TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 28 Marca 2024, 17:40
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Pożytki z krytyki

Pożytki z krytyki

Poznawanie poglądów oraz opinii ludzi niewierzących w Boga, czy też wierzących inaczej niż my wierzymy, może być dla chrześcijanina wartościowe. Nie chodzi przy tym o polemikę z takimi poglądami czy opiniami, ale o ich analizę w świetle naszej wiary, po to, żeby samemu lepiej poznać, w co właściwie wierzymy.

Przez media co jakiś czas przetacza się fala oburzenia na taką, czy inną wypowiedź jakiegoś kapłana, czasem biskupa albo kościelnych gremiów doradczych. Niedawno wylała się obfita krytyka stanowiska przewodniczącego Zespołu Ekspertów ds. Bioetycznych przy KEP w sprawie korzystania ze szczepionek wykorzystujących w procesie produkcji ludzkie embrionalne linie komórkowe. Wiele głosów krytycznych sprowadzało się do stwierdzenia, że Kościół zakazuje szczepień niektórymi preparatami, czego dokument akurat nie stwierdza. Jednak zapoznanie się zarówno z samym dokumentem, jak i z głosami wobec niego krytycznymi pomaga zastanowić się nad własnym stanowiskiem wobec ochrony życia.


Głos w sprawie
Komórki embrionalne, o które cała medialna burza się toczyła, nie są komórkami ludzkich płodów w ścisłym sensie. Są jedynie wyhodowane z takich komórek, mają materiał genetyczny nienarodzonego człowieka, ale dzielą je od nich niezliczone generacje. W przypadku jednej z tych linii komórkowych nie ma zresztą w ogóle pewności, że zostały pozyskane z ciała dziecka zabitego w trakcie aborcji, a nie zmarłego w sposób naturalny. Problem, do którego odnieśli się autorzy dokumentu KEP nie dotyczy zatem kwestii ściśle biologicznych. Nie ma tu mowy o korzystaniu wprost z komórek ludzkich pochodzących z ciała zabitego człowieka. Niemniej w procesie produkcji niektórych szczepionek korzysta się z moralnie wadliwego narzędzia. Brak głosu w tej sprawie mógłby być odebrany jako świadectwo przyzwolenia na aborcję, godzenia się na nią w imię jakichś wyższych celów, czego chrześcijanin powinien się wystrzegać.


Postawa chrześcijanina
Chrześcijanin musi mieć pewność, że jego postawa, decyzje życiowe nie będą odczytane jako przyzwolenie na zło, nawet w imię wyższego dobra. Zaproponowane w ww. dokumencie rozwiązania ani nie zakazują szczepienia się dyskutowanymi szczepionkami, ani nie nakazują szczepienia jedynie tymi, które opisanych wątpliwości moralnych za sobą nie niosą. Podobnie, jak nikt nie domaga się od człowieka, który z ważnych powodów korzysta z dyspensy od obowiązującego postu, żeby jednak mimo wszystko pościł albo dla pozoru jadł mięso ucharakteryzowane na warzywa. Ma jednak swoją postawą nie stwarzać wrażenia, że post jest dla niego, a zatem i dla każdego innego wiernego czymś nieistotnym, czego nie ma potrzeby przestrzegać.
Zresztą, cała sprawa ze szczepionkami wyglądałaby najpewniej zupełnie inaczej, gdyby niedawne informacje o bardzo rzadkich wprawdzie i nie zmieniających profilu bezpieczeństwa, ale jednak groźnych działaniach niepożądanych dotyczyły właśnie preparatów, co do których zastrzeżeń moralnych nie ma. Wtedy zapewne przeważałyby w mediach opinie o głupocie chrześcijan, którzy w imię jakichś swoich „zabobonów” wolą ryzykować powikłania.


