Rysio, Róża i Tusia mówią o … pomocy potrzebującym
Zima coraz bliżej. Panu Kaziowi pracy nie ubywa. Zagrabił już chyba wszystkie liście! Śmiał się niedawno, że jeszcze chwila, a zamieni grabie na łopatę do odgarniania śniegu. Na razie zamienił kamizelkę na kurtkę, choć zawsze powtarza, że nie czuje zimna, bo jest w ciągłym ruchu. W dodatku zaczął nosić ciepłą czapkę i rękawiczki. Pani Paulina też zrobiła coroczny przegląd wszystkich zimowych „dodatków” i z ulgą stwierdziła, że nikomu niczego nie brakuje. Czapki są, szaliki są, rękawiczki też. Tylko Rysiowi przydałaby się jeszcze jedna para.
- Mamo – Rysio stał przed lustrem i wymachiwał rękami. - Muszę mieć rękawiczki takie, wiesz, żeby nie przemokły. Będziemy z chłopakami bić się na śnieżki!
- No domyślam się, że właśnie takie muszę ci kupić – odpowiedziała mama. - A może uda wam się zbudować iglo, albo jakąś bazę, co?
Rysio spojrzał na mamę zaskoczony. Niezły pomysł! Pani Paulina widząc jego minę, wyjaśniła.
- Mam trochę niepotrzebnych rzeczy. Prześcieradło, nieduży kocyk, nieużywana poduszka, takie tam… Zajmują miejsce w szafie, mogłyby się wam przydać – powiedziała.
Chłopiec aż podskoczył z radości, a mama ucieszyła się na myśl o frajdzie, jaką będzie miał jej syn. Po chwili jednak zrozumiała, że Rysio rozradował się z zupełnie innego powodu.
- Chcesz powiedzieć, że moje prześcieradło, kocyk, poduszka i kilka innych rzeczy posłużą jako baza dla… psów albo kotów? - zapytała z niedowierzaniem.
- No tak! To akcja dla schroniska dla zwierząt – wyjaśnił Rysio.
- Wczoraj otwierałam stronę szkoły i nie było żadnej informacji na ten temat, ale rzeczywiście teraz sobie przypominam, że w zeszłym roku kupowaliście karmę, prawda?
- Zgadza się. Na stronie ogłoszenie będzie dziś albo jutro, ale nasza pani powiedziała nam, że już możemy przynosić niepotrzebne kołderki i takie właśnie rzeczy.
- Czekaj, czekaj – powiedziała mama wpisując adres szkoły w wyszukiwarkę. - Sprawdzę w telefonie, może już coś jest. O! Mam! „Kołderka dla kundelka, poduszeczka dla koteczka. Zbieramy „ocieplacze” dla naszych milusińskich. Pomóż im przetrwać zimę.”
Rysio przypatrywał się mamie przez chwilę, jakby chciał wyczuć, czy nie zmieni zdania. Oczywiście pani Paulina nie miała nic przeciwko i następnego dnia odprowadziła Rysia niosąc wielką siatkę „prezentów” dla podopiecznych schroniska. Dobrze, że szkoła włączyła się w taką akcję. Pewnie będzie ich więcej, a potrzebującymi okażą się ludzie. Niestety nie brakuje chorych, samotnych, głodnych. Oni potrzebują nie tylko ciepłego koca czy posiłku, ale także dobrego słowa i szczerego uśmiechu. Czy ona, jej mąż i dzieci mogą pomóc komuś w ten sposób? No pewnie, że mogą!
Zima to trudny czas dla wszystkich bezdomnych, samotnych, chorych. Każdego roku mamy okazję, by włączyć się w akcję niesienia pomocy takim osobom. Dobro powraca!! Bądźcie czujni, pytajcie w szkołach, zachęcajcie koleżanki, kolegów. A jeśli macie możliwość dołączenia do Szkolnego Koła Wolontariatu to do dzieła!
E.M
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!