Podzielmy się
Mąka i woda. Tylko tyle. Nic więcej. Czy to aby na pewno przepis na coś, co nadaje się do jedzenia? Tak. Znacie dobrze smak opłatka. Nie da się go pomylić z niczym innym i nie wyobrażamy sobie bez niego kolacji wigilijnej. Staje się wtedy czymś niezwykłym i ważnym. Zwyczaj dzielenia się opłatkiem znany jest zaledwie w kilku krajach na świecie. A co jeśli bliskie nam osoby mieszkają daleko? Jak możemy podzielić się opłatkiem także z nimi? Święta tuż, tuż! Pani Monika z listy WAŻNYCH RZECZY DO ZROBIENIA odhaczała kolejne punkty. Pan Piotr również. W ostatnią niedzielę, zaraz po Mszy Świętej zabrali z kościoła opłatek, zostawiając w koszyczku „co łaska”. Pani Monika nie schowała go do torebki, jak w poprzednim roku, ale przez całą drogę do domu trzymała w ręce. Nie chciała, by opłatek się połamał, jak to miało miejsce właśnie rok wcześniej.
- Będziemy go łamać w Wigilię! - podkreśliła.
W domu położyła go na komodzie i zostawiła przy nim karteczkę z wyraźnie zapisanym imieniem „Marianna”.
- Widzę kochanie, że tradycji musi stać się zadość – uśmiechnął się pan Piotr.
- Oczywiście – odparła pani Monika.
- Jak mogłabym zapomnieć o mojej pani doktor.
Każdego roku pani Monika wysyłała kartkę z życzeniami do swojej nauczycielki ze studiów. Zawsze wspominała ją z ogromną sympatią i ta skromna kartka była jej wyrazem. Czasem pisały do siebie smsy albo e-maile, ale życzenia świąteczne pani Monika starała się wysyłać zwykłą pocztą.
- Chcesz włożyć opłatek do koperty? - zapytała Agatka.
Pani Monika nie zdążyła odpowiedzieć, bo wyprzedził ją Hubuś.
- Możesz napisać list, jak wtedy, gdy Polska straciła niepodległość.
Pan Piotr zerknął na syna z podziwem, ale nie powiedział ani słowa, bo widział, że Hubuś jeszcze nie skończył.
- No tak było – chłopiec mówił dalej.
- Przesyłali sobie nawzajem opłatek, żeby dodać sobie otuchy i żeby mimo wszystko poczuć, że są razem i nikt ich nie może rozdzielić. Uczyłem się o tym na historii.
Agatka patrzyła na brata. Nie rozumiała wszystkiego, ale czuła, że mówił o czymś bardzo ważnym.
- A opłatek zawsze jest taki bialutki? - Nie mógłby być różowy?
- Bywa i różowy, ale kolorowym opłatkiem ludzie na wsiach dzielą się ze zwierzętami. Opłatek dla nas jest na początku żółtawy. Po miesiącu staje się biały jak śnieg i można go wypiekać przez cały rok, bo się nie psuje.
- A nie ma jakiegoś specjalnego opłatka dla dzieci? - pytała dalej Agatka.
- Jest. Gdybyśmy mieszkali na Śląsku, dostalibyście tzw. „radośnik”, czyli opłatek posmarowany miodem.
- Ojej! - zachwyciła się Agatka.
- Wiecie co? - odezwał się się tata. - Ja myślę, że opłatek jest najlepszy taki, jaki jest, a życzenia, jakie sobie składamy mogą być dla kogoś jak miód na serce.
- Najważniejsze, żebyśmy wiedzieli po co się tym opłatkiem dzielimy i Kogo oczekujemy, prawda?
Prawda. Zachęcam was, żebyście wysłali tradycyjną kartkę z życzeniami do bliskiej osoby. Koniecznie włóżcie do koperty opłatek. Niech obdarowany wie, że życzycie mu z serca jak najlepiej. Świątecznych tradycji jest całkiem sporo i pewnie najbardziej czekacie na to, co znajdziecie pod choinką, ale nawet gdybyście nie znaleźli tam niczego to… w stajence znajdziecie największy dar. Niech Jezus będzie uwielbiony!
Ewa Makowska
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!