TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 25 Sierpnia 2025, 08:41
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Oczekiwania i oczekiwanie

Oczekiwania i oczekiwanie

Przeczytałem u księdza Tomasza Horaka na stronie wiara.pl, że felietonista-ksiądz powinien zauważyć zaczynający się Adwent. I cóż, zgadzam się z moim kolegą po fachu, proboszczem i dziennikarzem, tym bardziej, że bardzo lubię Adwent. Bardzo lubię oczekiwanie. Czasami nawet bardziej niż spełnienie. Różne lektury ostatniego okresu sprowokowały mnie do dostrzeżenia istotnego rozróżnienia, które wymieniłem w tytule. Jest różnica pomiędzy oczekiwaniem, jakiego uczymy się od Boga, a naszymi oczekiwaniami. Oczekiwanie tak naprawdę nie ma konkretnego obiektu: jest otwarciem i przyjęciem. Oczekiwanie, jakiego uczymy się od Boga, akceptuje to wszystko, co przychodzi nam przeżyć. Natomiast oczekiwania są zupełnie inne. Są konkretne. Tego pragnę. To ma nazwę. Każdy doskonale wie, jakie są jego oczekiwania. Oczekiwania sprawiają, że akceptujemy tylko to, co sami ustaliliśmy. Wszystko inne jest odrzucane. W związku z tym oczekiwanie może przynieść postęp, jakąś nowość, rozwój, natomiast oczekiwania dopuszczają tylko to, co już znamy, czego się spodziewamy.

Oczekiwania koncentrują nas na nas samych. To my decydujemy, co jest dla nas dobre i pożądane, co Bóg ma na nas „zesłać”, jak mają się zachowywać inni.

Oczekiwanie natomiast jest przesiąknięte ufnością: jeśli Bóg mi coś zsyła, albo dopuszcza, to na pewno jest to dla mnie lepsze niż moje własne plany. A na pewno jest ważne, nawet jeśli tego nie rozumiem. Ufam.

Oczekiwania są niecierpliwe, nie mają zrozumienia dla czasu, chcą wszystko i najlepiej natychmiast: świat na moich usługach. Natomiast prawdziwe oczekiwanie zawsze potrafi czekać: to Bóg decyduje, co, kiedy i w jaki sposób.

Oczekiwania projektują nas w przyszłość, tak naprawdę będę żył w pełni, kiedy spełnią się moje plany i oczekiwania, kiedy skończę szkołę, studia, kiedy znajdę pracę, lepszą pracę, kiedy będę zarabiał więcej, kiedy się ożenię, kiedy nabędę mieszkanie, nie, nie mieszkanie, dom! Wtedy będę wreszcie cieszył się życiem. Jeszcze tylko ten tysiąc więcej na miesiąc i wtedy już na pewno...

Oczekiwanie zaś prawdziwe, które nigdy nie wie, co Pan Bóg mi szykuje na jutro, skłania do intensywnego przeżywania każdej obecnej chwili, bo choćby jutro może być transit do drugiego świata... Żadnej chwili nie wolno zmarnować.

Oczekiwania często kończą się rozczarowaniami. Im większe oczekiwania, tym bardziej dewastujące mogą być rozczarowania. Oczekuję, że jak się ze mną ożeni, na pewno skończy z tym „piwkowaniem” z kolegami. Tymczasem po ślubie zaczyna pić jeszcze więcej... Moje dzieci wdzięczne za wychowanie na pewno będą grzeczne, skończą studia i się ożenią. A dzieciom te różne „papierki” okazują się być niepotrzebne...

Prawdziwe oczekiwanie nigdy nie prowokuje rozczarowań, bo zostawiamy wszystko w rękach Boga, a On znacznie lepiej wie, co jest dla nas dobre, więc czekają nas co najwyżej niespodzianki, a często zachwyt...  

Dobra rada na Adwent: odłóż na bok swoje oczekiwania i oczekuj Bożych niespodzianek.

ks. Andrzej Antoni Klimek


Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!