Nie lękajcie się
Trzeba przyznać, że w ostatnich miesiącach wokół słów „Nie lękajcie się” jest sporo zamieszania. Na początek weźmy choćby fundację, która powyższe słowa przyjęła za nazwę, a swoim celem uczyniła walkę o sprawiedliwość dla ofiar pedofilii w Kościele.
Jej dzisiaj już były prezes, pan Marek Lisiński, stał się chyba sławny na cały świat w 2019 roku, kiedy media obiegło zdjęcie papieża Franciszka całującego jego dłoń, jako ofiary molestowania przez księdza. W grudniu ubiegłego roku Sąd Apelacyjny w Łodzi ostatecznie uznał, że ten człowiek nigdy nie był molestowany przez księdza, którego o to oskarżał, mało tego okazało się, że ma na koncie również inne oszustwa i wyłudzenia. Nie wiem, jak sobie obecnie radzi fundacja „Nie lękajcie się”, mam nadzieję, że rzeczywiście pomaga ofiarom, choć historia jej założyciela rzuciła się cieniem na jej misję. Ale też pokazała, że oczywiście trzeba walczyć z tym strasznym grzechem i przestępstwem jakim jest pedofilia, trzeba pomagać na wszelkie sposoby ofiarom, karać winnych, ale i uważać z szafowaniem wyroków.
Kolejna „wpadka” ze słowami „Nie lękajcie się” przytrafiła się wielu pobożnym ludziom, a nawet samym biskupom. Oto w internecie pojawiało się i pojawia nadal w różnych miejscach i w bardzo szacownych i radujących serce kontekstach stwierdzenie, że w Biblii aż 365 razy pada to wezwanie, które nas dzisiaj interesuje. Prawda, że to piękne i symboliczne? Można powiedzieć, że po razie na każdy dzień roku. Że codziennie Bóg mówi do nas „Nie lękajcie się”. Jak wspomniałem, nawet księża biskupi, a właściwie ci z nich, którzy redagowali list pasterski zapowiadający obchody XXI Dnia Papieskiego w ubiegłym roku, napisali: „Tę prawdę odkrywamy w Słowie Bożym, na którego kartach odnajdujemy trzysta sześćdziesiąt pięć razy wezwanie Nie lękacie się! Jakby każdego dnia Bóg chciał zapewnić nas o tym, że jest z nami”. Bardzo mi się spodobało to spostrzeżenie, ale ponieważ z reguły staram się dotrzeć do źródła informacji, próbowałem i tym razem, ale ścieżka prowadziła przez dziennikparafialny.pl, gdzie z kolei odsyłano do gloria.tv, ale link był uszkodzony, więc nie udało mi się znaleźć, kto jako pierwszy tak ładnie to wyliczył. Na szczęście nie przytrafiła mi się okazja, aby się popisać ową biblijną wiedzą ani w głoszeniu słowa, ani podczas pisania artykułów i właśnie w tych dniach przeczytałem, wiszący „w Internetach” pewnie już dawno, tekst biblisty ks. Wojciecha Węgrzyniaka, którego bardzo lubię, gdzie próbuje on na wszelkie sposoby doliczyć się tych wezwań „Nie lękajcie się” w Piśmie Świętym. I jakby nie próbował, w języku polskim, w oryginale, a może w języku angielskim, biorąc pod uwagę różne synonimy, w żaden sposób nie chce mu wyjść 365, ledwo 137 razy w najlepszym wypadku. I on też pisze, że bardzo by chciał poznać tajniki tego wyliczenia, bo chyba nie chodzi o to, że to tak fajnie brzmi. Czasami chyba za bardzo się staramy, żeby coś fajnie wyglądało, fajnie brzmiało, żeby pasowało. I można coś naprawdę ważnego zdeprecjonować takim naciąganiem, czy „ufajnianiem”.
Na pewno jednak słowa „Nie lękaj się” usłyszał św. Józef i, co ważne, uwierzył im i się do nich zastosował. Wchodzimy w marzec, miesiąc jemu poświęcony, wielu z nas podjęło 33-dniowe przygotowanie do konsekracji św. Józefowi, która nastąpi 19 marca, dlatego zapraszam wszystkich, aby podobnie jak on przyjąć słowo Boga, który może nie 365 razy, zresztą nieważne ile razy, ale na pewno wzywa nas byśmy się nie lękali. Jest dzisiaj tyle różnych kontekstów, które prowokują nas do strachu, że obejmują chyba nas wszystkich. Perfekcyjnie ujął to Krzysztof Osiejuk: „Jedni drżą ze strachu przed Unią Europejską, że ona nam tu w Polsce zaprowadzi swoje porządki, inni przed Jarosławem Kaczyńskim, że ten nam tu urządzi Koreę Północną, jedni że Ruscy wejdą na Ukrainę, a potem już dalej do nas, a ci drudzy, że przed Ruskimi do Polski wejdą Ukraińcy i będą nas rezać, a wreszcie – jakże by się bez tego obejść – jedni siedzą zamknięci po domach w gumowych rękawiczkach i pierwszej klasy maseczkach, w obawie by ich nie zabił wirus, inni z kolei pogrążają się w stanie coraz większej histerii dysząc ze strachu przed szczepionkami, które już za dwa lata wymordują jedną czwartą ludzkości, i chodzi już tylko o to by samemu ocaleć”. Nieważne, czego się lękasz, posłuchaj: „Nie bój się, bo Ja jestem z tobą” - mówi Pan.
Ks. Andrzej Antoni Klimek
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!