Pragnienie zemsty
Faktycznie, jak w dawnych czasach Juda przyjęła uciekających z Państwa Północnego Żydów przed złowrogą potęgą Asyrii, tak teraz jego ziemie schroniły judejskich powstańców. Jednak nie były one w stanie ich ocalić przed wrogimi zamiarami Nikanora.
Ów bowiem nie tylko wydał rozkaz ścigania i zgładzenia powstańców, ale w swej przewrotności zaplanował jeszcze większą niegodziwość. Postanowił ich wymordować w święty dzień, jakim był szabat. Wiedział, że Żydzi w tym czasie nie podejmują pracy, lecz oddają się modlitwie i odpoczynkowi w obliczu Boga. Zdecydował zatem zaatakować ich w takiej chwili, licząc na bezbronność przeciwnika. Uznał, że w ten sposób nie odniesie żadnych strat. Taką decyzją wykazał nie tylko swą pogardę dla ludzkiego życia, ale i dla praw Bożych. Nie był wprawdzie czcicielem Boga Izraela, ale samo człowieczeństwo nakazywało mieć szacunek do tego, co święte, religii i odczuć ludzi ją wyznających. Nikanor tego szacunku w swym sercu nie miał. Dlatego jego walka stawała się nie tylko konfliktem zbrojnym toczącym się pomiędzy zwaśnionymi stronami. Ona nabierała kształtu bluźnierstwa rzuconego w twarz Bogu i ludziom wiary. Tym samym coraz bardziej widocznie stawało się w niej działanie potęg zła, które niegdyś wyrzekły się Boga i trwały w swym buncie przeciw Stwórcy; potęg gotowych godzić we wszystko, co z Bogiem jest związane.
Reakcja na plan Nikanora
Przed takim zachowaniem przestrzegali Nikanora Żydzi obecni w jego obozie. Ulegli przymusowi, by iść wraz z jego wojskami. Jednak w obliczu świętokradztwa zdobyli się na odwagę i próbowali odwieść go od niegodziwego czynu. Nie odwoływali się w swych argumentach do religii, czy boskich praw. Zwracali uwagę, że plan podjęty przez Nikanora nie przystoi żołnierzowi, człowiekowi honoru i obywatelowi cywilizowanego świata. Owszem ma on prawo pokonać i zgładzić swych przeciwników. To są reguły wojny. Ale nawet ona, choć okrutna ma swoje zasady. I wedle nich czyn zamierzony przez Nikanora to czyn człowieka nieokrzesanego, dzikusa i barbarzyńcy. Czy nie od takiego zachowania odcinali się mieszkańcy Hellady i wszyscy, którzy w oparciu o jej kulturę chcieli budować nową cywilizację?
Tymczasem plan Nikanora w niczym nie torował drogi ku postępowi czy lepszemu światu. Wręcz przeciwnie, cofał ludzi ku najbardziej pierwotnym zachowaniom i najniższym instynktom. Przecież Aleksander Wielki, człowiek który dał podstawy budowania wspólnego państwa, szanował religie podbitych narodów. Niech więc Nikanor będzie mu podobny. Niech i on uszanuje dzień naznaczony przez Boga jako czas święty i oddania czci Bogu. Przecież przed oczyma Wszechmogącego nie ukryje się żadne ludzkie postępowanie. On dostrzega czyny dobre i czyny niegodziwe. Stąd Nikanor planując zło naraża się na klęskę i upadek, gdyż podnosi rękę nie tylko przeciw człowiekowi, a i przeciw Bogu.
Buta i bezwzględność
Słowa Żydów dotarły do Nikanora. Ale pycha i żądza władzy przysłoniły mu trzeźwość umysłu. On, potężny wódz, miałby słuchać swych poddanych i do tego tych, którzy ze strachu poszli z jego wojskami? Nawet to, że to tacy ludzie zdobyli się na odwagę dania mu przestrogi, nie przyczyniło się do zastanowienia się przez dumnego wodza nad podjętą decyzją. Zadał jedynie ironiczne pytanie o istnienie Władcy w niebie, który by nakazał święcenie szabatu. Gdy usłyszał odpowiedź twierdzącą, wskazującą na Boga, który włada wszystkim i pokonuje swych wrogów, Tego, który okazał przez Mojżesza swą moc, który jest Bogiem żywym, wzgardził tymi słowami.
Jednocześnie objawił bezmiar swej pychy, nazywając siebie władcą na ziemi. Jeśli Bóg chce to niech rządzi sobie w niebie. Tu na ziemi nie ma nic do powiedzenia. I nie będzie wydawał rozkazów syryjskiemu wodzowi. Nikanor mówiąc to był pewny swej potęgi i siły. Jak gdyby zapomniał, że jeszcze niedawno sam drżał przed rozkazami otrzymanymi z Antiochii. A może właśnie z powodu strachu, który krył się w głębi jego serca, udawał silniejszego niż był naprawdę? Butą i bezwzględnością chciał ukryć własną słabość? Zupełnie jak upadły anioł, który zbuntował się niegdyś przeciw Bogu i nieustannie próbuje udowadniać, że ma większą władzę i moc od swego Stwórcy. A ponieważ nie jest w stanie powołać niczego do wiecznego istnienia, wszystkie swe siły poświęca na próbie zniszczenia tego, co stworzył Bóg, starając się z obłędną zajadłością skalać to, co święte. Świadomy swych własnych ograniczeń butnie kłamie, iż swą władzą objął całą ziemię, na której liczą się tylko jego rozkazy, a słowa Boga nie mają żadnej mocy ani znaczenia. Jednak dalsze wydarzenia pokazały słabość Nikanora, a przez to odsłoniły słabości i klęski planów złego ducha względem świata stworzonego przez Boga i żyjących na nim ludzi, których obdarzył życiem.
Zewnętrzne pozory
Nikanor nie tylko był pewny zwycięstwa. On już oczyma wyobraźni budował pomnik swego triumfu. Ów miał upamiętniać jego wielkość. Jak przystało na małego człowieka swą potęgę konstruował na upadku i niszczenie innych. Dlatego owym pomnikiem miały być trofea zdobyte na żołnierzach Judy.
Ich klęska miała mówić o potędze pogańskiego wodza. Odebrane im rzeczy miały też sycić żądzę zemsty Nikanora. Było to zasadnicze uczucie przepełniające jego serce. Pragnienie zemsty gnało go z miejsca na miejsce, czyniło złowrogim. Choć zewnętrzne sprawiał wrażenie kogoś, kto twardo kieruje swym życiem, to jednak w jego sercu rozgrywało się coś zupełnie innego. Człowiek, którego wielu uważało za potężnego wodza, w istocie zachowywał się jak ktoś splątany sznurem i prowadzony na nim niczym bezwolne narzędzie zła. On w istocie w swym wnętrzu i popełnianych czynach był niewolnikiem złego ducha, który rozgrywał przez jego niskie instynkty swe własne plany i posługiwał się nim jak bezwolnym przedmiotem, choć Nikanor nie był tego w żaden sposób świadomy.
Ks. Krzysztof P. Kowalik
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!