TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 19 Kwietnia 2024, 06:10
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Nękana pożarami - Krotoszyn

Nękana pożarami

krotoszyn

Obraz w typie ludowym, wykonany najprawdopodobniej w XVIII wieku. Przedstawia św. Marię Magdalenę we wnętrzu skalistej groty. Obejmuje ona prawą ręką czaszkę, symbol przemijania ziemskiego życia, która często towarzyszy wizerunkom przedstawiającym pokutników. 

 

Przed wiekami, tam gdzie od niepamiętnych czasów stoi wieś Krotoszyn Stary, żył możny i dzielny rycerz Krotem zwany. Krot miał syna, któremu wydzielił część swych rozległych włości, a na nich wybudował obszerny, piękny dwór. Odtąd okoliczna ludność mówiła: „Tam mieszka KROT - a tam KROTA SYN”. Z czasem wyrazy „KROT” i „SYN” zlały się w jedną nazwę KROTOSZYN.

Tyle sama legenda, dzisiaj Stary Krotoszyn to już integralna część tego niespełna 30-tysięcznego miasta. Jak ono powstało według dostępnych źródeł historycznych? W 1414 roku niedaleko istniejącej wsi uczestnik bitwy pod Grunwaldem Wierzbięta Krotoski z rodu Łodziów założył nowe miasto, od tego czasu dawną osadę zaczęto określać jako Stary Krotoszyn. Dzieje tutejszej parafii sięgają XIII wieku. Jej późniejsze losy były różne, początkowo wiodło się jej całkiem nieźle, ale w kolejnych latach traciła ona swoje uposażenie, aż w końcu sam kościół stał się obiektem filialnym, do którego duszpasterz przyjeżdżał tylko raz w tygodniu. Dopiero w 1994 roku biskup kaliski Stanisław Napierała powołał do życia parafię pod wezwaniem św. Marii Magdaleny i bł. Michała Kozala.

Obecnie istniejący kościół powstał w 1755 roku na miejscu starszej świątyni. Jest to niewielki obiekt, postawiony na planie prostokąta z węższym wielobocznie zamkniętym prezbiterium, konstrukcji zrębowej, oszalowany, z blaszaną wieżyczką na sygnaturkę. Szczęśliwie przetrwał on do naszych czasów..., a wiele nie brakowało i mogło być zupełnie inaczej. Początki Krotoszyna nie należały bowiem do najłatwiejszych, ponieważ „jak wszystkie nasze miasta drewniane, tak i Krotoszyn stawał się czestokroć pastwą płomieni. W roku 1638 spłonął przypadkowym pożarem, w roku 1656 spalili go Szwedzi, w roku 1777 znowu się spalił, w której to klęsce i kościół farny zniszczony został” - tak oto o mieście pisał hrabia Edward Raczyński w swoim dziele Wspomnienia Wielkopolski, to jest Województw Poznańskiego, Kaliskiego i Gnieźnieńskiego. Krotoszyn, jak widać, nie miał szczęścia do żywiołu ognia, podobnie zresztą jak drewniany kościół pw. św. Marii Magdaleny. W 1969 roku płonął on od uderzenia pioruna, podobna katastrofa przydarzyła się także niedawno, 15 maja 2011 roku. Szczęście w nieszczęściu, że wydobywający się z bocznej ściany dym zauważył jeden z przechodniów. Szybko zawiadomił straż pożarną i to uratowało zabytek przed całkowitym zniszczeniem. Najprawdopodobniej zawiniła instalacja elektryczna. Spaliła się część drewnianej podłogi, deski obijające konstrukcję jednej ze ścian, częściowo zniszczone zostało wyposażenie, w tym ołtarz oraz zabytkowy wizerunek przedstawiający patronkę kościoła. Obraz został już poddany pełnej konserwacji, ale kościół nadal czeka na kosztowny remont. Powoli zbliża się rok od tej tragedii, jednak świątynia nadal nie może zostać udostępniona wiernym. Parafia dźwiga ciężar wykańczania nowego, znacznie większego kościoła, do tego również Dom Parafialny wymaga niemałego wkładu finansowego. 

Tradycyjnie w każdym artykule omawiane jest pokrótce wnętrze obiektu, tym razem jednak z uwagi na pożar trzeba zrobić wyjątek. Obiekt jest wyłączony z użytku, wyniesiono z niego także wszystkie zabytkowe przedmioty. Osobom, które chciałyby przyczynić się do dzieła odbudowy zabytkowego kościoła podajemy numer konta bankowego parafii - PKO BP. O. Krotoszyn 98 1020 2267 0000 4502 0035 8077. W tytule wpłaty: Ofiara na remont.

 

***

Wszystko musi się kiedyś zakończyć, nie inaczej jest w przypadku naszej serii z zabytkowymi drewnianymi kościółkami. Od 2008 roku opisałem lepiej lub gorzej 92 świątynie, które zalicza się do drewnianej architektury sakralnej*. Korzystając z okazji chciałbym podziękować wszystkim osobom, bez których nie byłbym w stanie zrealizować tego materiału, w szczególności Księżom Proboszczom z terenu diecezji oraz całej redakcji „Opiekuna” wraz z Redaktorem Naczelnym. Szczególnie miłe były listy oraz e-maile od Czytelników, które utwierdzały mnie w przekonaniu, że tego typu seria była dobrym pomysłem. Z góry przepraszam także za wszelkie błędy, potknięcia i niedopowiedzenia, których jak się okazało nie sposób było uniknąć. 

 

* Pominięta została jedynie kaplica w Krzyżówkach, jako, że z racji lat budowy (okres powojenny) nie posiada walorów zabytkowych.

Aleksander Liebert

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!