TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 20 Kwietnia 2024, 17:41
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Przygotowane miejsce - V Niedziela Wielkanocna J 14, 1 -12

 V Niedziela Wielkanocna J 14, 1 -12

Przygotowane miejsce

Jezus przygotowuje uczniów do rozstania, uspokaja ich trwogę, lęk. Zapewnia, że o nich nie zapomni. Mają tylko uwierzyć, zawierzyć Jego słowu, gdy stwierdza, że w domu Ojca jest mieszkań wiele. Słowo pełne nadziei dla każdego z nas, nie tylko dwanaście, czy sto czterdzieści cztery tysiące (por. Ap 7, 4), ale tych miejsc jest wiele. Możemy w domyśle dodać bardzo wiele, ich liczba jest nieograniczona, wystarczy dla wszystkich, którzy uwierzą. Podobnie Jezus powie podczas Ostatniej Wieczerzy o swojej Krwi, że za wielu będzie wylana, na odpuszczenie grzechów.

Mieszkanie, miejsce to tylko obrazy zaczerpnięte z naszego codziennego języka, aby przybliżyć nam rzeczywistość nieba, domu Ojca. W tym przesłaniu najważniejsze jest jak podkreśla sam Chrystus „abyście i wy byli tam, gdzie Ja jestem”. Jezus uzasadnia swoje odejście koniecznością przygotowania miejsca. Zatrzymajmy się nad tymi słowami mówiącymi o przygotowaniu miejsca. W codzienności ktoś przygotowuje miejsce do zamieszkania, pracy, odpoczynku, przygotowuje posiłek, jakieś przedsięwzięcie. Ktoś coś robi dla nas, albo mówiąc inaczej za nas, wykonuje pracę, podejmuje trud, wysiłek. Jakimi kieruje się motywami? Pracownik, ponieważ otrzymuje za to wynagrodzenie. Ale żona i matka, która codziennie przygotowuje posiłki i podejmuje wiele innych obowiązków dla swojej rodziny?

Jezus przygotowuje, czyli daje nam miejsce, nie jesteśmy w stanie Mu za to wynagrodzić, możemy być tylko wdzięczni. To wyraz Jego wielkiej troski, miłości do człowieka. Przychodzi, staje się jednym z nas, aby nam otworzyć zamkniętą drogę do domu Ojca. Miejsce jest gotowe, ale trzeba je zająć, dotrzeć do tego miejsca. Jezus pokazuje drogę, przechodzi ją jako pierwszy, sam staje się drogą, nie można inaczej przyjść do Ojca jak tylko przez Niego.

Można powiedzieć miejsce jest gotowe, czeka na mnie. Ale czy ja jestem gotowy, aby pójść za Chrystusem gdy On przyjdzie, aby mnie zabrać do siebie? Chrystus przyjdzie powtórnie na końcu czasów, ale wcześniej przychodzi gdy kończy się ziemskie życie człowieka. Ten moment rodzi wiele lęków, niepokojów, obaw, co będzie, jak będzie? Dlatego Chrystus mówi: „Niech się nie trwoży serce wasze. Wierzycie w Boga? I we Mnie wierzcie”. Jaka jest moja wiara, czy jest we mnie pokój, gdy myślę o tym momencie?

Chrystus mówi o mieszkaniu, miejscu ostatecznym, a my w codziennym życiu spotykamy się z wieloma miejscami pracy, zamieszkania, przebywania. Z jednej strony dziś człowiek jest bardzo mobilny, a z drugiej strony przywiązany do miejsc, rzeczy, osób. To wszystko stanowi naszą codzienność, nie możemy być wszędzie, nasze życie jest związane z określoną przestrzenią. Człowiek znajduje swoje miejsce w życiu, nie tylko w sensie materialnym, ale także duchowym. Może być tak, że jest nam dobrze, przyzwyczajamy się i wydaje się nam, że to już koniec zmagań, poszukiwań, chcielibyśmy, żeby tak było zawsze. Wówczas możemy ulec złudzeniu, że to jest możliwe. Nie dopuszczając do swojej świadomości, czy wprost uciekając od prawdy o końcu. Bo „nie mamy tutaj trwałego miasta, ale szukamy przyszłego” (Hbr 13, 14). Tego, o którym mówi dzisiaj Chrystus. A św. Paweł dodaje: Wiemy bowiem, że kiedy nawet zniszczeje nasz przybytek doczesnego zamieszkania, będziemy mieli mieszkanie od Boga, dom nie ręką uczyniony lecz wiecznie trwały w niebie” (2 Kor 5, 1). Podążajmy wytrwale ku temu miejscu.

ks. Michał Pacyna

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!