TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 17 Lipca 2025, 13:23
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Przyrzeczone dzieło - Tarce

Przyrzeczone dzieło

Poświęcona w 1997 r. świątynia w Tarcach – Osiedlu była pierwszą w Polsce kaplicą pod wezwaniem błogosławionej wówczas s. Faustyny. Zbudowana została jako wotum dziękczynne.

Kaplica znajdująca się w Tarcach - Osiedlu, należąca do parafii pw. św. Wojciecha w Wilkowyi, jest jedną z nielicznych kaplic filialnych, która może poszczycić się kamieniem węgielnym poświęconym przez papieża św. Jana Pawła II. Kamień ten został przywieziony przez pielgrzymów z Góry Oliwnej. Ojciec Święty poświecił go będąc z pielgrzymką w 1997 r. w Kaliszu. 

Ponadto kaplica ta została zbudowana jako wotum niezmierzonej wdzięczności. Po pierwsze za niezgłębione Miłosierdzie Boże dla całego świata, po drugie za ocalenie od śmierci, a także za cudowne uzdrowienie z sześciu przerzutów raka złośliwego.

Tym wdzięcznym człowiekiem był Jan Radecki, który mając 41 lat przeżył śmierć kliniczną, po tym jak został brutalnie pobity. Lekarze nie dawali mu wówczas nadziei na przeżycie. To wydarzenie odmieniło jego serce, bo jak sam wspomina w materiale dla miesięcznika „Różaniec”, pomimo że był wychowywany w rodzinie katolickiej, w której praktyki religijne były przestrzegane, oddalił się od Boga, pociągał go świat i pieniądze. Opisując ten stan we wspomnianym piśmie, pan Jan wspomina, że w tamtej chwili nic nie czuł, było ciemno, ale kiedy się odwrócił, zobaczył niewypowiedziany ogrom potężnego światła. Doświadczył Boga o niewyobrażalnej miłości i niezgłębionym miłosierdziu. „To uczucie tak cudowne, że dusza nie obawia się już niczego, bo wie, że jest w ramionach najczulszego i wszechmocnego Ojca” - czytamy dalej w „Różańcu”.

Zaufanie Bogu owocowało

To tylko mały urywek z życia pana Jana, który musiał się tutaj znaleźć, by ukazać osobę dzięki, której teraz o tej kaplicy możemy pisać. I tak pomijając szereg zdarzeń, za przyczyną których pan Jan się nawrócił, skupmy się na tym momencie kiedy zrodził się pomysł budowy kaplicy. A zaczęło się wszystko na pielgrzymce do Rzymu. 

Tam właśnie pan Jan usłyszał w głębi serca głos s. Faustyny, która spoglądając na niego z obrazu w jednym z kościołów rzymskich powiedziała: dlaczego nic nie robisz? Jak tylko wrócił do Düsseldorfu, gdzie wówczas zamieszkał, postanowił założyć grupę modlitewną Miłosierdzia Bożego przy Polskiej Misji Katolickiej w Düsseldorfie, która istnieje do dzisiaj. Warto zaznaczyć, że wtedy jeszcze Koronka do Miłosierdzia Bożego nie była jeszcze tak znana. Wtedy też żona pana Jana zachorowała na nowotwór i poprosił wszystkie grupy o modlitwę w jej intencji. Zaufanie Bogu dało owoce, przeżyła jeszcze kilkanaście lat. 

Z polecenia s. Faustyny

Wspomniałam o tym wszystkim, gdyż kaplica w Tarcach jest niewątpliwie wotum dziękczynnym za ocalenie życia i za cudowne uzdrowienie żony. A dlaczego w Tarcach? Otóż pan Jan trafił do tej miejscowości przy okazji odwiedzin u szwagierki. Spodobał mu się mały domek z łączką, który kupił z myślą, że w tym właśnie miejscu pobuduje kaplicę, o której marzył od dawna. 

Projekt budowli wykonał sam pan Jan, a pieniądze na jej budowę pozyskał głównie z darowizn składanych przez prywatnych ofiarodawców z Polski i Niemiec. Oczywiście po drodze napotykał na wiele problemów, które jak sam mówi, udawało się pokonywać dzięki Bożej pomocy. Działkę pod budowę kaplicy za zgodą ówczesnego biskupa kaliskiego Stanisława Napierały, poświęcił nieżyjący już proboszcz parafii św. Wojciecha w Wilkowyi, ks kan. Eugeniusz Michalczak. 

