Narastająca ciemność
Do wydarzeń związanych z czasem dominacji Syryjczyków w Ziemi Świętej, a także tych następujących po nich, nawiązują Księgi Machabejskie. Pierwsza z nich powstała w języku hebrajskim, lecz zachowała się w greckim przekładzie, drugą napisano w języku greckim.
Obie Księgi Machabejskie Kościół rozpoznał jako natchnione, a tym samym zawierające w swym przekazie prawdy objawione przez Boga. Natomiast Żydzi pod koniec I wieku po Chrystusie sporządzając listę ksiąg stanowiących Biblię nie uznali tych ksiąg za natchnione. Tym torem poszły potem Kościoły protestanckie. Oprócz nich znane i zachowane są jeszcze księgi nazywane Trzecią i Czwartą Księgą Machabejską. Te zaliczane są do apokryfów, czyli pism nienatchnionych, ale naśladujących swym stylem księgi biblijne. Trzecia Księga Machabejska opowiada o prześladowaniach Żydów w Egipcie w III wieku przed Chr. Te Kościoły wschodnie traktują za natchnioną. Czwarta to poemat filozoficzny. Tak oczywiście w wielkim skrócie.
Od rodu Machabeuszy
My spojrzymy na obraz wydarzeń, jaki dostarczają nam księgi natchnione, czyli Pierwsza i Druga Księga Machabejska. Dodajmy jeszcze, że nie ukazują one dwóch różnych etapów w dziejach Izraela, ale na ten sam czas, starają się spojrzeć nań z innych perspektyw. Pierwsza zwróci uwagę na przebieg wydarzeń, druga podkreśla ich religijne znaczenie. Sięgając do nich będziemy starali się przyjrzeć przedstawianym przez nie kolejnym bohaterom wiary Starego Testamentu, a także wydarzeniom zapisanym w tych księgach z II wieku przed narodzeniem Jezusa, czyli dość niedalekim od Jego przyjścia na świat.
Tytuł ksiąg wiąże je z rodem Machabeuszy. Zanim powiemy, kim oni byli i jaką rolę odegrali w dziejach zbawienia spójrzmy wpierw na wydarzenia bezpośrednio poprzedzające ich pojawienie się na historycznej i biblijnej scenie. O pierwszych już wspominaliśmy. Teraz kolej poznać następne. Wiążą się one z dostaniem się Judei w sferę wpływów Antiochii Syryjskiej oraz koniecznością uznania władzy potomków Seleukosa tak nad tą krainą, jak i nad Jerozolimą. W tle tego wydarzenia stała narastająca hellenizacja Palestyny. Na Równie Nadbrzeżnej, a następnie w głębi lądu, zaczęły powstawać miasta zorganizowane na styl greckiego polis. Ostatecznie grecka kultura wkroczyła w mury Jerozolimy. Tym samym konflikt między zwolennikami nowego stylu życia a jego przeciwnikami stał się faktem i zdecydowanie przybierał na sile. Jak zawsze w jego tle były pieniądze. Najlepszy przykład tego stanowiły dzieje rodu Tobiadów zamieszkujący terytoria należące do Ammonitów. Swe oddanie kulturze hellenistycznej łączyli oni z ambicjami zdobycia wysokich stanowisk. Jeszcze za czasów wpływów egipskich, zjednując sobie względy Ptolemeusza III, nabyli oni prawa poboru podatków. Zawyżali je dla szybkiego wzbogacenia się. Podobno część swego majątku mieli zdeponować w skarbcu świątynnym. Ich zachowanie budziło powszechne oburzenie, a wręcz nienawiść.
