Okiem Świętego Józefa
Powrót do Izraela
Gdy w Egipcie już byliśmy,
Straszne rzeczy słyszeliśmy,
O tym co się wydarzyło
Kiedy w kraju nas nie było.
Herod bojąc się Dziecięcia,
Pozabijał niemowlęta
W Betlejemskiej okolicy.
Nikt tych dzieci nie policzył,
Które życie utraciły.
Nacierpiały się rodziny,
Bliscy i dalecy krewni.
Mord był przecież niepotrzebny.
Lecz jest rzecz tu oczywista:
Po Heroda też śmierć przyszła.
Cieszyliśmy się ogromnie.
A koniecznie muszę wspomnieć,
Że gdy król okrutny nie żył,
Anioł znów mój sen nawiedził.
Spałem a on mi powiedział:
- Wstań i do Ojczyzny zmierzaj!
Zabierz Matkę i Jezusa
I koniecznie już wyruszaj!
Bardzo szybko zatem wstałem
I Rodzinę spakowałem.
A gdy byłem już u celu
W swym ojczystym Izraelu,
Przestraszyłem się ogromnie!
Doszły bowiem wieści do mnie,
Że syn króla Archelaos
Rządzi już Judeą całą.
On też władcą jest okrutnym.
A to fakt niestety... smutny.
Więc, choć niezbyt już weseli,
Szliśmy aż do Galilei.
Anioł we śnie znów się zjawił
I tak właśnie mi poradził.
Mieszkaliśmy w Nazarecie
A malutkie Boże Dziecię
Pięknie, zdrowo dorastało
I się bardzo dobrze miało...
Romcio Tomcio
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!