TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 29 Marca 2024, 11:33
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Poznańskim szlakiem ku niepodległości

Poznańskim szlakiem ku niepodległości

Poznankim szlakiem

Jest 11 listopada 1918 roku, w Warszawie Polacy świętują odzyskanie niepodległości. Jednak w Wielkopolsce dzień ten nie przynosi wolności, dlatego jej mieszkańcy zwołują Polski Sejm Dzielnicowy. W końcu po przyjeździe Ignacego Paderewskiego do Poznania wybucha powstanie. Ślady tamtych wydarzeń można znaleźć na ulicach stolicy Wielkopolski, nawet przy Aptece pod Złotym Lwem.

Historię walki Wielkopolan o to, by tereny, na których mieszkają wróciły do Polski odkrywam przy pomnikach, Bazarze Poznańskim, pamiątkowych tablicach na domach i przede wszystkim w Muzeum Powstania Wielkopolskiego. Znajdziemy je na poznańskim Starym Rynku w budynku Odwachu. Ale o nim za chwilę.

Paderewski i powstanie
Wędrówkę śladami Polski niepodległej w Poznaniu zaczynam od dworca kolejowego, który teraz jest na miarę XXI wieku. Kiedyś mniej więcej na tym miejscu stał inny, można go zobaczyć na zdjęciu w poznańskim muzeum. To na niego wjechał w 1918 roku pociąg z Ignacym Janem Paderewskim owacyjnie witanym przez Poznaniaków. Ten światowej sławy pianista, kompozytor i orędownik sprawy niepodległości Polski dzień wcześniej przypłynął do Gdańska na statku „Concorde”, razem z misją alianckich oficerów, którzy mieli pilnować porządku na Pomorzu i w Wielkopolsce, bo o przynależności tych terenów do Polski lub Niemiec miała zadecydować kolejna konferencja pokojowa. Kiedy Paderewski w Gdańsku stwierdził, że pojedzie do Warszawy przez Poznań, urzędnik Rzeszy próbował mu wręczyć notę, nakazującą podróż przez Toruń i Aleksandrów. Nie zważając na to Ignacy Paderewski dojechał do Poznania wieczorem 26 grudnia. Prusacy tu też próbowali mu przeszkodzić, wyłączyli nawet światło w całym mieście. Wtedy w rękach Poznaniaków zapłonęły pochodnie, do tego Poznań był udekorowany polskimi flagami. Pianista dotarł ulicą św. Marcina do polskiego Hotelu „Bazar”. Plac tuż obok, nazywany teraz placem Wolności i sąsiednie ulice wypełnione były ludźmi. Dziękowali Paderewskiemu za to, że starał się o niepodległość Polski, w tym Wielkopolski. Następnego dnia przed jego oknami przeszły tysiące polskich dzieci. Miasto pokazało, że pomimo zaboru zachowało polskość. Z balkonu hotelu Ignacy Paderewski wygłosił słynne przemówienie. Jako odpowiedź Niemcy zorganizowali kontrmanifestację, zrywali polskie flagi i zaatakowali polską siedzibę Naczelnej Rady Ludowej.
Na ich zachowania Polacy tym razem odpowiedzieli zbrojnie. Wybuchło powstanie, które było przygotowywane od dawna. Dodam powstanie zwycięskie, bo dzięki niemu Wielkopolska wróciła do niepodległej Polski.
Pomnik upamiętniający Ignacego Paderewskiego, pianistę, kompozytora, polskiego premiera i ministra spraw zagranicznych zobaczyłam przed Akademią Muzyczną przy. ul. św. Marcina. Artysta ujął jego postać jakby w ruchu, wchodzącą do Poznania.

Bazar Poznański
Nieprzypadkowo pianista zatrzymał się w hotelu „Bazar”, który teraz znajduje się przy Alei Marcinkowskiego, a z jego okien widać Plac Wolności. Budynek „Bazaru” powstał w latach 1838-42 z inicjatywy Karola Marcinkowskiego. Zwrócony był frontem do dzisiejszej ulicy noszącej imię Paderewskiego. Później dobudowano do niego skrzydło zachodnie z fasadą od strony Alei Marcinkowskiego. Obecnie gmach należy znowu do dawnych właścicieli, których reprezentuje spółka „Bazar Poznański”. W czasach zaboru pruskiego był to ośrodek polskiego życia społecznego, gospodarczego i towarzyskiego. W hotelu zatrzymywali się przybywający do Poznania wielkopolscy ziemianie. W pomieszczeniach na parterze mieściły się sklepy polskich kupców, m.in. sklep towarów żelaznych Hipolita Cegielskiego. W salach Bazaru organizowano uroczystości patriotyczne, odczyty, koncerty i bale. Gmach był też świadkiem ważnych wydarzeń historycznych, jak choćby to wspomniane przybycie Ignacego Paderewskiego i wybuch Powstania Wielkopolskiego.

