TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 06 Września 2025, 00:09
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Ofiara z życia (2)

Ofiara z życia (2)

dachau

W początkowym okresie wojny duchowni przewożeni do Sachsenhausen krzepili się możliwością odprawiania Mszy św. w specjalnie na ten cel wydzielonym baraku. W obozie tym jednak wielu straciło życie. We wspomnieniach z tego czasu przeczytać możemy, iż ,,w upale letnim znowu pustoszeją nasze szeregi”. Umierali na zatrucie krwi, na zgorzel płucną, na zapalenie płuc, połączone z ostrą niewydolnością serca. Wiarą tych, którzy żyli podyktowane było oddanie swych dni św. Józefowi (znanemu szczególnie księżom z diecezji włocławskiej), w grudniu 1940 r. jeszcze przed wywózką do Dachau. 

W samym zaś Dachau, księża na skutek zabiegów Stolicy Apostolskiej mogli także sprawować Mszę Świętą - w krótkim czasie od stycznia do września 1941 roku. Eucharystie celebrował wyznaczony przez władze obozowe ks. Paweł Prabucki (diecezja chełmińska), który jako główny celebrans codziennie konsekrował hostie spoczywające na dłoniach uczestniczących we Mszy św. kapłanów. Ufnością do Niepoklanego Serca NMP podyktowane było ślubowanie złożone przez nich 31 października 1942 roku. Więźniowie ci, w kolejnych dwóch latach oddali się w opiekę Najświętszego Serca Pana Jezusa (w I piątek marca 1943 r. i 5 marca 1944 r.). Później, kiedy polskim kapłanom zakazano sprawowania Mszy św. (barak nr 26), mieli oni na tyle siły i hartu ducha, by Przenajświętszą Ofiarę odprawiać w ukryciu, przekazując Najświętszy Sakrament w postaci konsekrowanych cząstek chleba z głodowych racji codziennego pokarmu, także świeckim współwięźniom poprzez osadzonych w obozie kleryków. 

Nikt tam z władz nie zaglądał 

Polscy księża bardzo często udzielali pomocy i wspierali duchowo współwięźniów. Na przełomie 1944/1945 r. w obozie wybuchła epidemia tyfusu, 23 polskich księży nie zważając na bezpośrednie niebezpieczeństwo zarażenia się pospieszyło z pomocą chorym współwięźniom: pocieszając, rozgrzeszając i udzielając konającym Wiatyku. Biskup polowy ks. Józef Gawlina z informacji uzyskanych od współbraci kapłanów powiedział: ,,rozpoczęły się rządy Jezusa. Nikt tam z władz nie zaglądał, nikt o nic nie pytał (...). Codzienna Msza św. była radością dla umierających szkieletów ludzkich. Opuszczeni przez wszystkich, garnęli się tłumnie do Jezusa, który zamieszkał wśród nich w Eucharystii i w osobach kapłanów”. 

Oddali Ojczyznę i siebie św. Józefowi 

Aktem wiary księży więźniów była Nowenna do św. Józefa zakończona oddaniem się pod jego opiekę, odmawiana w kwietniu 1945 r., kiedy lęk mieszał się z nadzieją, że może jednak zostaną oswobodzeni. Słowa Aktu ślubowania przygotowali księża kanonicy: Bolesław Kunka i Franciszek Jedwabski, który też odczytał Akt powierzenia się w opiekę św. Józefowi, kończący się słowami: ,,Patronie Kościoła Świętego, prosimy Cię, utwierdź nas i cały nasz naród w niezachwianej ufności Bogu, w grożących niebezpieczeństwach, chroń rodziny polskie oraz spraw, byśmy rychło i szczęśliwie wrócili do ukochanej Ojczyzny”. Wyzwolenie obozu 29 kwietnia 1945 r. uznane zostało przez wielu za cud dokonany za przyczyną św. Józefa. W jednej ze swoich wypowiedzi arcybiskup Majdański przytoczył opinię dziennikarki amerykańskiej, która po przeprowadzonych wywiadach z tymi, którzy ocaleli w obozie w Dachau, stwierdziła: ,,kapłani katoliccy (...) wiedzieli dlaczego tam się znaleźli. Oni wiedzieli, że pozostało tylko ich świadectwo, ich poświęcenie, ich powołanie (...) niezależnie od warunków i czasu, a zależnie tylko i wyłącznie od naśladowania Jedynego Wzoru, Jedynej Osobowości, Jedynego Powołania, jakim jest Jezus Chrystus, Wieczny i Najwyższy Kapłan...

Wracając do Kalisza... Czasami opowiadam pielgrzymom, schodząc z nimi do kaplicy Męczeństwa i Wdzięczności, znajdującej się w podziemiach bazyliki św. Józefa, ufundowanej przez byłych więźniów KL Dachau, jako wotum dziękczynne, o cudzie Józefowej opieki i o kapłanach, moich braciach, którzy potrafili świadomie zaakceptować i zrozumieć do końca przynależność do Jezusa Chrystusa. 

Tekst i foto ks. Sławomir Kęszka


Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!