TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 28 Sierpnia 2025, 19:19
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Nie paktować z diabłem

Nie paktować z diabłem

Diabeł potrafi być bardzo dobry w cytowaniu Pisma Świętego. Kiedyś mówił do Jezusa: „Jeśli jesteś Synem Bożym, rzuć się w dół, napisane jest bowiem: «Aniołom swoim da rozkaz co do ciebie, a na rękach nosić cię będą, byś przypadkiem nie uraził swej nogi o kamień»”.
Jak wiemy, Pan Jezus go nie posłuchał. A w naszych czasach, dla usprawiedliwienia swoich działań, diabeł zacytował samego Pana Jezusa: „Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich”. Tak właśnie Putin powiedział podczas mityngu politycznego w Moskwie i do swoich już bardzo ciężkich grzechów dołożył jeszcze i ten – bluźnierstwa. I mimo że teraz słyszymy niemal zewsząd słowa potępienia dla tego diabła, to okazuje się, że za tymi słowami bynajmniej nie kryją się czyny. 


Setki milionów dolarów dziennie płyną do diabelskiej kasy, głównie za gaz, nawet podczas trwającej wojny, ale o tym już wszyscy wiedzą. Ponadto okazało się, że mimo embarga nałożonego na Rosję po aneksji Krymu w 2014 roku, co najmniej 10 państw UE sprzedawało Rosji w latach 2015-2020 sprzęt wojskowy za 346 milionów euro, wykorzystując zapis o zwolnieniu z sankcji umów zawartych przed 1 sierpnia 2014 roku lub pomocniczych kontraktów niezbędnych do realizacji takich umów. Można powiedzieć, że to nie jest jakaś oszałamiająca kwota, tyle samo dostają Rosjanie za dwa dni eksportu surowców energetycznych, ale chodzi o zasadę. Z diabłem się nie powinno gadać, nie powinno handlować, a już tym bardziej wchodzić z nim w nieuczciwe interesy, pomimo embarga. Czy można się teraz dziwić, że diabeł żadnych sankcji się nie bał? Największym eksporterem uzbrojenia do Rosji była w tym czasie Francja, która sprzedała sprzęt za 152 mln euro. Według Investigate Europe był to m.in. sprzęt termowizyjny do czołgów oraz systemy nawigacyjne i detektory podczerwieni, które można obecnie znaleźć na pokładach pojazdów lądowych, myśliwców i śmigłowców działających na froncie ukraińskim. Niemcy sprzedały Rosji m.in. lodołamacze, uzbrojenie strzeleckie i pojazdy za łączną kwotę 121,8 mln euro. Był to sprzęt opisywany jako „towary podwójnego zastosowania” dzięki czemu oficjalnie nie łamały zapisów embarga. Na trzecim miejscu znalazły się Włochy, które wyeksportowały do Rosji towary warte 22,5 mln euro, w tym m.in. wojskowe samochody terenowe Iveco używane obecnie podczas inwazji na Ukrainie, broń półautomatyczną oraz amunicję. Na liście sprzedających broń Rosji mamy też Austrię, Bułgarię, Czechy, Słowację, Finlandię, Hiszpanię i Chorwację. Polski nie ma, chyba że polskie media coś przemilczały, natomiast – o zgrozo - według raportów Sztokholmskiego Międzynarodowego Instytutu Badań nad Pokojem również po aneksji Krymu Rosja pozostawała drugim odbiorcą eksportu sprzętu wojskowego z Ukrainy. 


I jest jeszcze jedna płaszczyzna, na której nawet katolicy próbują znaleźć porozumienie, albo chociaż zrozumienie dla diabła. Bo przecież Putin też walczy ze zgnilizną moralną z Zachodu, nie dopuszcza żadnych parad równości i tego typu bezeceństw. To zresztą jeden ze sztandarowych postulatów putinowskiej propagandy o zdrowej moralnie Rosji, która rozprawi się z gejowskim Zachodem. W szczycie antyukraińskiej histerii rosyjskie media przedstawiały konflikt zbrojny z Ukrainą jako wojnę z „ukraińskimi faszystami”, którym przypisywano homoseksualne skłonności i chęć gwałcenia rosyjskich kobiet, jakkolwiek sprzecznie by to nie brzmiało. I mimo że obecnie opadły wszelkie maski, giną niewinni ludzie, a Putin nie chce się zatrzymać w swoim szaleństwie, to jeszcze są środowiska, które wierzą w odnowę moralną, która przyjdzie z Moskwy. To niesamowite jak mocno można zamknąć oczy na rzeczywistość, aby bronić swoich ideologii.

Na koniec dwa słowa o papieżu Franciszku, któremu chwała za Akt zawierzenia Rosji i Ukrainy Niepokalanemu Sercu Maryi. Wszyscy na to czekaliśmy i ufamy, że pomoc przyjdzie z Nieba. Ale ciągle się zastanawiam, czy ten wymiar dyplomacji watykańskiej, który nakazuje przemilczać nazwisko agresora, nie powinien jednak zostać złamany, podobnie jak wiele innych zwyczajów papież Franciszek zmienił, nieraz z wielkim hukiem i bez zbędnych ceregieli. Słowa, które wypowiedział do patriarchy Cyryla, a mianowicie, że „tymi, którzy płacą rachunek za wojnę są rosyjscy żołnierze i ci, na których spadają bomby i umierają” brzmią naprawdę dziwnie. Najpierw rosyjscy żołnierze, potem ofiary i ani słowa o żołnierzach ukraińskich, którzy bronią swojej Ojczyzny przed agresorem. Dziwne. No chyba że papież ma lepsze sposoby na diabła.

Ks. Andrzej Antoni Klimek

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!