Promyk Radości - Kalendarz ze świętymi - 27 lutego
Święty ze snów
Prawie siedemset lat po tym, jak w murach Asyżu rozbrzmiał pierwszy krzyk wydany przez nowo narodzonego św. Franciszka - skądinąd najsłynniejszego z jego mieszkańców - w tym samym mieście przyszedł na świat inny chłopczyk, który w przyszłości również miał zostać świętym.
Działo się to 1 marca 1838 roku, chłopczyk był synem burmistrza Asyżu (dodajmy, że jedenastym synem!) i na chrzcie otrzymał imię Franciszek. Na cześć Biedaczyny z Asyżu oczywiście. A chrzczony był ponoć przy tej samej chrzcielnicy, przy której niegdyś chrzczono św. Franciszka i św. Klarę. Chłopiec był śliczny, miał piękne, czarne oczy, czarne, lekko kręcone włosy i ujmujący uśmiech. Niestety, kiedy skończył cztery lata, jego mama śmiertelnie zachorowała. Na chwilę przed śmiercią, tuląc swego małego Franciszka, ze łzami w oczach spojrzała na niego i powiedziała: „Będziesz świętym, synku”. A słowa te okazały się prorocze. Franciszek rósł. Uwielbiał śmiać się, tańczyć i… polować! Lubił także piękne stroje. Choć nikt się tego nie spodziewał, kiedy miał lat trzynaście postanowił wstąpić do zakonu, a ściślej rzecz ujmując do Zgromadzenia Męki Pańskiej w Isola del Gran Sasso. Jego ojciec surowo sprzeciwiał się tej decyzji, zwłaszcza, że jego syn był jeszcze w gruncie rzeczy dzieckiem. Franciszek jednak postawił na swoim. W zakonie przyjął imię Gabriel i odtąd nim tylko się posługiwał. Któregoś razu Gabriel wsławił się tym, że sam obronił mieszkańców Isoli przed agresywnymi żołnierzami. Miał odebrać jednemu z nich pistolet i wymierzyć go w oddział wojska, ostrzegając, że jeśli żołnierze ruszą na jego współziomków, on zacznie strzelać. Żołnierze zaczęli się z niego wówczas śmiać, a on, by pokazać, że nie żartuje strzelił do biegnącej jaszczurki i odstrzelił jej głowę. Pokazał, że lata polowań nie poszły w las. Żołnierze zobaczywszy to, odeszli. Gabriel chorował na gruźlicę i niestety choroba ta zabrała go, gdy miał 24 lata. Dziś słynie m. in. z tego, że pojawia się w snach osób, które modlą się za jego przyczyną do Boga i radzi im, jak powinni rozwiązać swe problemy.
Aleksandra Polewska
Polecamy książkę
„Serce za serce czyli, co to znaczy kochać” to książka z wyborem tekstów ks. Jana Twardowskiego. Co to jest miłość? Dlaczego Pan Bóg stworzył rodzinę? Kiedy miłość jest naprawdę, a kiedy na niby? Jak się przekonać, czy umiem kochać? Wiele pytań o miłość można postawić. Stawiał je również - sobie i swoim czytelnikom - ks. Jan Twardowski. Szukając odpowiedzi, podkreślał, że najważniejsze, by we wszystkim kierować się zasadą, której uczy Ewangelia: nie oko za oko, nie ząb za ząb, lecz serce za serce. Książkę można kupić za pośrednictwem www.swietywojciech.pl za 27 zł.
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!