Podobno w czasie budowy działo się szereg cudownych zdarzeń i pozornych zbiegów okoliczności. Nad wszystkim czuwała św. Faustyna, a pan Jan twierdzi, że jej głos prowadził go do właściwych miejsc i ludzi w celu uzyskania pozwoleń, materiałów, pieniędzy czy pomocy rąk ludzkich. We wspomnieniach pana Jana znajdziemy opis, że na kilka godzin przed poświęceniem został przywieziony ołtarz, który nie mieścił się w za wąskich drzwiach świątyni. I żeby go wnieść trzeba było rozbierać futrynę. Do pomocy przybyło wówczas mnóstwo ludzi. 

Uroczystego poświęcenia kaplicy 5 października 1997 r. dokonał podczas Mszy św. ówczesny biskup pomocniczy Teofil Wilski. Na uroczystościach obecna była nieżyjąca już siostra Kajetana ze Zgromadzenia Matki Bożej Miłosierdzia we Wrocławiu, która osobiście znała siostrę Faustynę. Dała również świadectwo jej świętości, opisując wydarzenia z jej życia oraz swoje własne wspomnienia. 

U siebie w domu

W 1998 roku do kaplicy zostały sprowadzone relikwie Apostołki Bożego Miłosierdzia. Jest to maleńka kostka z małego palca św. Faustyny przekazana przez sanktuarium w Łagiewnikach, która znajduje się w pięknym relikwiarzu w bocznym ołtarzu w kaplicy. I tym sposobem święta związana ze świątynią wprowadziła nas do jej środka, gdzie w głównym ołtarzu znajduje się obraz przedstawiający Jezusa Miłosiernego. Obraz wraz z dwiema bocznymi tablicami stanowi swoisty tryptyk. Na tablicach znajdują się teksty mówiące o zanurzeniu się w miłosierdziu Bożym. Po bokach zobaczymy jeszcze figury przedstawiające św. s. Faustynę i Jezusa Frasobliwego. Po drugiej stronie ołtarza głównego na postumencie, w pięknym anturażu zobaczymy Panią Fatimską. A za nią na ścianie rozwieszono liczne wota, wśród których znajduje się to ofiarowane przez obecnego proboszcza ks. kan. Krzysztofa Duchnowskiego. 

Spoglądając na ściany wokół świątyni zobaczymy symboliczne przedstawienie czterech Ewangelistów, a także stacje Drogi krzyżowej. Wychodząc z kaplicy nad wejściem zobaczymy obraz św. s. Faustyny. Świętą zobaczymy również w niecodziennym przedstawieniu, a mianowicie w październiku 2006 r. przy kościele stanęła blisko czterometrowa, wykonana ze stuletniego drzewa dębowego rzeźba. Ta imponująca rzeźba wykonana przez Jana Radeckiego przedstawia św. Faustynę stojącą na tle Chrystusa ukrzyżowanego. Poświęcenie rzeźby nastąpiło 24 czerwca 2007 r. W otoczeniu kaplicy cały czas coś się zmienia, ostatnio plac zyskał nowe ogrodzenie.

W 2011 r. kaplica wraz z działką została notarialnie przekazana parafii Wilkowyja.  Od lat kaplicę nawiedzają liczne pielgrzymki, a także osoby indywidualne. W tym miejscu zatrzymują się także na modlitwę pielgrzymi uczestniczący w Ekstremalnym Różańcu z Pleszewa. A pan Jan, nota bene mieszkający obok, jako kustosz miejsca chętnie oprowadza każdego, kto odwiedza kaplicę. 

Msze św. w kaplicy odprawiane są przez kapłanów z parafii św. Wojciecha w Wilkowyi w każdą sobotę o godz. 19.00. W niedziele natomiast pan Jan zaprasza na wspólną modlitwę Koronką do Miłosierdzia Bożego o godz. 15.00, którą prowadzi. 

Arleta Wencwel-Plata

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!