W Odwachu
Więcej o Powstaniu Wielkopolskim można dowiedzieć się w muzeum, które mieści się w szczególnym miejscu, w centrum Starego Rynku w Odwachu. Przygotowując się na wizytę w muzeum warto odwiedzić jego stronę internetową. Dzięki temu już wcześniej wiemy, że budynek wybudowany w 1787 roku to jeden z najwybitniejszych zabytków architektury polskiej. Powstał z inicjatywy ówczesnego starosty generalnego wielkopolskiego Kazimierza Raczyńskiego. Wszystko wskazuje na to, że jego projekt wykonał architekt królewski Jan Chrystian Kamsetzer, ten sam, który był współtwórcą warszawskich Łazienek i wnętrz Zamku Królewskiego. Do zajęcia Poznania przez Prusy w czasie II rozbioru w Odwachu stacjonowały wojska koronne. Poznaniacy byli wtedy świadkami odbywających się tu odpraw wart wojsk pruskich. Pod attyką z symbolami Rzeczpospolitej stała budka wartownicza w barwach pruskich i pełnił tam służbę niemiecki żołnierz.
Jak dowiedziałam się w muzeum, w 1918 roku polskość wkroczyła do Odwachu. W listopadzie znalazła tu siedzibę jedna z najważniejszych formacji Powstania Wielkopolskiego, czyli Straż Ludowa. 17 listopada służyli w niej już wyłącznie Polacy. Przed 27 grudnia 1918 roku Straż Ludowa wystąpiła dwa razy w sposób zorganizowany: 3 grudnia chroniła delegatów do Polskiego Sejmu Dzielnicowego podczas przemarszu przez miasto na miejsce obrad, a potem 26 grudnia w czasie przejazdu przez Poznań Ignacego Paderewskiego. Następnego dnia załoga Odwachu uczestniczyła już w Powstaniu Wielkopolskim. Jak podkreślają poznaniacy opisując Odwach „W czasie „dobijania się” do Europy o prawo przynależności do Polski przez Polaków z tzw. byłego zaboru pruskiego w staromiejskim Odwachu miała siedzibę jeszcze jedna ważna powstańcza formacja - Służba Straży i Bezpieczeństwa. Jej ochotnicze oddziały tworzono od 15 listopada 1918 w niemieckich garnizonach na polecenie ministra wojny. Ponieważ zaborca dopuścił do niej Polaków, szybko została przez nich zdominowana. Ci żołnierze - Polacy, będąc na etacie i żołdzie niemieckim oraz dysponując bronią i zarządzając obiektami wojskowymi zaborcy, stanowili trzon polskich oddziałów w pierwszych dniach Powstania Wielkopolskiego. 9 stycznia 1919 formacja została rozwiązana, a z jej oddziałów utworzono dwa bataliony garnizonowe Polskich Sił Zbrojnych byłego zaboru pruskiego. Żołnierze jednego z tych batalionów pełnili służbę w Odwachu. Odtąd odprawy wart przed Odwachem odbywali żołnierze w oczekiwanym tu ponad 100 lat polskim mundurze”.

Powstańcze muzeum
Teraz o tym, co kryje w swoim wnętrzu Muzeum Powstania Wielkopolskiego. Jak podkreślają jego przedstawiciele przygotowana z okazji 100-lecia powstania ekspozycja to obraz ciągłości walki Polaków o państwo polskie i „zachowanie charakteru narodowego”. Pokolenie, które zaangażowało się w Powstanie Listopadowe pokazują portrety - litografie z dzieła Józefa Straszewicza „Les Polonais et les Polonaises de la Revolution du 29 Novembre 1830”. W muzeum można też zobaczyć rękopiśmienne wydanie „Pamiętników” autorstwa Ignacego Miaskowskiego. Opowieść powstańczą uzupełnia broń, biżuteria patriotyczna i inne pamiątki z tego okresu.
W czasie zaborów dwie instytucje stworzone przez Karola Marcinkowskiego, czyli Towarzystwo Naukowej Pomocy i Bazar Poznański dały początek „najdłuższej wojnie nowoczesnej Europy”. I właśnie o tym opowiadają zgromadzone w muzeum rękopisy, afisze, odezwy i pełniące wówczas rolę książki, tytuły prasowe i patriotyczne wydawnictwa okolicznościowe. Potem wybuchła I wojna światowa, dlatego na ekspozycji pojawiły się pikielhauby, broń, mundur niemiecki, w jakim Polacy walczyli na frontach i korespondencja żołnierzy z rodzinami. Wśród tych pamiątek jest też fotografia Stanisława Taczaka i Krzyż Żelazny, bo takim został uhonorowany za zasługi frontowe.
W muzeum z okopu wychodzimy na główną część ekspozycji. Niestety 11 listopada 1918 roku Polakom mieszkającym w Wielkopolsce nie przyniósł wolności, dlatego 14 listopada wyłoniony został Komisariat Naczelnej Rady Ludowej, który ogłosił zwołanie Polskiego Sejmu Dzielnicowego z reprezentacją wszystkich Polaków pozostających w granicach Niemiec. Równolegle przejmowano powstające pod wpływem rewolucji w Niemczech Rady Robotnicze i Żołnierskie, Rady Ludowe i Straż Ludową. Wykorzystywano je do organizowania polskich struktur cywilnych i wojskowych. Obradujący od 3 do 5 grudnia w Poznaniu wspomniany już sejm zalegalizował powstające polskie struktury państwowe. Natomiast powstanie zbrojne w muzeum przedstawiają odezwy, afisze, tytuły prasowe i fotografie.
Powstającą od stycznia 1919 regularną armię, czyli Polskie Siły Zbrojne byłego zaboru pruskiego, pokazują zdjęcia prekursora fotografii reporterskiej Kazimierza Gregera. Codzienność frontową powstania opowiada też rękopis: „Dziennik dowództwa frontu północnego”. Ta część ekspozycji bogata jest nie tylko w fotografie, ale również dokumenty, broń, mundury i wyposażenie żołnierza Armii Wielkopolskiej. Uzupełnieniem są materiały dźwiękowe i filmowe. Opowieść kończy się obrazem codzienności - najpierw Polaka obywatela dwóch państw: niemieckiego - w sensie formalnym i polskiego państwa powstańczego, a potem Polaka, który stał się już tylko obywatelem Rzeczpospolitej.

