Pasterz i jego trzoda
Jak każdemu człowiekowi, tak mieszkańcom Ziemi Obiecanej towarzyszyły zwierzęta. Jednak ich podział był inny niż nasz. Zwierzęta odróżniano od ptaków, gadów, płazów i ryb, czyli ograniczano jedynie do ssaków. Taki podział spotykamy w pierwszym opisie stworzenia świata. W piątym dniu Bóg powołuje do istnienia ptaki i ryby, zaś w szóstym obdarza życiem zwierzęta żyjące na lądzie (Rdz 1, 20.24).
Przyjrzymy się roli, jaką zwierzęta odgrywały w ludzkim życiu. One dostarczały pokarmu niezbędnego do przetrwania, skór potrzebnych w codziennym życiu oraz surowców niezbędnych do sporządzania odzienia, jak i tkanin. Dzięki nim można było podróżować i przewozić towary na znaczne odległości. Składano je w codziennych ofiarach na świątynnych ołtarzach. Nie wszystkie były przyjazne. Czasem – jak lew, czy szakal – z racji swej siły lub przebiegłości stanowiły poważne zagrożenie. Konie wojsko zaprzęgało do rydwanów, zaś wołami orano ziemię.
Rytualne rozróżnienie
Ważne jest rozróżnienie zwierząt na czyste i nieczyste. Ten podział ma charakter rytualny. Dyktowało go Prawo żydowskie. Wyodrębniał on te zwierzęta, które człowiek mógł hodować, spożywać i składać w ofierze, i te, z którymi jakikolwiek kontakt był zakazany. Dokładne reguły takiej klasyfikacji podawała Księga Kapłańska (11, 1-47) oraz Księga Powtórzonego Prawa (14, 3-21a). Zwierzę rytualnie czyste musiało przeżuwać i mieć rozdzielone kopyto. W przypadku ryb na skórze konieczne były wyraźnie widoczne łuski i płetwy. Stąd przypowieść o rybakach, którzy po połowie zebrali do naczyń dobre ryby, czyste, a odrzucili złe (Mt 13, 47-50). Prawo zakazywało spożywania owadów (poza szarańczą) i zwierząt polnych, gadów, płazów, stworzeń morskich i niektórych ptaków. Próbując wyjaśnić te zasady doszukiwano się racji zdrowotnych czy higienicznych, ale najbardziej prawdopodobnym motywem były kwestie wiary. Niektóre z tych zwierząt stanowiły przedmiot kultu pogańskiego. Przepisy te zniósł Jezus, uznając wszystkie pokarmy za czyste (Mk 7, 18-19). Tę zasadę przypomniał Bóg św. Piotrowi podczas wizji w Jafie (Dz 10, 9-16).
Biblijna zagroda
Zajrzyjmy do biblijnej zagrody. Z pewnością znajdziemy tam owcę. Na kartach Pisma Świętego pojawia się ona ponad pięćset razy. Dzieli się na różne gatunki i odmiany. Na Bliskim Wschodzie towarzyszy człowiekowi od 11 tys. lat. Dostarcza skóry, wełny, mleka i mięsa. Wełnę zaczęto pozyskiwać z tego zwierzęcia dopiero w hodowli, stąd była ona ceniona jako luksusowy towar. Dlatego strzyżenie owiec było szczególnie ważnym okresem w życiu ich właścicieli, którzy odsuwali wtedy na bok inne sprawy.
Owce z rejonu Palestyny wyróżnia również ich ogon. Jest bardzo tłusty i uchodzi za szczególny przysmak. Niekiedy był też szlachetnym i cennym darem ofiarnym. Owczych skór używano natomiast do sporządzania ubrań oraz osłon namiotów, zaś z rogów baranich wyrabiano naczynia używane do przechowywania oliwy. Sporządzano z nich także instrumenty muzyczne. Dźwięk rogu wzywał do walki lub oznajmiał czas jubileuszu. Ta ostatnia funkcja nawiązywała do opowieści o ofiarowaniu przez Abrahama baranka, który rogami zaplątał się w krzewie. Patriarcha złożył go w ofierze zamiast Izaaka (Rdz 22, 13). Nie sposób też nie wspomnieć o baranku spożywanym w czasie wieczerzy paschalnej. Był to pierwszy posiłek ludzi uwolnionych przez Boga z uciemiężenia. Krew tego zwierzęcia była znakiem, który wskazywał Aniołowi śmierci domy Izraelitów. Ten znak nakazywał mu ocalić ich życie (Wj 12, 1-14). Od tej chwili posiłek, jaki spożywali pasterze na początku wiosennego wypasu trzód stał się pamiątką zbawczego dzieła Boga: uwolnienia Hebrajczyków z niewoli. Był przez nich celebrowany jako najważniejsze święto. Jednocześnie stanowił zapowiedź chwili, w której Jezus podczas Ostatniej Wieczerzy, a następnie na krzyżu ofiarował swe Ciało i Krew za zbawienie całego świata.
Wypas owiec
Hodowla owiec wymagała wiele wysiłku. Zwierzęta te potrzebują odpowiedniej ilości pokarmu. Trzeba je zaprowadzić na pastwiska. Musi to być teren płaski lub przynajmniej łagodnie pofałdowany. A przecież Ziemia Święta jest krajem górzystym. Do tego duży obszar zajmują pustynie. Tymczasem owca zjada roślinę do jej korzenia. Choć jej pokarm mogą stanowić także ścierniska, to jednak lepiej jest karmić ją soczystą trawą. Dlatego pasterze musieli nieustannie poszukiwać pastwisk pełnych zieleni - dogodnych dla trzód. A o takie tereny nie było łatwo. Zdarzało się więc, że między pasterzami wybuchały spory o prawo do ziemi lub o to, kto ma swą trzodę wprowadzić na pastwisko jako pierwszą, by mieć najlepszą trawę. Wystarczy wspomnieć konflikt pasterzy Lota i Abrahama (Rdz 13, 7). Pasterz musi też zatroszczyć się o wodę dla trzody. Zwierzęta trzeba przyprowadzić do studni. Tych było niewiele. O prawie pierwszeństwa do wody decydowała kolejność przybycia, miejsce w społeczności, a czasem siła lub przemoc. Słabszym pozostawały resztki. Doświadczały tego córki madianickiego kapłana, które wraz ze swymi owcami były przepędzane od wodopoju (Wj 2, 16-17).
Po wypasie nie można było owiec zostawić na noc. Trzeba było dać im schronienie przed chłodem. Do tego doskonale nadawały się pieczary lub zagłębienia w skale, przed którymi stawiano mur z kamieni. W nocy pasterze pilnowali swych trzód przed drapieżnikami i rabusiami. Takim stróżom Anioł oznajmił dobrą nowinę o narodzeniu Jezusa
(Łk 2, 8nn). Choć zdarzali się pasterze, którzy lekceważyli swe zajęcia, to większość z nich troszczyła się o swe stada. Znali owce, a one rozpoznawały ich głos. Nic więc dziwnego, że sam Jezus nazwał siebie Dobrym Pasterzem, pełnym troski o życie każdego z ludzi (J 10, 7-9).
Tekst i foto ks. Krzysztof P. Kowalik
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!