TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 17 Sierpnia 2025, 01:34
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Niedziela u Bogumiła i Barbary Niechciców

Niedziela u Bogumiła i Barbary Niechciców

Na wersalce niedbale rzucony jedwabny szal, na biurku w połowie zużyte akrylowe farby, zasuszone kwiaty w wazonie i ranne pantofle na łóżku. Jakby wciąż tu była, jakby tylko na chwilę wyszła, jakby miała za moment znowu zasiąść do swojej maszyny do pisania. A przecież Maria Dąbrowska do rodzinnego dworku w Russowie już nie wróci. Została pochowana 46 lat temu w Alei Zasłużonych na warszawskich Powązkach. Trzeba przyznać, że Muzeum Marii Dąbrowskiej w Russowie doskonale buduje klimat wokół postaci, o której ma opowiadać. Przypominać pisarkę i jej dzieło ,,Noce i dnie” mają też coroczne ,,Niedziele u Niechciców”.

Do Russowa wybrałam się z Pleszewa. Najpierw za Gołuchowem minęłam pierwszą drogę w lewo i skręciłam w drugą, kawałek dalej, przy drogowskazie ,,Piotrów 6”. W Piotrowie jest skrzyżowanie, w prawo na Kalisz, w lewo na Wrześnię, zdecydowanie wybrałam drugą opcję. Po przejechaniu przez Pamięcin i Żegocin trzeba szukać drogi w prawo z drogowskazem na Russów. Udało mi się go nie przegapić, ale dalej było nieco gorzej, musiałam zapytać o drogę dwie spacerowiczki. Dopiero kiedy wyjechałam na drogę Kalisz-Stawiszyn (skręcając z mojej drogi w prawo, gdyby ktoś też chciał tędy jechać) zobaczyłam małą (lekko już przyrdzewiałą, szczerze mówiąc) tabliczkę z napisem ,,Dworek Marii Dąbrowskiej”. Tego dnia miał odbywać się festyn ,,Niedziela u Niechciców” (kolejny już 7 sierpnia), który od jakiegoś czasu ma miejsce w pierwsze niedziele letnich miesięcy. Niestety obawiałam się, że cała impreza została odwołana, bo na niebie wisiały ciężkie, ciemne chmury, z których co jakiś czas padało trochę deszczu. 

 

Bazar szkolny Michaliny i kapelusze

Miłym zaskoczeniem było usłyszeć muzykę na żywo i gwar ludzkich głosów w parku wokół dworku. Wstęp przy bramie - 2 zł, więc zapłaciłam bez szemrania. Ludzie byli, jak na taką pogodę, było ich zadziwiająco dużo. Być może są miłośnikami orkiestr dętych, bo taka właśnie w chwili mojego przybycia miała występ. Jak się okazało za chwilę była to orkiestra dęta działająca przy Ochotniczej Straży Pożarnej w Stawiszynie. Nie jestem osobiście fanką muzyki ludowej (choć panów podziwiam), więc idę dalej. Po lewej stronie dworku monidło Bogumiła i Barbary, po lewej stoiska, najpierw letnie kapelusze i ozdobne drobiazgi, a przy nich kobieta, wypisz wymaluj, z XIX wieku, w stylowej sukience i nie mniej stylowym kapeluszu. Kawałek dalej stoisko cukiernicze z dwoma młodymi damami, a jakże, również w kostiumach z epoki. Pani przy haftowanych cudach zbuntowała się, nie ma sukienki, ani kapelusza. Powrót do epoki zapewniają gospodynie stoiska z chlebem, smalcem ze skwarkami i kwaszonymi ogórkami. Bazar szkolny Michaliny Ostrzeńskiej to prezentacja wydawnictw Muzeum Okręgowego Ziemi Kaliskiej, którego dworek w Russowie jest oddziałem. 

 

