Poddanie i panowanie (cz. 4)
Bóg kocha całe stworzenie i troszczy się o nie w najbardziej dosłownym sensie. O ludzi jednak dba On w inny sposób niż o istoty, które nie są osobami. Równocześnie człowiek jest poddany Bogu i uczestnicy w Jego panowaniu.
Rozumne zdolności ludzkiej natury uprawniają ku temu, aby mówić w wypadku człowieka o tzw. teonomii albo teonomii uczestniczącej. Termin skonstruowany jest oczywiście z pojęć zaczerpniętych z języka greckiego: rdzeń wyrazu nomia wywodzi się od słowa nomos, czyli prawo, przedrostek teo pochodzi od theos, względnie Theos, czyli Bóg.
Teonomia
Teonomia oznacza taki stan lub sytuację, które charakteryzują się rządami Bożego prawa. Rządy te nie są, rzecz jasna wykonywane wprost, jawnie i bezpośrednio przez Boga, ale za pośrednictwem człowieka. Nie przyjmują kształtu rozwiązań politycznych, ale stanowią inspirację ludzkich decyzji podejmowanych w sumieniu, jak też odsyłają do autorytetu Stwórcy jako ostatecznej instancji oceniającej i osądzającej czyny człowieka. ,,Teonomia uczestnicząca” wskazuje bardziej wyraźnie na tę cechę rządów prawa oraz kompetencję ludzkiego rozumu, która polega na udziale człowieka w mądrości i władzy Stwórcy.
Papież akceptuje taki właśnie sens pojęcia ,,teonomia” pisząc, że istotnie ,,dobrowolne posłuszeństwo człowieka prawu Bożemu implikuje rzeczywisty udział rozumu i woli człowieka w Bożej mądrości i opatrzności”. Dzięki rozumnej uległości woli ludzkiej wobec Boga oraz dobroczynnej i wychowawczej roli prawa ,,wolność człowieka i prawo Boże spotykają się i są powołane, aby się wzajemnie przenikać”. Nie przeciwstawiają się sobie i nie zwalczają, ale współpracują i wzajemnie niejako sobie służą. Veritatis splendor jest wielkim aktem afirmacji zarówno wolnego czynu, jak i mądrego, doskonałego Bożego prawodawstwa i przewodnictwa. Czyn, aby był wolny musi wyrastać z prawa, w którym objawia się prawda.
Królewskość duszy ludzkiej
Rozumując w ten sposób Ojciec Święty kontynuuje wielką tradycję doktrynalnych wypowiedzi pasterzy Kościoła i wybitnych teologów, którzy sławili Bożą mądrość i wspaniałość oraz podziwiali piękno dzieła Bożego widoczne w człowieku. Św. Tomasz z Akwinu w swojej „Summie Teologicznej” przedstawia pogląd referowany w encyklice: ,,mądrość Boża to opatrzność, to troskliwa miłość. To sam Bóg zatem miłuje całe stworzenie i troszczy się o nie w najbardziej dosłownym i fundamentalnym sensie (por. Mdr 7, 22; 8, 11). O ludzi jednak Bóg dba w inny sposób niż o istoty, które nie są osobami: nie «od zewnątrz», poprzez prawa natury fizycznej, ale «od wewnątrz», za pośrednictwem rozumu, który poznając dzięki przyrodzonemu światłu odwieczne prawo Boże, jest w stanie wskazać człowiekowi właściwy kierunek wolnego działania”. Zaraz potem przywołany jest cytat z Akwinaty jeszcze dosadniej zbierający całą argumentację: ,,W porównaniu do innych stworzeń, stworzenie rozumne poddane jest Bożej opatrzności w sposób bardziej szlachetny, jako że samo staje się uczestnikiem opatrzności, troszcząc się o siebie i o innych”.
Również ojcowie i teologowie jeszcze dawniejszych epok, np. schyłku starożytności podkreślali kompetencje człowieka zakorzenionego w Boskim rozumie Stwórcy i czerpiącego stamtąd znaczenie i wartość dla swoich czynów. Św. Grzegorz z Nyssy mówił, że człowiek rodzi się wciąż przez swoje czyny, określa się w nich i może się poprzez nie rozpoznać jako dobry lub zły (zły wtedy, gdy odbiega swoim czynem od Bożego rozumu). Podejmując decyzje moralne i wykonując czyny sami siebie kształtujemy i wychowujemy. Tak cytuje jego stanowisko papież: ,,Otóż podlegać przemianie znaczy rodzić się wciąż na nowo. (…) Tu jednak narodziny nie są następstwem działania zewnętrznego, jak to jest w przypadku istot cielesnych. (…) Są skutkiem wolnego wyboru, tak że w pewien sposób to my sami jesteśmy własnymi rodzicami, samodzielnie stwarzamy samych siebie i poprzez nasze wybory nadajemy sobie taki kształt, jakiego pragniemy”.
