Opiekun Odkupiciela cz.1
Adhortacja o św. Józefie, nawiązując do dziedzictwa papieży, zmierzała od ożywienia kultu głowy nazaretańskiej Rodziny i jak niegdyś wskazywała w nim opiekuna i obrońcę Kościoła Świętego.
15 sierpnia 1889 roku papież Leon XIII ogłosił poświęconą św. Józefowi encyklikę Quamquam pluries. Do tekstu dokumentu dołączona została słynna modlitwa, którą Kościół zwykł był odmawiać na zakończenie rozważań różańcowych i która niemalże codziennie rozbrzmiewa w kaliskim sanktuarium Patriarchy z Nazaretu: ,,Do Ciebie, Święty Józefie uciekamy się w naszej niedoli. (…) Opatrznościowy Stróżu Bożej Rodziny, czuwaj nad wybranym potomstwem Jezusa Chrystusa. Oddal od nas, ukochany Ojcze wszelką zarazę błędu i zepsucia. Potężny nasz Wybawco, przybądź łaskawie z niebiańską pomocą w tej walce z mocami ciemności, a jak niegdyś uratowałeś Dziecię Jezus z niebezpieczeństwa, które groziło Jego życiu, tak teraz broń Świętego Kościoła Bożego od wrogich zasadzek i od wszelkiej przeciwności”. (Leon XIII ułożył powyższe wezwanie i polecił, aby było recytowane, poruszony niepokojącą wizją ataku sił piekielnych, jakiej doznał w październiku 1884 roku).
Historyczne konteksty odnowienia kultu św. Józefa w Kościele
Kierując do wiernych Kościoła w stulecie uroczystej wypowiedzi o św. Józefie papieża Leona (15 sierpnia 1989 roku) nową adhortację Redemptoris Custos św. Jan Paweł II pragnął przypomnieć wszystkim także znaczenie i wagę modlitewnych próśb sformułowanych pod koniec XIX wieku. Jak zaznaczył Ojciec Święty, nadeszły wtedy dla Kościoła ,,trudne czasy”. Świadomość niesionych przez nie wyzwań i niebezpieczeństw skłoniła papieża bł. Piusa IX do proklamowania w 1870 roku św. Józefa patronem Kościoła powszechnego.
Data papieskiej decyzji ma w dziejach Kościoła znaczenie symboliczne. Przerwanie obrad Soboru Watykańskiego I i upadek świeckiego władztwa papieża, państwa kościelnego, wyznaczyły pewnego rodzaju cezurę, punkt graniczny między epokami. Przyspieszyły sekularyzację i prądy laicyzacyjne; wymienione i potępione przez Piusa IX w Syllabusie z 1864 roku błędy filozoficzne i poniekąd społeczne, zyskały swobodę rozprzestrzeniania się w pozornie tolerancyjnym świecie liberalnego ładu, w którym nie mogła, rzecz jasna, krzewić się prawdziwa wolność, wyrosła na gruncie ewangelicznej prawdy, strzeżonej w Kościele, głównie przez instytucję papiestwa. Pozbawiony podmiotowości politycznej papież wydawał się znajdować na zdecydowanie słabszej pozycji w stosunku do zjednoczonych ,,krwią i żelazem” bismarckowskich Niemiec, które wkrótce po odniesionym w 1870 roku (prawdziwy annus horribilis Europy) oszałamiającym triumfie nad Francją, przystąpiły ochotnie do Kulturkampfu (walki o kulturę) z Kościołem katolickim i jego wiernymi, czy też względem upokorzonej przez Prusaków Francji, w której po kolejnej rewolucji (zwanej Komuną Paryską) do głosu doszły siły socjalistyczne, masońskie i wrogie Owczarni Chrystusa. Adhortacja z 1989 roku nie mówi oczywiście o tych rzeczach, ale one właśnie kryją się pod użytym w niej określeniem ,,trudne czasy dla Kościoła”.
Przyczyny teologiczne przyzywania Jego opieki
Św. Jan Paweł II podkreślił, że akt czci okazany św. Józefowi przez Piusa IX, nie był jednak czymś incydentalnym i wymuszonym tylko przez okoliczności zewnętrzne. Stosowny dekret Świętej Kongregacji Obrzędów z 1870 roku, przytaczany przez Jana Pawła II, przypominał, że ,,Kościół Święty zawsze czcił i wychwalał, a po Najświętszej Pannie najgorętszym św. Józefa otaczał uwielbieniem, uciekając się do niego w największych potrzebach i niebezpieczeństwach”. Odpowiadając na pytanie o przyczyny ,,tak wielkiej ufności”, papież-Polak zacytował z kolei Leona XIII: ,,Szczególna przyczyna tego, że św. Józef jest opiekunem Kościoła i że Kościół tak wiele się spodziewa po jego opiece i troskliwości, tkwi w tym, że był małżonkiem Maryi i domniemanym ojcem Jezusa Chrystusa… Józef był prawnym i naturalnym stróżem, opiekunem i obrońcą Rodziny Świętej… Dlatego jest rzeczą słuszną i należy się św. Józefowi przed wszystkimi innymi, aby teraz swą niebieską potęgą strzegł i bronił Kościoła Chrystusowego tak, jak ongiś najsumienniej strzegł Rodziny z Nazaretu, gdzie było tego potrzeba”.
Przywołując wypowiedzi swoich poprzedników na urzędzie św. Piotra, Jan Paweł II uznał je za ważne, aktualne i miarodajne także dla epoki, w której to jemu przypadło kierować Kościołem: ,,Dziś także mamy wiele powodów, aby tak samo się modlić: «Oddal od nas, ukochany Ojcze, wszelką zarazę błędów i zepsucia...» (…) Dziś też mamy nieustanne powody do tego, aby św. Józefowi polecać każdego człowieka”.
Szacunek dla dziedzictwa
Obecność nauczania dawniejszych i bliższych w czasie papieży w józefologicznym dokumencie Jana Pawła II jest, poza wszystkim, wartościowym przejawem ciągłości przepowiadania i szacunku dla autorytetu kościelnej Tradycji. Kiedy Kościół przemawia ustami danego papieża, czyni to zawsze jako jeden i ten sam Kościół Jezusa Chrystusa, Kościół wszystkich czasów. Bieżące wypowiedzi zakładają i rozwijają depozyt wcześniejszej nauki. W Kościele mówi się zawsze w rzeczywistej łączności z wcześniejszym Magisterium. To warunek autentyczności wszelkiej ,,zdrowej nauki”.
W przypadku refleksji Kościoła o św. Józefie widać ponadto, jak piękna jest to nauka. Na przykład Jan Paweł II cytuje wzruszający fragment przemówienia Pawła VI z 19 marca 1966 roku o tym, że Józef ,,uczynił ze swego życia służbę, złożył je w ofierze tajemnicy wcielenia i związanej z nią odkupieńczej misji; posłużył się władzą, przysługującą mu prawnie w świętej Rodzinie, aby złożyć całkowity dar z siebie, ze swego życia, ze swej pracy; przekształcił swe ludzkie powołanie do rodzinnej miłości w ponadludzką ofiarę z siebie, ze swego serca i wszystkich zdolności, w miłość oddaną na służbę Mesjaszowi, wzrastającemu w jego domu”.
Tekst ks. Piotr Jaroszkiewicz
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!