Plotki, słowa i słudzy Słowa
Słowem można kogoś pomniejszyć i poczuć się większym,
ale takie postępowanie zabija i jest godne Kaina; słowem
można też poprowadzić do Tego, który jest źródłem Życia
W przeddzień uroczystości Zesłania Ducha Świętego papież Franciszek spotkał się ze studentami Papieskiego Uniwersytetu Laterańskiego i w homilii mówił im o ascezie słowa i jak zawsze wyrażał się w sposób bardzo prosty, naturalnie zaczynając od siebie, zaczynając od środka Kościoła. „Jakże bardzo w Kościele się obgaduje! Jak bardzo plotkujemy my, chrześcijanie! Jest to takie wzajemne zdzieranie z siebie skóry, dokuczanie sobie. To tak, jakby się chciało kogoś pomniejszyć: zamiast samemu rosnąć, sprawiam, że drugi się kurczy, a ja czuję się wielki. Tak nie może być! A przecież obgadywanie wydaje się takie fajne. Nie wiem dlaczego, ale tak jest. Niczym miodowe cukierki: zjesz jednego, potem następnego i następnego, aż po ból brzucha. A dlaczego? Bo taka jest plotka: na początku słodka, a potem cię niszczy, niszczy ci duszę! Obgadywanie jest niszczące dla Kościoła, bo ma coś z ducha Kaina: zabić brata choćby językiem, zabić brata!”
Bardzo mocne słowa Franciszka, ale przecież prawdziwe, słowem zabijamy brata. Tak mi się to skojarzyło z jedną z ikon amerykańskiej kultury, którą stał się Samotny Ranger, bohater wymyślony w latach trzydziestych dla potrzeb słuchowiska radiowego. Samotny Ranger, który starał się zaprowadzić prawo i sprawiedliwość, no dobrze, zamieńmy kolejność: sprawiedliwość i prawo na dzikim Zachodzie, posiadał wyłącznie srebrne naboje. Uczynione ze szlachetnego kruszcu pociski były oczywiście bardzo cenne, więc starał się ich nie używać, aby podkreślić, jak wielką wartością jest życie ludzkie, którym nie można szafować. Gdyby udało nam się zrozumieć i mieć w sobie nieustanną świadomość, że słowem potrafimy zabić, że raz wypuszczony pocisk plotki jest już nie do zatrzymania i może wyrządzić straszną krzywdę, być może bylibyśmy bardziej oszczędni w ich wystrzeliwaniu, jak Samotny Ranger. Jednym z głównych przekonań Samotnego Rangera było też przekonanie, że wszystko się zmienia, oprócz prawdy i że tylko prawda trwa na wieki.
I tak z jednej strony wsłuchując się w słowa Franciszka, a z drugiej wspominając zupełnie innego kalibru, nawet jeśli zaopatrzonego w srebrne pociski, bohatera pop-kultury, dochodzimy do siedmiu gentlemanów, którzy zajmują najwięcej miejsca w dzisiejszym wydaniu. Bo oprócz troszczenia się, aby nikomu nie zabrakło CHLEBA, o czym piszemy wewnątrz, będą oni przede wszystkim Sługami Słowa i tej Prawdy, która jest wieczna, odwieczna i niezmienna. Bardzo się nimi cieszymy.
ks. Andrzej Antoni Klimek
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!