Pies, kot i… kłopot
Na wakacyjny wyjazd czeka się cały rok, prawda? I kiedy zaczynamy ustalać listę rzeczy, które musimy zabrać, okazuje się, że jest tego całkiem sporo. Prawie zawsze w ostatniej chwili chwytamy jeszcze coś, czego wcześniej nie upchnęliśmy do walizki.
Bywa też tak, że już na miejscu przypominamy sobie, że zapomnieliśmy tego czy owego. A gdyby tak zapomnieć zabrać swojego psa albo kota? Myślicie, że to niemożliwe? Zapomnieć to może nie, ale… No właśnie. Taki domowy zwierzak to często wakacyjny kłopot.
- Tato – zaczął Hubuś, gdy tylko wszedł do mieszkania. - Jest taka sprawa. Bartek wyjeżdża z rodzicami i siostrą nad morze i…
- A tak, wiem – przerwał mu tata. - Rozmawiałem ostatnio z Krzyśkiem i chyba się domyślam o jaką sprawę ci chodzi.
- No to nawet lepiej, że już wiesz, bo nie muszę ci wszystkiego tłumaczyć – ucieszył się Hubuś. - A co dokładnie powiedział ci tata Bartka?
- Powiedział, że jadą nad morze, że bardzo się cieszą, tylko nie wiedzą, co zrobić z Łatkiem.
- No właśnie – podchwycił Hubuś. - Bo ja pomyślałem, że na te parę dni to moglibyśmy Łatka wziąć do nas. Co ty na to?
- Wiem, że na to liczyłeś, ale nie możemy się z mamą zgodzić - powiedział tata.
Hubuś posmutniał. Tak się cieszył! Przecież to nic trudnego! Kto jak kto, ale on umiałby się zająć Łatkiem. Z Bartkiem znają się od przedszkola i jego pies to trochę taki wspólny pies.
- To nie zabawka - skwitował tata. - Pan Krzysztof na pewno coś wymyśli, a na drugi raz musi koniecznie szukać miejsca, gdzie można przyjechać z czworonogiem.
- Wiedziałem, że tak będzie! - burknął Hubuś. - A Bartek już wspominał, że Łatek chyba wyląduje u jakiejś ciotki, na wsi.
- I bardzo dobrze – ucieszył się tata. - Niestety nie zawsze zwierzaki trafiają do bezpiecznych miejsc.
- A gdzie mogą być bezpieczne?
- Jeśli nie można zabrać psa czy kota ze sobą, to najlepiej oddać go komuś z rodziny albo znajomemu, albo sąsiadowi.
- Najlepiej, żeby zwierzę znało tę osobę, prawda? - pytał Hubuś.
- Oczywiście - potwierdził tata. - Ale z pomocą przychodzi też hotel dla zwierząt.
- Hotel dla zwierząt? - powtórzył Hubuś.
- Nie każdego stać na to, żeby zostawić swojego pupila w takim miejscu, ale na pewno warunki są tam odpowiednie i krzywda się psiakom nie dzieje.
- A pies zostawiony w lesie? - pytał dalej Hubuś.
- To niestety częsty sposób na pozbycie się zwierzaka w czasie wakacji. Nie mam pojęcia, jak można zrobić coś takiego swojemu psu czy kotu, ale ludzie tak robią.
- Bartek mówił, że czasem wyrzucają zwierzaka z pędzącego samochodu.
Zgadza się.
- A za to się idzie do więzienia?
- Kara wynosi od trzech do pięciu lat.
Hubuś otworzył oczy szeroko i pytał dalej tatę.
- A co jeśli ktoś widzi, że ktoś inny właśnie tego psa porzuca?
- Jasna sprawa! Dzwonisz na policję albo do straży miejskiej.
Hubuś pomyślał przez chwilę i przyznał tacie rację.
Wiesz, dobrze, że Łatek będzie u tej ciotki. Chyba nie dałbym rady odpowiednio się nim zająć.
- Nie martw się! Jak Bartek wróci, zabierzecie go na dłuuugi spacer!
Zwierzę to nie zabawka. Kto ma psa, kota, świnkę morską, chomika albo rybki ten ma obowiązek. Lepiej wcześniej zorganizować opiekę dla swojego pupila albo zabrać go ze sobą, jeśli tylko jest to możliwe. A wtedy…
Boso Bolek, mama, tato, boso Bobik, bo to lato…
Co to za tekst? Zapytajcie rodziców i dziadków. Wiedzą na pewno:)
Ewa Makowska
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!