, gdy otworzyła szafę, zobaczyła dwa kilogramowe hantle, które były jak dwa wyrzuty sumienia. Ileż to razy pani Paulina zaczynała ćwiczyć i co? Motywacja i zapał znikały szybko jak… ciasto z talerza. O nie! Trzeba to zmienić! Hantle już nie wróciły do szafy, a pani Paulina postanowiła, że tym razem nie zrezygnuje z ćwiczeń.
No to jak to jest z tą motywacją? Warto o tym poczytać, zgłębić temat i wiedzieć, że motywacja wewnętrzna różni się od tej zewnętrznej. Co was motywuje do działania? Czy potraficie dążyć do wyznaczonego celu? Czy i jak warto nagradzać samego siebie za małe kroczki, którymi do tego celu zmierzacie? Jak nie dać się znudzeniu, zniechęceniu i po co w ogóle podejmować ten trud? A jeśli się nie uda? A jeśli się poddacie? Kto podcina wam skrzydła i jak się przed tym bronić? Macie już swoją listę SAN?
EM
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!