Walc i nenufary

Pisarka Maria Dąbrowska, która urodziła się w dworku w Russowie, najbardziej znana jest szerokiej publiczności jako autorka ,,Nocy i dni”, powieści, na podstawie której został nakręcony film fabularny i serial telewizyjny. Jak mówią niektórzy, największe przedsięwzięcie filmowe tamtych czasów. Kiedy film powstał (Jerzy Antczak ukończył go dziesięć lat po śmierci Dąbrowskiej, w 1975 roku) nie było mnie jeszcze na świecie. Kilkanaście lat później, kiedy miałam sześć, może siedem lat serial wciąż był bardzo popularny. Jednak jedyne, co utkwiło mi z niego w pamięci, oprócz pięknej muzyki oczywiście, to scena, kiedy Karol Strasburger wchodzi do stawu w białym fraku zbierać nenufary i słowa wypowiadane w zupełnie innym miejscu: ,,W życiu bywają noce i bywają dni powszednie, a czasem bywają też niedziele. Rzadziej się to zdarza, niż w kalendarzu.” Trudno odmówić temu stwierdzeniu prawdziwości, trudno też odmówić poetyckiego romantyzmu. Może to nieco pobrzmiewać egzaltacją, ale odnalazłam trochę tego romantyzmu także wokół dworku w Russowie w tę szarą, lipcową niedzielę. Kiedy spacerowałam między uroczymi stawami otoczonymi płaczącymi wierzbami z głośników popłynął słynny walc, motyw przewodni z filmu i serialu ,,Noce i dnie”, zabrakło tylko nenufarów. O pełnej godzinie, w towarzystwie kilkunastu osób wchodzimy do wnętrza dworku-muzeum. 

 

Sceny z filmu i z życia

Pierwsze, co rzuca się w oczy to napis ,,Serbinów istnieje...”. Dla moich rówieśników i młodszych informacja, że to miejscowość, w której rozgrywa się większość akcji ,,Nocy i dni”. W przypadku tej powieści formuła ,,Podobieństwo do autentycznych osób i zdarzeń jest całkowicie przypadkowe i nie zamierzone” zupełnie nie pasuje, bo choć jest fikcją literacką, jest też opisem wielu autentycznych osób i wielu prawdziwych wydarzeń. Niektórzy mówią nawet, że to autentyczna saga rodu Szumskich.
Po lewej stronie od tylnego wejścia do dworku znajduje się gabinet Józefa Szumskiego, ojca Marii Dąbrowskiej, który nie był właścicielem dworku, a jego administratorem (podźwignął go zresztą z ruiny). To on był pierwowzorem postaci Bogumiła Niechcica. Za jego gabinetem znajduje się pokój, który nazwałam na swoje potrzeby pokojem ,,Nocy i dni”. Znajdują się tu autentyczne kostiumy Bogumiła i Barbary Niechciców, które nosili na planie filmu Jadwiga Barańska i Jerzy Bińczycki. Na ścianie wiszą zdjęcia aktorów i plakat z filmu, a w biblioteczce stoją książki, pięknie wydane egzemplarze powieści Marii Dąbrowskiej. Wracamy do holu. Po prawej znajduje się sypialnia Ludomiry Szumskiej, matki Marii Dąbrowskiej, która z kolei była pierwowzorem postaci Barbary Niechcic. Na szafie wisi jej podomka (niestety nieprawdziwa, bo większość majątku Szumskich została rozproszona), obok dziecięcy wózek i kilka sukienek na wieszaku. Kiedy weszłam do salonu obok, nieopodal pieca, przy stoliku z materią i nićmi zastałam nieoczekiwany widok. Na krześle z XIX wieku siedziała kobieta w długiej sukni, w kapeluszu i z tamborkiem do haftowania na kolanach. Tajemnicza pani na dodatek naprawdę haftowała! Jakbyśmy przenieśli się sto lat wstecz (choć osobiście wątpię, żeby w takiej sukni wyszywało się na co dzień). Jeszcze bardziej spodobała mi się kuchnia. Orzechy w miseczce przy maszynce do ich rozłupywania, suszone ziele na ścianach, krochmalone fartuchy na wieszakach i świeży obrus na starej magielnicy (nie wiem, czy tak się to prawidłowo nazywa). 

 

