Quid est veritas? (Piłat)
W cyklu biblijnych katechez dziś powiemy o tym, jak Bóg pierwszy umiłował Poncjusza Piłata, rzymskiego prefekta Judei.
Oprócz Nowego Testamentu, informacje o nim znajdujemy u historyków: Józefa Flawiusza i Filona Aleksandryjskiego, którzy jednak nie mówią nic o jego życiu poza pobytem w Izraelu (lata 26-36). Pilatus to przydomek oznaczający oszczep, co sugeruje, że urząd rzymskiego namiestnika był uwieńczeniem jego długiej i pełnej wyrzeczeń kariery wojskowej.
Namiestnik na beczce prochu
Malutka Judea miała sławę trudnej do administrowania, o czym nowy prokurator wkrótce się przekonał. Inne prowincje uznawały cywilizacyjną wyższość Cesarstwa, ale dla Żydów Rzymianie byli nieczystymi barbarzyńcami. Sytuacja społeczno - polityczna kraju była napięta, nieustannie dochodziło do niepokojów na tle religijnym. Swoje rządy Piłat rozpoczął niefortunnie od wniesienia do twierdzy Antonia sztandarów z podobizną Tyberiusza, które stanowiły przedmiot kultu żołnierzy. Dla Judejczyków było to bałwochwalstwem i pod presją ulicy prefekt musiał wycofać swoją decyzję. Dla zatarcia przykrego wrażenia, Piłat kazał wybudować w Jerozolimie akwedukt, ale znowu niezręcznie uczynił to za pieniądze świątynne. Tym razem namiestnik stłumił bunt siłą, czym zasłużył sobie na miano okrutnego tyrana. Czarę goryczy dopełniło przyozdobienie pałacu Heroda tarczami z imieniem Cezara. Żydzi donieśli na prefekta do Rzymu i ten otrzymał surową naganę od samego Imperatora. Wydarzenie to miało miejsce w roku 32, a zatem tuż przed procesem Jezusa. Prefekt nie mógł więc pozwolić sobie na kolejny skandal, który zrujnowałby cały jego życiowy dorobek.
Męka Pańska według Piłata
Jezusa przyprowadzono do Poncjusza Piłata po uznaniu go winnym bluźnierstwa i skazaniu na śmierć przez Sanhedryn. Taki wyrok wymagał bowiem zatwierdzenia przez rzymskiego prokuratora. Piłata nie interesował konflikt religijny, a nie widząc w Jezusie zagrożenia dla Imperium, podjął kilka prób uratowania Go. Nie wiemy, czy kierowało nim poczucie przyzwoitości, wychowanie w tradycji rzymskiego prawa, czy też chęć sprzeciwienia się przywódcom żydowskim. Najpierw próbował przekazać sprawę Herodowi, władcy okręgu Galilei, który nie miał prawa skazywać na śmierć. Gdy ten plan zawiódł, Piłat kazał brutalnie wychłostać skazańca, aby nasycić żądzę krwi oskarżycieli. Gdy i to nie pomogło, usiłował nakłonić zgromadzony tłum, aby uwolnił Jezusa, na co pozwalał zwyczaj paschalny. Lud jednak wybrał Barabasza. Gdy prefekt mimo wszystko chciał uwolnić Jezusa, arcykapłani wytoczyli najcięższą broń: „Jeżeli go uwolnisz nie jesteś przyjacielem cezara” (J 19, 12). Tego argumentu nie sposób było zignorować: kolejny donos i to z oskarżeniem o nielojalność groził nie tylko utratą stanowiska, ale być może i życia. Nie mógł tak ryzykować z powodu jakiegoś Żyda. Piłat obmył ręce na znak, że nie czuje się winny za przelanie krwi.
Ja jestem Piłatem
Przejrzyjmy się w historii Piłata jak w lustrze, w którym każdy z nas może zobaczyć własne odbicie i poznać prawdę o tym, kim jest. Czy nie odnajduję w sobie postawy Piłata? Czy nie kieruję się jego logiką? Jestem gotowy poświęcić wszystko: uczucia, pieniądze, karierę… dla jakiegoś Żyda, w którego co prawda wierzę, ale… ? I chociaż z gorliwą pobożnością współczuję Mu i stanowczo potępiam Jego oprawców, to może nigdy nie pomyślałem na poważnie, że należę do ich grona. A prawda jest taka, że ja również jestem sędzią, który dla ratowania siebie jest gotowy skazać na śmierć Chrystusa. Także ja przecież mam szczere intencje, aby być uczciwym i postępować słusznie, ale kiedy trzeba za to zapłacić zbyt wysoką cenę, wtedy po prostu umywam ręce. Jeżeli mam odwagę zgodzić się na tę bolesną prawdę, to mogę także usłyszeć dla siebie Dobrą Nowinę. O tym, że Chrystus oddał swoje życie za Piłata i obmył go z grzechów swoją Krwią. I czyni to samo dla mnie i dla ciebie, jeśli tylko pozwolimy sobie przebaczyć i przestaniemy wydawać wyroki skazujące na tych, którzy są do nas podobni.
Ks. Robert Pisula
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!