TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 28 Marca 2024, 21:33
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Przebaczenie - XXIV Niedziela zwykła - Mt 18, 21 - 35

XXIV Niedziela zwykła - Mt 18, 21 - 35

 

Przebaczenie

Któż z nas nie potrzebuje przebaczenia? W małych, wielkich sprawach, przebaczają nam ludzie, przebacza nam Bóg. Może nawet nie zawsze jesteśmy w pełni świadomi, jak wiele otrzymujemy w momencie, gdy ktoś nam przebacza. Przecież nie musiał. A z drugiej strony Chrystus zaprasza nas dzisiaj do refleksji nad tym, jakie jest moje przebaczanie. Czy potrafię, chcę, staram się? Czy zdaję sobie sprawę, jak ważne jest to, aby przebaczyć z serca swemu bratu? Na pewno łatwiej przyjmować niż dawać przebaczenie, ale dlaczego to jest takie trudne?

Rozważamy dziś słowa Chrystusa o nielitościwym dłużniku. Król darował mu jego olbrzymi, wprost niewyobrażalny dług, on sam postąpił zupełnie odwrotnie wobec człowieka, który winien był mu bardzo niewiele. Wraca pytanie dlaczego? Przecież sam „otrzymał” tak wiele, a za chwilę okazał się taki małostkowy. To wydaje się wręcz niemożliwe. Zwłaszcza gdy uświadomimy sobie ogromną różnicę jaka zachodzi między wartością dziesięciu tysięcy talentów, a sumą stu denarów. Tę pierwszą możemy porównać z gigantycznym zadłużeniem państw, o którym dzisiaj coraz więcej się mówi (1 talent = 42 kilogramy złota), a druga to równowartość stu dni pracy. 

Jezus odnosi ten obraz do przebaczenia jakie otrzymujemy od Boga i jakie okazujemy naszym braciom. Bardzo wymowne jest ostatnie zdanie dzisiejszej Ewangelii. Ojciec niebieski postąpi ze mną dokładnie tak samo jak ja z moimi współbraćmi. Znamy chyba dobrze te słowa, słyszymy je nie pierwszy raz, powtarzamy w modlitwie: „odpuść nam nasze winy jako i my odpuszczamy naszym winowajcom”. A jednak jak wiele problemów mamy z przebaczeniem. Znamienne, bolesne słowa, które można niekiedy usłyszeć „ja mu tego nigdy nie zapomnę, nie daruję”. Może nieraz pod wpływem emocji, trudnego doświadczenia, a z czasem postawa się zmienia. Ale bywa i tak, że zacietrzewienie, zamknięcie trwa długo. W dzisiejszej przypowieści o nielitościwym dłużniku słyszymy pytanie, które pozostaje bez odpowiedzi: „Czyż więc i ty nie powinieneś był ulitować się nad swym współsługą, jak ja ulitowałem się nad tobą?”

Nie wiemy, czy ów człowiek w tym konkretnym momencie potrafił samemu sobie odpowiedzieć na to pytanie. W każdym razie miał później wiele czasu, żeby się nad tym zastanawiać. Zapewne różne są nasze doświadczenia z przebaczeniem, może ktoś czytający te słowa, przypomina sobie, uświadamia problem, który w nim trwa. Nie bójmy się dzisiaj postawić sobie pytania ,,dlaczego?” Co mi „daje” trwanie w zacietrzewieniu, nie przebaczeniu? Może szczególnie wobec trudności z przebaczeniem trzeba po raz kolejny przypomnieć sobie to, co Bóg mi przebaczył, darował? Jak ogromny jest mój dług wobec Niego. Tak naprawdę żyjemy na kredyt, którego On nam udzielił. Jesteśmy niewypłacalni, dostaliśmy coś za co nie jesteśmy w stanie zapłacić. Z każdym dniem, z każdą chwilą nasz dług staje się coraz większy. Jeżeli do tego dodamy jeszcze przebaczenie, jakie otrzymujemy w sakramencie pojednania, tajemnicę Bożego miłosierdzia. Odpowiedź Boga na naszą słabość, niewdzięczność. Jak wobec tego wszystkiego oceniać postawę człowieka, który nie potrafi być wdzięczny, przebaczyć, darować, „ulitować się”, okazać miłosierdzia? Możemy stracić albo zyskać bardzo wiele, dosłownie wszystko. Decyzja należy do mnie.

ks. Michał Pacyna

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!