Hellenizacja Jerozolimy
Hellenizacja nabrała tempa, gdy Syryjczycy wkroczyli do Palestyny w II wieku przed Chr., prowadzeni przez Antiocha III. W bitwie stoczonej nieopodal źródeł Jordanu w Paneas pokonali oni wojska Ptolemeusza V i zmusili go do odwrotu. Początkowo Antioch okazał wiele życzliwości Jerozolimie, przeznaczając spore sumy na naprawę zniszczeń miasta i konieczne remonty w Świątyni. Uznawał też niezależność arcykapłanów. Niestety ten władca wdał się w konflikt z Rzymem. Tu poniósł klęskę. Nie tylko musiał opuścić Azję Mniejszą, ale też winien był zapłacić wysoką kontrybucję nałożoną na niego przez zwycięzców. Dla zdobycia pieniędzy podjął się kolejnych wojen. Nie dały one wielkiego efektu, skoro jego syn Seleukos IV wysłał swego przedstawiciela, Heliodora do Jerozolimy z żądaniem wydania ze skarbca świątynnego potrzebnych mu pieniędzy. Paradoksalnie to ten wysłannik zamordował syryjskiego władcę. Tak utorował drogę do tronu Antiochowi IV, najmłodszemu synowi Antiocha III, który do tej pory przebywał w Rzymie jako zakładnik. On po objęciu tronu ogłosił publiczne, iż objawił mu się grecki bóg Zeus. Dlatego zaczęto go określać przydomkiem Epifanes, czyli objawiony. Złośliwi określali go podobnie brzmiącym słowem Epimanes, które znaczyło szaleniec. Za cel postawił on sobie ujednolicenie i rozszerzenie swego imperium. By zrealizować swe pragnienia potrzebował jednego: pieniędzy.
Nowy władca szukający pieniędzy otworzył puszkę Pandory, tyle tylko, że jej imieniem było słowo korupcja. Urzędy, które do tej pory wynikały z przynależności do szlachetnego rodu czy godności człowieka, stały się towarem do kupienia. W Judei furtkę ku temu otworzył bogaty ród Oniadów. Była to rodzina arcykapłanów. Należący do niej Jazon, hellenista postanowił wkraść się w łaski Antiocha IV i kupić dla siebie urząd arcykapłana. Nie zważał na to, że urząd ten pełnił jego brat Oniasz III. Na ironię losu obaj byli synami pobożnego arcykapłana Szymona II. Jednak pragnienie władzy poróżniło obu braci. W efekcie intryg Jazon doprowadził do usunięcia przez Epifanesa z pełnionego urzędu arcykapłana Oniasza III i uzyskał od niego tę funkcję. Tak pogański władca zdecydował o tym, kto ma pełnić rolę przełożonego nad kapłanami w Świątyni Jerozolimskiej. To wywołało lawinę niepomyślnych zdarzeń. Nowemu arcykapłanowi nie zależało na kwestiach kultu, czy wierności Prawu Bożemu. Liczyło się jedyne stanowisko dające mu władzę nad ludźmi. Swym zachowaniem dał przyzwolenie na zdecydowaną hellenizację Jerozolimy. Mieszkańcom dawnej stolicy i centrum kultu zaoferowano możliwość antiocheńskiego obywatelstwa. Odstępstwo stanowiło silną pokusą, choć część Żydów zdecydowanie sprzeciwiała się jej i pozostała wierna tradycji ojców.
Niedługo potem sam Jazon padł ofiarą własnej intrygi. Znalazł się bowiem człowiek, który przepłacił go i nabył dla siebie urząd arcykapłana. Był to niejaki Menlaos. Zmusił on do ucieczki Jazona. Ów człowiek objąwszy swój urząd zaczął narzucać siłą greckie zwyczaje. Ponadto poczynił jeszcze jedno zło. Doprowadził do zabójstwa Onaisza III. To poskutkowało wybuchem buntu. Nie zatrzymała go egzekucja Andronika, zabójcy arcykapłana. Opór próbowano zatem stłumić represjami. Jednak one przynosiły jedynie zaostrzenie sprzeciwu. ■
Tekst i zdjęcie ks. Krzysztof P. Kowalik
Książka: Śladami Jezusa - wędrówki po Ziemi Świętej
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!