U zbiegu ulic
O walce o niepodległość Wielkopolski przypomina też pomnik Powstańców Wielkopolskich usytuowany na skraju parku, u zbiegu ulic Królowej Jadwigi i Wierzbięcice. Patrząc na niego zobaczymy 17-metrowy obelisk, który został udekorowany czterema płaskorzeźbami. Mają one związek z walką Wielkopolan przeciw zaborcom. Jeden z reliefów upamiętnia dzieci wrzesińskie, które w 1901 roku zastrajkowały w momencie wprowadzenia lekcji religii w języku niemieckim. Kolejny przywołuje postać Marcina Kasprzaka, działacza ruchu robotniczego z okresu zaborów, straconego w 1905 roku. Trzecia płaskorzeźba przedstawia słynnego Michała Drzymałę i jego wóz, w którym zamieszkał na znak protestu, gdy nie otrzymał od władz pruskich zezwolenia na budowę domu na własnej ziemi. Na ostatniej dekoracyjnej płycie umieszczono pierwszą polską ofiarę powstania, czyli Franciszka Ratajczaka zabitego podczas ataku na prezydium policji. Na froncie monumentu, nad datami i nazwą powstania, umieszczono orła piastowskiego wzorowanego na wersji z czasów króla Przemysła II, którego zamek znajduje się w Poznaniu, ale to już inna historia. Drugim elementem pomnika są mierzące pięć metrów figury powstańców. Ta z karabinem przedstawia żołnierza szeregowego, podczas gdy oficera ukazano z szablą.
W Poznaniu warto też zobaczyć pomnik XV Pułku Ułanów Poznańskich, pierwszej jednostki kawalerii Powstania Wielkopolskiego. Zniszczony przez Niemców w 1939 roku, został zrekonstruowany w 1982 roku. Pomnik przedstawia figurę ułana na koniu przebijającego lancą smoka. Ułan nawiązuje do postaci św. Jerzego, który walczył ze smokiem, a ukazywany jest zwykle w podobnej pozie jak żołnierz na poznańskim pomniku. Św. Jerzy jest patronem rycerzy i harcerzy, dlatego to podobieństwo było zamierzone. Przed II wojną światową smok miał czapką z czerwoną gwiazdą - symbolem bolszewizmu, ponieważ ułani z tego pułku walczyli także w wojnie 1920 roku. Dodam jeszcze, że pomnik jest usytuowany przy zbiegu ulic Ludragdy i Paderewskiego, tuż przy klasztorze franciszkanów i Muzeum Narodowym.

Pod złotym lwem
W Poznaniu można też spotkać tablice pamiątkowe związane z odzyskaniem przez Wielkopolskę niepodległości. Jedna z nich znajduje się na domu przy ul. św. Marcina 75, umieszczono na niej napis przypominający: „W tym domu od 10 XI 1918 do 6 XI 1919 roku mieściły się biura komisariatu Naczelnej Rady Ludowej, kierowniczego ośrodka władzy Polaków ziem byłego zaboru pruskiego w dniach narodzin II Rzeczypospolitej”. Kolejną tablicę zobaczymy na Starym Rynku, na wspomnianej na początku Aptece „Pod złotym lwem”. Co ma ona wspólnego z odzyskaniem przez Wielkopolskę wolności? No właśnie, jej historię poznałam dzięki tablicy, którą dojrzałam na Starym Rynku. Okazało się, że 26 grudnia 1918 roku wielkopolski powstaniec por. Janusz Leszczyński na poznańskim ratuszu zawiesił Polski sztandar, przekazany mu przez Klarę i Mariana Dalskich, właścicieli apteki „Pod złotym lwem”. Teraz też na ratuszu wisi biało - czerwona flaga. Przyznam, że nie wiem dokładnie, ile jest tablic „niepodległościowych” w Poznaniu, na pewno warto szukać szczególnie w starszej części miasta. Wiem jedno, że na pewno w roku 100-lecia odzyskania przez Polskę niepodległości warto wybrać się do Poznania.

Tekst i zdjęcia Renata Jurowicz
Zdjęcie: Muzeum Powstania Wielkopolskiego na Rynku

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!