Bóg naukowy
Powyższa medialna burza, analogicznie do wielu innych, opiera się na powtarzalnym schemacie niezrozumienia. Może zresztą nie tyle niezrozumienia, co nieumiejętności lub niechęci rozdzielenia porządków. Ateiści i racjonaliści dosyć rutynowo zarzucają chrześcijanom, ale także wyznawcom judaizmu, czy muzułmanom, że ich Bóg nie jest weryfikowalny naukowo, nie jest w ogóle zgodny z rozumem i nauką. Próbują też nieustająco wykazać metodami nauki, czyli drogą przeprowadzania obiektywnych obserwacji oraz tworzenia modeli do ich opisywania, że Bóg chrześcijan nie istnieje, a  poglądy Kościoła są nienaukowe. Jednak metody nauki rozumianej w ten sposób, narzędzia eksperymentalne i opracowane na ich podstawie modele teoretyczne w zasadniczy sposób nie nadają się do opisywania Boga i innych zagadnień teologicznych, czy ogólnie transcendentnych, w tym oceny, czy coś jest moralne, czy nie. Do takich celów konieczne jest, bowiem przyjęcie pewnych definicji podstawowych wykraczających poza dziedziny i metody nauki rozumianej w powyższy sposób, wchodzących jednak w zakres filozofii, matki nauk, czyli nadal naukowych. Jak cytowany we wcześniejszym tekście V.J. Stenger sam stwierdza: „celem modeli naukowych jest raczej opis, a nie wyjaśnienie”. Celem modeli religijnych, teologicznych jest zaś bardziej wyjaśnienie niż opis.
Założenie, że Boga powinno dać się wykryć przy użyciu docześnie rozumianych środków naukowych jest fałszywe. Jednak wszystko, co wykrywamy środkami naukowymi powinno być zgodne z modelem opisującym Boga, jeśli nie jest, mamy fałszywy model. Co nijak nie neguje samego istnienia Boga. Rozwój nauki poprawia i pogłębia rozumienie Boga, drogą obserwacji boskiego działania we wszechświecie przybliża do modelu doskonałego, rzeczywistego. Bynajmniej nie takiego jednak, któremu to On sam będzie posłuszny, jak tego chcieliby racjonaliści. Czy to popularne paradoksy dotyczące np. istnienia zła w świecie stworzonym przez nieskończenie dobrego Boga przedstawiane ochoczo przez racjonalistów, czy zbyt jednostronne dyskusje o moralności dzieł ludzkich nie wyjaśniają świata właściwie. Stawiane w uproszczony sposób są podobnie niezasadne jak pytanie faryzeuszy o stan cywilny w niebie kobiety siedmiokrotnie zamężnej za życia.


Niejasny obraz
Przez poznawanie świata, który Bóg stworzył i w którym, jak wierzymy sam żył w osobie Syna Bożego nie dojdziemy do zaprzeczenia Boga pod warunkiem, że nie będziemy odwracać hierarchii zjawisk i mieszać porządków. W poruszanym wcześniej przykładzie ze szczepionkami oznacza to, że oddzielimy zło moralne wynikające z aborcji od dobra wynikającego ze stosowania ratujących życie szczepionek. Zło pozostanie wówczas złem i nałożone na nie dobro nie zmieni już jego czarnej barwy.
Możemy się wtedy zastanowić, czy w konkretnej sytuacji godziwym jest skorzystać z dobra nie okazując jednocześnie akceptacji zła. Często będzie to możliwe, niekiedy nie, jednak kryterium decydującym nie będzie miara uzyskanego dobra względem miary zła rozumiana rachunkowo. Myślenie, że oto ratując życie zaszczepionych niweczymy fakt zaistnienia w przeszłości zła w postaci aborcji jest myśleniem wadliwym. Opiera się na kryteriach moralności charakterystycznych dla wierzeń pogańskich, w których ofiara odpowiednio dużej wartości gładziła nawet najcięższy grzech.


Szukanie godziwych rozwiązań
Obojętnie, czy wierzymy w Boga, czy nie, wartości moralne są w swej istocie zewnętrzne wobec świata doczesnego. W praktyce warto rozstrzygać wątpliwości w konkretnym kontekście danej indywidualnej sytuacji.
Linia komórkowa pozyskana z zabitego w trakcie aborcji dziecka pozostanie moralnie wątpliwa nawet, jeśli jest wielce użyteczna i ratuje tysiące ludzkich żyć. To wprawdzie nie wyklucza jej stosowania w sytuacji wyższej konieczności, jednak lepszym rozwiązaniem byłoby np. poszukać innej, która spełniałaby to samo zadanie, ale nie budziła wątpliwości moralnych. W dyskutowanej sytuacji, ani bezwarunkowa akceptacja, ani całkowite odrzucenie szczepionki już wyprodukowanej na wadliwej moralnie linii komórkowej nie rozwiązują bazowego problemu etycznego.

Doktor Jarosław

 

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!