Radość mieszkania na pustyni
Święto Szałasów w ziemi izraelskiej zbiega się ze zbiorem owoców np. grantów. Na zdjęciu jeden z szałasów budowanych na święto.
Najbardziej charakterystyczną cechą tej budowli jest jej dach. Należy go zbudować tylko z tego, co wyrosło z ziemi. Najczęściej będą to rozłożyste gałęzie palmowe. Płaskie i szerokie doskonale nadają się do wykonania zadaszenia. Można wykorzystać słomę, siano czy trzcinę. Najważniejsze jest jedno: żeby przez otwory w dachu można było zobaczyć gwiazdy na nocnym niebie. Dlaczego to tak ważne? Wznoszenie szałasów ma przypominać – jak mówi Księga Kapłańska (23, 2-43) – czas, w jakim Bóg prowadził Izraela przez pustynię. Jest to wspomnienie wielkiego daru wolności, który Izrael otrzymał od Boga oraz tego, że ziemia, na której Hebrajczycy żyją jest Jego darem.
Serce Boga i serce człowieka
Wznoszenie szałasów to nie tylko uświadomienie sobie, jak wiele człowiek otrzymuje od Boga. To także zaproszenie, by każde pokolenie udało się na pustynię. Pamiętamy, iż Pięcioksiąg opisując wędrówkę Izraela po pustyni wspomina o licznych buntach, próbach i utrapieniach pośród których Izraelici uczyli się słuchać Jego Słowa, a przez to stawać się wolnymi; wyprowadzonymi z domu niewoli do ziemi, która stanie się ich mieszkaniem – miejscem obficie napełnionym życiem. W późniejszych latach Żydzi czas wędrówki przez pustynię wspominali jako dni pierwszej miłości, która zrodziła się między Izraelem a Bogiem. W ich pamięci były to dni wielkiej i gorącej namiętności, niezwykłej bliskości i radości, właściwej tym, w których sercach zrodziło się to piękne uczucie. Niestety później ich serce ostygło i zaczęło zwracać się ku obcym bogom. Zapominano, a wręcz lekceważono słowo Boga. Oblubienica zdradzała swego Oblubieńca, pogrążając się w nieprawości i fałszu. Wtedy ustami proroka Ozeasza Bóg zapowiedział czas powrotu na pustynię, gdzie znów przemówi do serca swego ludu (Oz 2, 4-25). Stąd owe siedem dni w cieniu namiotu pod rozgwieżdżonym niebem jest chwilą, w której serce Boga spotyka się z sercem człowieka. To jest źródłem piękna tego święta.
Wspomniane dni dla rolników zbiegały się z czasem zbierania owoców. Wspaniałe słodkie winogrona, dorodne granaty ociekające rubinowym sokiem, drzewa oliwek obsypane licznymi owocami. Czas urodzaju, ale jednocześnie czas intensywnej pracy i troski o to, by nic z licznych darów nie zostało utracone. Nie od rzeczy jest strzec sadów i winnic przed nieproszonymi gośćmi. W sadzie budowano szałas, który dla rolnika stanowił miejsce jego życia na czas zbiorów owoców.
Owoce i zakochani
Po dniu naznaczonym wysiłkiem wieczór dawał możliwość odpoczynku, śpiewu i ucztowania. Wtedy wielu młodych miało możliwość nie tylko spotykać się, ale i rozpoznać w sercu swym płomień miłości łączący ich na całe życie. Opowiada o tym pięknie Pieśń nad Pieśniami, w której rozbrzmiewa bicie zakochanych serc wraz z radością dni zbioru owoców. Biblijny Izrael złączył ten czas z doświadczeniem wędrówki przez pustynię. Wiara wskazywała mu, że ziemia, na której żyje jest darem Boga. Dlatego nie tylko zbierał jej owoce, ale i ofiarowywał je Bogu z wdzięcznością. Echem tego doświadczenia jest nakaz Księgi Kapłańskiej, by Izraelici brali ze sobą owoce pięknych drzew, gałązki palmowe, gałązki dzikich drzew i wierzb nadrzecznych. Mają one służyć wzmocnieniu wyrażania ich radości (Kpł 23, 40). Po powrocie z wygnania babilońskiego gałązki te używano nie tylko do budowy namiotów, ale wraz z owocami przynoszono w radosnej procesji do Świątyni Jerozolimskiej.
Z czasem z roślin sporządzano bukiet, któremu nadano specyficzną symbolikę. Jego centralną częścią była gałązka palmowa, do której przywiązywano pozostałe. Od niej wzięto jego nazwę – lulaw. W tym bukiecie oprócz gałązki palmowej znajdziemy mirt, a także wierzbę. Do niego dołącza się etrog – owoc z gatunku cytrusów. Takiemu zestawowi żydowscy rabini nadają bardzo ciekawą symbolikę. Etrog, który charakteryzuje się pięknym zapachem i smakiem, oznacza człowieka, który zgłębia tajniki słowa Bożego i spełnia dobre uczynki. Słuchanie wiąże się z konkretnymi czynami. Palma to drzewo, które rodzi daktyle. Są to słodkie owoce, ale pozbawione zapachu. To człowiek, który studiuje słowo Boże, ale nie spełnia dobrych uczynków. Mirt ma zapach, ale nie ma smaku. W tym wypadku chodzi o ludzi obojętnych wobec tego, co mówi Bóg, jednak spełniających dobre czyny. Wreszcie pojawia się wierzba, która nie ma ani owoców, ani nie wydaje zapachu. Są to ludzie zaniedbujący słuchanie słowa i nie spełniający dobrych uczynków. Tak lulaw wraz z etrogiem stał się symbolem całej społeczności ludu Bożego. Każdy jest w niej potrzebny i ważny. Wspomnianym bukietem dokonuje się błogosławieństwa gestami w górę i dół oraz w kierunku czterech stron świata. Przypominają one, iż wszystko od Boga pochodzi i do Niego zmierza i że prawda ta dotyczy całego świata.
Alleluja i Hosanna
Świętu Namiotów nie brak modlitwy, której rytm nadają psalmy, a ściśle mówiąc ich zbiór zwany Hallelem (od 113 do 118 Psalmu). Zachęcają one do chwalenia Boga, o czym przypomina słowo alleluja – „chwalcie Pana”! W te dni w synagodze codziennie odbywa się uroczysta procesja wokół zwoju Pięcioksięgu. Uczestniczący w niej niosą w rękach wspomniane gałązki, a siódmego dnia wznoszą liczne okrzyki Hoszana – „ratuj”! I choć znów wiele naszych modlitw różni się od wspomnianych zwyczajów to jednak warto w Niedzielę Palmową spojrzeć na gałązkę palmową, którą przyniesiemy do kościoła i zapytać siebie: jakim jestem człowiekiem? Może wtedy inaczej w naszych ustach zabrzmią słowa hosanna, a wielkanocne alleluja nabierze mocy i radości. Dodajmy, że miejsce, gdzie przechowujemy Najświętszy Sakrament nazywa się Tabernakulum, czyli namiot. Niech więc w te dni nie zabraknie czasu, by przed nim uklęknąć i nie tylko odnowić nasza miłość do Boga, ale też usłyszeć wyznanie miłości, jakie On wypowiada wobec nas.
Tekst i foto ks. Krzysztof P. Kowalik
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!