Przeciw uzależnieniu
Obecnie jesteśmy świadkami wielu niebezpiecznych procesów, które zagrażają życiu duchowemu, rodzinnemu i społecznemu. Współczesny człowiek staje się niemal więźniem procesów, które możemy określić mianem „ekstazy konsumpcji”.
Medialny świat kreuje fałszywe potrzeby i nakłania do ich natychmiastowego zaspokajania. Życie ma być bezstresowym biegiem po sukces, bogactwo i rozrywkę. W ten sposób wiele osób wpada w nałogi. Obok uzależnienia od alkoholu i narkotyków wzrasta dzisiaj liczba tych, którzy nie mogą żyć bez internetu, zakupów, nowych form hazardu, czy leków uspokajających i nasennych. W wymiarze społecznym najpoważniejsze konsekwencje niesie jednak wciąż uzależnienie od alkoholu.
Kościół troszczył się o trzeźwość w naszej ojczyźnie od pokoleń. Dzisiaj stajemy przed potrzebą odkrycia na nowo wielkiego potencjału apostolstwa i duszpasterstwa trzeźwości na wielu poziomach: parafialnym, diecezjalnym, ogólnopolskim. W najbliższych latach działania apostolstwa trzeźwości wyznaczone są przez hasło programu duszpasterskiego „Rodzina szkołą trzeźwości”. Jako chrześcijanie patrzymy na wychowanie do trzeźwości w szerszym kontekście.
Szkoła człowieczeństwa
W Adhortacji apostolskiej bł. Jana Pawła II o zadaniach rodziny chrześcijańskiej w świecie współczesnym czytamy: ,,Wszyscy członkowie rodziny, każdy wedle własnego daru, mają łaskę i odpowiedzialny obowiązek budowania dzień po dniu komunii osób, tworząc z rodziny «szkołę bogatszego człowieczeństwa»” (Familiaris Consortio 21). Właśnie jako „szkoła bogatszego człowieczeństwa”, rodzina jest podstawowym środowiskiem, w którym powinno się wychowywać do trzeźwości. Temu celowi powinny być podporządkowane mądre działania rodziców, ale przede wszystkim osobiste świadectwo trzeźwości i abstynencji, która jest darem miłości. Niezwykle cenne jest wsparcie dalszych członków rodziny i wspólne organizowanie bezalkoholowych przyjęć z okazji najważniejszych świąt i uroczystości. Trzeba także wytrwale budować kulturę spędzania wolnego czasu bez alkoholu.
Musimy także pamiętać o tym, że rodzina, która powinna być środowiskiem kształtowania trzeźwości, jest wyjątkowo wrażliwa na skutki nadużywania alkoholu. Tak wiele małżeństw rozpada się z tego powodu. Wzrastanie w rodzinie z problemem alkoholowym odciska piętno na dzieciach, które są narażone nie tylko na powtórzenie szkodliwych zachowań rodziców, ale również na konsekwencje, które oddziałują na dorosłe życie. Rozumiemy zatem, że nie można pozostawić rodzin osamotnionych. Należy je otoczyć dojrzałą opieką, zwłaszcza duszpasterską. Tylko rodzina zakorzeniona we wspólnocie parafialnej, współpracująca ze szkołą i mogąca liczyć na przyjazną politykę władz samorządowych i państwowych, ma szanse dobrze wypełniać swoją misję.
Pijana miłość
Do hasła „Rodzina szkołą trzeźwości” nawiązuje tegoroczne logo Apostolstwa Trzeźwości. Widoczny jest na nim dom z fundamentem, którym jest trzeźwa miłość. Alkoholizm jest zawsze złem, które niszczy więzi międzyludzkie. „Pijana miłość” to zaprzeczenie prawdziwej miłości, która jest trzeźwa i wyraża się w odpowiedzialności za rodzinę. Rodzice i dzieci trzymają się za ręce i w ten sposób rysują obraz podobny do zapisu fal wytwarzanych przez bijące serce. Rodzina, w której praktykowana jest trzeźwa miłość, tworzy prawdziwą wspólnotę życia dla wszystkich jej członków. Stanowi bezpieczne miejsce życia na ziemi, wśród różnych niebezpieczeństw współczesnego świata. Trzeźwi rodzice są doskonałymi nauczycielami dla swoich dzieci. Trzeźwa rodzina jest miejscem harmonijnego rozwoju osobowości jej członków i szczęśliwego życia w wolności dzieci Bożych.
ReJ
Na podstawie Vademecum Apostolstwa Trzeźwości na 2012 rok
Ustaliliśmy w kościele datę ślubu i wynajęliśmy małą salę na wesele. Po ślubie przeszliśmy pieszo na salę weselną.
Wesele było bardziej spontaniczne niż planowane. Oprócz oczywiście podstawowych kwestii jak menu, wystrój, tort i to, że będzie bezalkoholowe. Wesela z alkoholem wydawały się nam takie bezsensowne – pijani ludzie, tańczący, śpiewający do kieliszka, często kłócący się, podszyte seksualnie zabawy oczepinowe.
Ku naszemu zaskoczeniu tylko jedna osoba nie przyjęła zaproszenia, kiedy dowiedziała się, że wesele będzie bez alkoholu. Pamiętam też, że właścicielka lokalu, który wynajmowaliśmy, gdy dowiedziała się, że będzie wesele bezalkoholowe powiedziała „Czyli będą państwo się bawić tak do północy – do tortu i do domu?” Odpowiedzieliśmy, że nie i salę chcemy wynająć do rana, bo bez alkoholu też można się dobrze bawić. I rzeczywiście tak było.
Goście wyglądali na zadowolonych i część z nich powiedziała potem, że pierwszy raz byli na weselu, gdzie ludzie nie pili, a bawili się równie dobrze. Na weselu nie mieliśmy żadnego zespołu tylko sprzęt grający, gdzie każdy mógł włączyć swoją ulubioną muzykę.
Na oczepiny moje ciocie zrobiły nam niespodziankę i zaśpiewały piękną ludową przyśpiewkę. To była naprawdę niezapomniana noc. Niedawno minęło 7 lat od naszego ślubu. Bez wahania możemy powiedzieć, że jesteśmy szczęśliwym małżeństwem, a właściwie rodziną, bo Bóg dał nam dwoje wspaniałych dzieci.
Małgorzata i Łukasz
www. weselewesel.lap.pl
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!