Maszyna do pisania i kapcie

Na poddaszu dworku znajduje się panieński pokój Marii Dąbrowskiej i jej sióstr (miała jeszcze dwóch braci). Nad łóżkiem jej zdjęcie z Pierwszej Komunii Świętej i obraz Matki Boskiej. Na łóżku ranne pantofle, które naprawdę należały do pisarki, a na pięknym biurku z sekretarzykiem jej farby i kilka osobistych drobiazgów. Za parawanem toaletka: lustro, ceramiczna misa i dzban, na stole suszone kwiaty w wazonie. W pokoju obok książki z jej osobistej biblioteki, obrazki, które namalowała i maszyna do pisania (a miała w życiu tyko dwie, druga znajduje się w muzeum pisarki w Warszawie). Generalnie całość doskonale oddaje klimat dworku Marii Dąbrowskiej, klimat jej dziecinnych i młodzieńczych lat, które musiały być bardzo szczęśliwe, bo pisarka wiele razy wraca do tych miejsc w swoich utworach. Nie jestem wielką miłośniczką takich muzeów, ale to jest naprawdę wyjątkowe. Na dodatek w tym roku świętuje swoje 40-lecie. Historia muzeum rozpoczęła się w 1971 r., kiedy odbudowany dworek otwarto jako Izbę Pamięci Dąbrowskiej. W 1979 r. obiekt otrzymał status Oddziału Muzeum Okręgowego Ziemi Kaliskiej w Kaliszu. Pod koniec lat osiemdziesiątych XX w. rozpoczęto  rewaloryzację zaniedbanego parku. Przez kilka lat sukcesywnie prowadzone prace, doprowadziły w 1994 r. do uporządkowania całego jego obszaru. W latach 1988-1998 na terenie parku podjęto również tworzenie ekspozycji etnograficznej budownictwa chłopskiego związanego z regionem kaliskim. Jest to mini-skansen, który tworzy sześć obiektów tradycyjnej kaliskiej architektury ludowej. Kaliska zagroda składająca się z trzech obiektów, dom ,,wyrobnika” z Dobrzeca, wsi położonej w bezpośredniej bliskości Kalisza, o zrębowej konstrukcji bielonych ścian i czterospadowym dachu krytym słomą z wnętrzem charakterystycznym dla chaty zielarki oraz dwa spichlerze. Niestety obecnie do wnętrz tych obiektów nie można wchodzić. 

 

Idealne na niedzielę

Wycieczka do Russowa to bardzo dobry sposób na spędzenie miłej niedzieli, tym bardziej jeśli trafi się właśnie na tę muzyczno-kostiumową niedzielę u Niechciców. Szczególnie miła będzie to wycieczka dla tych, którzy z nostalgią wspominają film ,,Noce i dnie” z pięknym walcem. Równie miła może to także być wyprawa dla młodych, którym nazwisko Marii Dąbrowskien nie kojarzy się wcale. Pracownice muzeum zapewniają, że przy sprzyjającej pogodzie dworek i park odwiedza podczas festynu nawet tysiąc osób. Świetnym środkiem lokomocji z Kalisza, Pleszewa czy Stawiszyna będzie rower.
Choć znajduje się w Russowie hotel i restauracja o wdzięcznej nazwie Rusałka lepiej poszukać miejsca na nocleg w gospodarstwach agroturystycznych oddalonych o kilka kilometrów od dworku. Hotel znajduje się przy głównej drodze, a w gospodarstwie agroturystycznym znajdziemy ciszę, domowe jedzenie i miłą atmosferę.  

Tekst i foto Anika Djoniziak

 

Dworek Marii Dąbrowskiej w Russowie

62-817 Żelazków, Russów 49

tel. (0-62) 769-12-65

W sezonie turystycznym - od 1 maja do 30 października muzeum czynne:

wtorek, czwartek, piątek, - 10.00-15.00

środa - 11.00-16.30

sobota - 10.00-14.30

niedziela - 11.00-16.30

Poza sezonem turystycznym - od 1 listopada do 30 kwietnia:

od wtorku do piątku - 10.00-15.00

sobota, niedziela - 10.00-14.30

sobota - dzień bezpłatny

 

Maria Dąbrowska (6 X 1889 - 19 V 1965) pisarka i publicystka, urodziła się w Russowie pod Kaliszem jako najstarsza córka Ludomiry i Józefa Szumskich. Miejscowość należała do gminy  Zborów (obecnie gm. Żelazków) i parafii Tykadłów. Maria początkowo uczyła się w domu, a kiedy ukończyła 11 lat rodzice oddali ją na pensję Heleny Semadeniowej w Kaliszu. Następnie uczyła się w kaliskim gimnazjum rządowym oraz na pensji Pauliny Hawelke w Warszawie. W 1907 roku wyjechała na studia przyrodnicze do Lozanny, które kontynuowała w Brukseli. Potem zamieszkała w Warszawie.
 

 

Autem do Russowa

z Kalisza niecałe 10 km drogą na Stawiszyn, czas podróży ok. 15 min.

z Jarocina 50 km przez Pleszew, Piotrów i Pamięcin, czas podróży ok. 50 min.

z Kępna 80 km, czas podróży 1 godz. 15 min. przez Ostrzeszów, Ostrów i Kalisz lub przez Grabów nad Prosną

z Ostrowa Wlkp. 32 km, czas podróży 55 min.

Rowerem...

z Kalisza ok. 20 min., z Pleszewa 35 min., z Ostrowa ok. 50 min. szlaki rowerowe na www.pascal.pl/na_rower.php

Autobusem...

jadącym przez Kalisz na Stawiszyn lub Konin (www.e-podroznik.pl)

Piechotą...

z Kalisza to około 2 godzin marszu, a z Gołuchowa spacer przez urokliwe wioski zajmie niecałe 3 godziny. 

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!