Pokonany strach
Rodzice Sary nie mieli pojęcia o walce, jaką Rafał stoczył z demonem nękającym ich córkę. Nie wiedzieli, że główny przeciwnik został pokonany i unieszkodliwiony przez anioła, który w tym celu został posłany przez Boga.
Rodzice Sary nie słyszeli również modlitwy wypowiadanej przez Tobiasza i Sarę.
Natomiast mieli za sobą bolesne doświadczenia związane z próbami zawarcia małżeństwa przez ich córkę. Jak do tej pory wszystkie one kończyły się śmiercią przyszłych zięciów. To wiązało się nie tylko z bólem, który przeżywali, ale i ze wstydem odczuwanym przed ludźmi. Jak bowiem mieli wyjaśnić kolejne śmierci niedoszłych małżonków Sary? To kładło cień niesławy nie tylko na ich córkę, ale także i na nich.
Nic zatem dziwnego, że w chwili, gdy zbliżał się świt Raguel przywołał swe sługi i nakazał im wykopać grób na wypadek gdyby i tym razem sprawa małżeństwa Sary zakończyła się dramatem śmierci. Nie, tej wcale nie chciał. Pragnął i miał głęboką nadzieję ujrzeć Tobiasza żywego. Ale jednocześnie lękał się, iż sprawy mogą się potoczyć zupełnie inaczej. Jeszcze bardziej obawiał się reakcji ludzi na wypadek jego śmierci. Wiedział, że w takiej sytuacji nawet najbliżsi sąsiedzi potrafili być bezwzględni i okrutni. Żaden z nich wprawdzie nigdy nie rzucił kamieniem, nie uderzył ani nawet nie dotknął, ale wypowiadane pokątnie słowa, drwiny, kpiące spojrzenia czy złośliwe uśmiech raniły o wiele bardziej niż ostrze noża, zadając powolną i rozłożoną na raty śmierć.
Ocalenie Tobiasza
Raguel naznaczony wspomnianym doświadczeniem obawiał się nawet samemu wejść do komnaty, w której odbywała się noc poślubna i przekonać się jak potoczyły się wydarzenia. Nie chciał też narażać na kolejny ból swej żony. Dlatego poprosił ją, by posłała swą służącą. Niech ta zobaczy co się tam wydarzyło. Jeśli wszystko rozegrałoby się jak poprzednio i Tobiasz nie przeżył, to jedyne co im pozostaje to pochować go pospiesznie i potajemnie, ukrywając całą rzecz przed ludzkimi oczyma. Po wysłaniu służącej oboje z Edną oczekiwali na wiadomość. Stali w otwartych drzwiach z zapaloną lampą obawiając się najgorszego. Nie mniej w ich sercach tliła się iskierka nadziei, iż może z Bożą Opatrznością tym razem wszystko potoczy się inaczej, wbrew ludzkim kalkulacjom i dotychczasowemu doświadczeniu. Kolejne minuty oczekiwania wydawały się wiecznością mimo, że wysłana służąca powróciła do nich bardzo szybko. Spojrzeli na nią z niepewnością. Jej oblicze jaśniało mocniej niż płomień lampy, a słowa, które wypowiedziała, wniosły w serca Edny i Raguela światło wspanialsze niż blask słońca. Nikomu nic złego się nie stało. Noc poślubna została dopełniona, a młodzi małżonkowie odpoczywają teraz śpiąc w swym łożu. Tobiasz żyje. Śmierć nie rozciągnęła nad nim swego ramienia. Zaufanie okazane Bogu, Jego Prawu i zamiarom nie było daremne. On okazał swą moc. Obdarzył wszystkich błogosławieństwem oraz zdjął piętno hańby z Sary i jej rodziców.
W obliczu tak wielkiej łaski trudno było milczeć. I wcale nie chodziło o to, by pobiec i rozpowiedzieć wszystko sąsiadom. Z pewnością wszystko za chwilę będzie wiadome i oczywiste. Na ile Edna i Raguel znali życie, mogli być o to spokojni. Służąca na pewno nie będzie milczeć i przekaże wiadomość swemu otoczeniu, a ono zaniesie ją dalej i dalej. Zresztą nie mieli nic przeciw temu. Warto, by dobre wieści docierały do ludzkich uszu, pomnażając dobro i dając na nie nadzieję innym. Już dość złych wiadomości wychodzących ze ścian ich domostwa.
Dziękczynienie Bogu
Rodzice Sary wpierw pragnęli swe słowa skierować ku Temu, któremu zawdzięczali ocalenie i wybawienie z dramatycznej sytuacji: ku Bogu. Wielbili Go i zwyczajem ludu Izraela zapraszali do tego uwielbienia innych. Radowali się, że sprawy potoczyły się wbrew ich niepokojom i przewidywaniom. Nie zdarzyło się nic z tego, czego się obawiali. Cień śmierci ominął ich dom jak niegdyś domy Izraelitów w Egipcie. Wprawdzie tym razem nie znaczyli jak ich przodkowie swego domu krwią baranka, ale zamiast tego wszystko zawierzyli Bogu. Może to zawierzenie nie było doskonałe. Może rysę stanowiły wszystkie obawy zawarte w ich sercach, ale choć było niewielkie to przyniosło ocalenie. Był to niezwykły dar Boga. Większy o tyle, iż został im dany mimo obaw i wątpliwości. Niezwykłość i potęga działania Boga na ich tle ukazała się jeszcze wyraźniej. On okazał im miłosierdzie. Uratował życie ich jedynych dzieci. Pobłogosławił im, dając nadzieję na przyszłe potomstwo i trwanie rodu. Tej nocy uratował nie tylko życie Tobiasza i Sary, ale i wszystkich, którzy dzięki nim przyjdą na świat i nosić będą w sercach imiona oraz pamięć o przodkach. Radując się tak wielkim darem Rauel i Sara prosili jednocześnie Boga, by dał młodym małżonkom tę łaskę, która pozwoli im razem przejść przez całe przyszłe życie. Da siłę, by byli dla siebie wzajem podporą w każdej chwili życia, aż po jego ziemski kres.
Jednocześnie po ukończeniu modlitwy Raguel nakazał swym sługom, aby natychmiast zasypali przygotowany grób. Niech uczynią to nim słońce opromieni swym światłem ziemię i otworzy kolejny dzień. Ów grób nie jest do niczego potrzebny. Polecił też, by przygotowano obfitą ucztę. Niech nie braknie na niej chleba ani mięsa. Jest przecież co świętować. Gdy zaś pojawił się Tobiasz, powiedział mu, że nie wypuści go z domu przed upływem 14 dni. To czas radości i wesela. Nie można go stracić. A Tobiasz jest najważniejszym świadkiem łaski udzielonej przez Boga tej nocy. Oto on, mąż Sary dziś stał się dzieckiem Edny i Raguela. Dlatego już teraz dają mu połowę swego majątku. Drugą otrzyma po ich śmierci. Od teraz może im ufać w każdej chwili życia jak własnym rodzicom.
Tu warto dodać jeszcze jedno. Choć cała sprawa dotyczy niezwykłej opatrzności Boga czuwającego nad każdą rodziną i małżeństwem, to jest w niej jeszcze jedna nić, która nawiązuje do innego poranka. To ten, w którym Chrystus przez swe zmartwychwstanie pokona śmierć każdego człowieka, a grób który miał na zawsze skryć ciało Jezusa stanie się pusty i niepotrzebny. ■
Tekst i zdjęcie ks. Krzysztof P. Kowalik
Książka: Śladami Jezusa - wędrówki po Ziemi Świętej
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!