TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 11 Sierpnia 2025, 11:39
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Pan mój i Bóg mój! (Tomasz)

Pan mój i Bóg mój! (Tomasz)

Kolejnym Apostołem, który wskaże nam na pierwszeństwo Boga w miłości (1J 4, 19) będzie Tomasz, którego znamy pod przydomkiem niewierny.

Błogosławiona nieobecność

Tomasz, zarówno po hebrajsku, jak i po aramejsku, oznacza bliźniak, co na grecki tłumaczy się jako didymos. Nie wiemy jednak nic o jego rodzinie i pochodzeniu. Możemy tylko przypuszczać, że był rybakiem, gdyż Jan wylicza go jako drugiego po Piotrze, obok synów Zebedeusza i Natanaela (J 21, 2). Właśnie Ewangelia janowa jest źródłem naszej wiedzy o Tomaszu: wspomina jego zuchwałą deklarację gotowości pójścia z Jezusem na śmierć do Jerozolimy (11, 16) oraz jego pytanie o drogę, którą podąży Jezus (14, 5). Nas interesuje to, co wydarzyło się osiem dni po Zmartwychwstaniu (20, 24-29). Tomasz nie był obecny podczas pierwszego ukazania się Chrystusa, kiedy pokazując przebite ręce i bok, przekazał uczniom pozdrowienie pokoju i udzielił Ducha Świętego na odpuszczanie grzechów (20, 19-23). Te trzy elementy – rany, pokój i przebaczenie – są ze sobą wewnętrznie powiązane i stanowią treść tego, co tydzień później przeżyje Tomasz. Zebrani w Wieczerniku Apostołowie mieli jeden nierozwiązany problem z Jezusem: „przebaczył nam, czy też nie?” Bo przecież nie tylko Piotr zaparł się Mistrza, ale także pozostali Apostołowie nie zachowali się tak, jak trzeba. Również Tomasz miał na sumieniu owo niespełnione postanowienie, które złożył i zachęcał do tego samego współtowarzyszy: „Chodźmy także i my, aby razem z Nim umrzeć” (11, 16). 

Tajemnica Pańskich ran

Gdy Apostołowie spotkali Zmartwychwstałego, mieli prawo spodziewać się, że demonstracji ran będzie towarzyszył wyrzut z Jego strony: „oto, co uczyniliście mi także wy!” Zamiast pretensji usłyszeli: „Pokój wam! (…) Weźmijcie Ducha Świętego! Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane” (20, 21-23). Otwarte rany Jezusa były zatem nie tylko dowodem tożsamości powstałego z martwych Pana, ale także czytelnym znakiem miłosierdzia - właśnie dlatego, że nie krwawiły i nie bolały: były chwalebnymi bliznami, pamiątką przebaczenia, a nie dokumentacją zbrodni. O tym, że tak właśnie zrozumieli ten znak Apostołowie i tak opowiedzieli o nim Tomaszowi świadczy jego, sam w sobie, makabryczny pomysł o włożeniu palca w miejsce gwoździ i ręki w bok Jezusa (20, 25). Taki zamiar nie powstałby, gdyby Tomasz nie usłyszał świadectwa o ranach, które nie oskarżają, ale głoszą przebaczenie. W gruncie rzeczy Tomasz pragnie nie tylko dowodu na zmartwychwstanie, ale przede wszystkim świadectwa, że Pan mu przebaczył, choć nie poszedł za Nim do końca. W tym kontekście lepiej rozumiemy, dlaczego właśnie opowiadanie o tym wydarzeniu jest nam czytane w pierwszą niedzielę po Wielkanocy, czyli w Niedzielę Miłosierdzia. 

Ty też jesteś Tomaszem

Jeśli szczerze zajrzymy w siebie, to zobaczymy, że my również nosimy w sobie głębokie poczucie winy - podobne do rany - którą może uleczyć tylko przebaczenie otrzymane od Boga. Niektórzy z nas usiłują pozbyć się tego ciężaru przez wyparcie, lub zrzucić go na innych, twierdząc, że jego źródłem jest opresywna kultura religijna. Z drugiej strony, nosimy w sobie także krzywdy i rany zadane nam przez innych, które mogą zagoić się tylko przez nasze przebaczenie. Dlatego tak ważne jest dla każdego z nas spotykać się ze zmartwychwstałym Chrystusem w każdy ósmy dzień tygodnia w naszym wieczerniku, czyli na niedzielnej Mszy Świętej.  Możemy wtedy usłyszeć od Niego zapewnienie, że już dawno nam wybaczył, a znakiem tego przebaczenia jest zaproszenie do dotknięcia Jego chwalebnego Ciała w Komunii Świętej. Nieprzypadkowo wielu z nas w tym momencie powtarza słowa apostoła Tomasza: „Pan mój i Bóg mój” (20, 28). Dowodem na to, że to niedzielne spotkanie ze Zmartwychwstałym nie jest wymysłem naszej wyobraźni będzie fakt, że nasze rany przestają boleć, goją się i na podobieństwo ran Chrystusa nie są już dowodem wyrządzonej krzywdy, ale pamiątką przebaczenia otrzymanego od Boga i naszego pojednania z braćmi.

Ks. Robert Pisula

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!