Trudno o większą afirmację ludzkiej wolności i autonomii! Z pewnością potrzebuje ona odpowiedniego miarkowania, które odnajdziemy w encyklice tam, gdzie papież odwoływał się będzie do świadectwa początków z Księgi Rodzaju, aby usytuować ludzką wolność w jej odniesieniu do posłuszeństwa Bożym nakazom. Ale gdy sławiona jest godność człowieka i rozległe zdolności powierzonemu mu w darze przez Stwórcę znów przemawia w encyklice św. Grzegorz z Nyssy: ,,Dusza ujawnia swą królewskość i wielkość (…) przez to, że jest niezależna i wolna, rządzi sobą samowładnie, kierując się własną wolą. Komuż innemu jest to dane, jeśli nie królowi? (…) Tak więc natura ludzka, stworzona, by władać innymi stworzeniami, poprzez podobieństwo do Władcy wszechświata została ustanowiona jak gdyby Jego żywym obrazem, dostąpiła udziału w godności i imieniu Pierwowzoru”.
Jan Paweł II sięgając po tego rodzaju refleksje wspomina o ,,głębi uczestnictwa w Bożym panowaniu, do którego powołany został człowiek”, o ,,swoistej królewskości” duszy i władzy człowieka, którego zwierzchnictwo ,,rozciąga się w pewnym sensie na samego człowieka”. Kiedy człowiek mocą danego mu rozumu szuka Stwórcy i zdobywa doskonałość oznacza to, że buduje ją swoim własnym wysiłkiem.
Wolność spełnia się w posłuszeństwie Bogu
Tu jednak wkraczamy na obszar niezbędnych zastrzeżeń i uwarunkowań. Św. Augustyn sformułował ogólną zasadę, zgodnie z którą coś jest na tyle w człowieku uprawnione na ile jest Boże, na ile pochodzi z nadania i mandatu Stwórcy. Również władza człowieka nad światem i sobą samym oraz ludzka wolność na tyle się urzeczywistniają na ile okazują posłuszeństwo Bogu, który jest jedynym, najwyższym i suwerennym Panem. Jan Paweł II widzi nieodzowność i pożytek wolności w jej stałym powiązaniu z Bożym prawem. Temu zagadnieniu poświęcone są obszerne partie Veritatis splendor.
Św. Grzegorz z Nyssy mówił, że natura ludzka stworzona, by władać innymi, została ustanowiona przez Władcę wszechświata. Działa na Jego polecenie i ku Niemu ostatecznie ma się kierować. Istotnie, Pan Bóg zasadził ogród w Edenie i powierzył człowiekowi doglądanie znajdujących się w nim upraw. Mało tego, człowiek mógł korzystać z owoców swego trudu spożywając ,,z wszelkiego drzewa ogrodu”, za wyjątkiem jednego. Jan Paweł II, dla którego sprawy powyższe były stałym, wręcz życiowym tematem intelektualnego zainteresowania, interpretuje tę okoliczność następująco: człowiek ,,jest wolny od chwili kiedy może pojąć i przyjąć Boże przykazania. Cieszy się wolnością niezwykle rozległą, może bowiem jeść «z wszelkiego drzewa tego ogrodu». Nie jest to jednak wolność nieograniczona: musi się zatrzymać przed «drzewem poznania dobra i zła», została bowiem powołana, aby przyjąć prawo moralne, które Bóg daje człowiekowi”. Następnie, w duchu św. Augustyna, papież konkluduje: ,,właśnie przez to przyjęcie prawa moralnego, ludzka wolność naprawdę i w pełni się urzeczywistnia. «Jeden tylko Dobry» wie bowiem doskonale, co jest dobre dla człowieka i dlatego z miłości doń dobro to mu nakazuje w przykazaniach”.
Tekst ks. Piotr Jaroszkiewicz
Zdjęcie: Grzegorz Gałązka
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!