TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 28 Marca 2024, 23:31
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Rysio, Róża i Tusia mówią o ...rozwadze

Rysio, Róża i Tusia mówią o ...rozwadze

Latem, gdy słońce uśmiecha się do nas szeroko, a niebo zachwyca błękitem, aż chce się żyć! Każda pora roku ma swoje uroki, ale Róża, Rysio i Tusia zdecydowanie najbardziej lubią lato. Dlaczego? Po pierwsze dlatego, że po długich miesiącach jesiennej słoty i zimowego mrozu, można zrzucić z siebie wszystkie ciepłe swetry, puchowe kurtki, czapki i szaliki. Gdy tylko słońce wychyli się zza chmur, dzieci zaczynają, jak mówi mama, „grzebać w szafie”. Znalezieniu w niej bluzki z krótkim rękawem towarzyszą okrzyki radości i wymyślony kiedyś przez Różę taniec. Pani Paulina, która wie, jak bardzo jej dzieci czekają na najcieplejszą porę roku dodała jeszcze krótką rymowankę i od tej pory lato rzeczywiście zaczyna się od… założenia bluzki na krótki rękaw. 

- Lato, lato, słońce świeci! W letnich bluzkach biegną dzieci! - wołała Róża, która jako pierwsza stanęła przed lustrem ubrana tak, jak marzyło jej się przez ostatnie miesiące.

Teraz lato trwało już w najlepsze i do bluzek dołączyły spodenki, sukienki i… no właśnie! Coś, czego Róża, Tusia i Rysio wprost nie znosili. Nie, wcale nie chodzi o czapki z daszkiem czy ulubiony, oczywiście różowy, kapelusik najmłodszej pociechy. To jeszcze da się przeżyć. Ale dać się umazać lepiącym kremem, który w dodatku trzeba nakładać kilka razy w ciągu dnia? Ohyda! No cóż, bez kremu ani rusz. Najzabawniejsze było obserwowanie taty, który, tak jak jego dzieci, też nie lubić nakładać białej, tłustej substancji. Krzywił się wtedy i wydawał przy tym śmieszne dźwięki rozbawiając wszystkich dokoła. Mama nie miała z tym żadnego problemu. Nie inaczej było przed ostatnim wyjazdem na działkę do babci Hani i dziadka Janka. Okazały orzech włoski rosnący z lewej strony domku, był jak ogromny parasol, pod którym chętnie przesiadywała cała rodzina. Dziadek ustawił tam stół i dwie ławy. Idealne miejsce, by wypić kawę, zjeść jakieś pyszne ciasto, albo kiełbaskę z grilla. Na nic jednak zdały się jęki Rysia, który próbował przekonać mamę, że orzech chroni lepiej niż cokolwiek innego. Wiadomo przecież, że słońce dosięga nas także w cieniu. Rysio i jego siostry posłusznie, choć nie bez oporów, wycisnęli na dłonie krem i wzdychając znacząco wtarli go w skórę. W tym momencie zauważyli sąsiadkę dziadków, panią Basię. Starsza pani siedziała na werandzie swojego domku. Siedziała nieruchomo na leżaku, a obok, na stoliczku stała duża butelka maślanki. 

- Pycha! - powiedziała Róża. - Ale wolę truskawkową.

- My też – powiedzieli radośnie razem Rysio i Tusia.

Babcia Hania uśmiechnęła się i spojrzała na panią Basię. 

- Nasza sąsiadka może i lubi maślankę, ale zapewniam was, że nie kupiła jej, by ją wypić. - Wczoraj przesadziła ze słońcem i teraz maślanką leczy obolałą skórę.

- Zwyczajnie się poparzyła – dopowiedział dziadek. - I powiem wam, że też nie lubi smarować się kremem.

Dzieci przez chwilę obserwowały, jak mąż pani Basi nakłada białe lekarstwo na plecy  żony. Nie wyglądało to dobrze, ale mama zapewniała, że maślanka przynosi ulgę. 

Tego dnia skończyły się narzekania i jęki, które zawsze towarzyszyły wyjściu w słoneczny dzień. Słońce przyjemnie grzeje i opala, ale trzeba być rozważnym i ostrożnym. 

Mam nadzieję, że nikt z was nie musiał sprawdzać kojącego działania maślanki na własnej skórze! Sytuacji, w których trzeba być rozważnym, przewidującym i przezornym jest mnóstwo. Wakacje to taki szczególny czas. To frajda, przygoda i niespodzianka. Jest dobrze, gdy jest bezpiecznie, prawda? Woda, las, górskie szlaki, słońce, komary, kleszcze, jazda na rowerze, burza, skaleczenie czy… zwykły, osiedlowy trzepak. Zabawa? No pewnie! Zapamiętajcie maślankę pani Basi i bądźcie rozważni. Zawsze. W każdej sytuacji. 

E.M

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!