Napaść Demetriusza
Słowa żydowskich posłańców przyjęto w Rzymie przychylnie. Doszło do zawarcia traktatu. Postanowiono zapisać go na tablicach wykonanych z brązu i wysłać do Jerozolimy. Jaki był tego efekt?
Tablice z traktatem miano przechowywać jako świadectwo przymierza i pokojowego paktu, ale nie zachowały się do naszych czasów. Czy tak w rzeczywistości zapisano to przymierze, czy to tylko literackie nawiązanie do rzymskiego zwyczaju zapisywania ważnych tekstów na tablicach z brązu? To pytanie pozostaje otwarte, choć zapisana przez Józefa Flawiusza relacja dotycząca tego wydarzenia sugeruje autentyczność tego zdarzenia. Jedno jest pewne. Tekst podkreśla znaczenie owego wydarzenia dla obu stron. Czytelnikowi zaś autor biblijny przedstawia odpis tekstu, wzorując go na tekstach traktatów współczesnej mu epoki. Ten opis nie jest jednak cytatem dokumentu, gdyż brak w nim dat, czy wspomnienia osoby zawierającej traktat w imieniu Rzymu.
Wzmianka o odpisie traktatu i posłaniu go do Jerozolimy może stanowić dyskretną aluzję do przyszłych problemów związanych z podporządkowaniem się Żydów Rzymowi. Czy ten układ tego nie zwiastował, skoro przypominał odpisy dokumentów innych władców przesyłanych do Jerozolimy, aktów, które owocowały późniejszymi prześladowaniami? Czy zawarte przymierze nie stanowiło też odstępstwa od nakazów Prawa, wzywających do nie wchodzenia w sojusze z obcymi? Ale przecież Rzymianie byli nacją odległą. Nie zamieszkiwali Kanaanu niczym siedem ludów, z którymi walczył Jozue. Niemniej był to układ pomiędzy dwoma królestwami. A we wcześniejszych dziejach Izraela takie związki prowadziły do przedkładania siły sojusznika nad wiarę w pomoc Boga. Jednak w obecnej chwili układ zaproponowany przez Judę Rzymowi, by traktować się niczym sprzymierzeńcy i przyjaciele, wydawał się rozsądny i przydatny.
Opis przymierza
Opis zawartego przymierza zaczynał się od życzenia powodzenia dla Rzymian i narodu żydowskiego zarówno na morzu, jak i na lądzie. Zawierał też prośbę, by żadnej strony nie dosięgnął miecz zwiastujący wojnę. Po tych stereotypowych formułach piszący przeszli do szczegółów. Nie zostawiali wątpliwości, kto w tym związku dyktuje warunki. Główną stroną jest Rzym. To jemu i jego sprzymierzeńcom Żydzi mieli okazać pomoc, w razie gdyby ktokolwiek weń godził. Zobowiązywali się też nie dostarczać wrogom Rzymian żywności, broni, okrętów czy pieniędzy. Wszystkie te działania miały być podejmowane bezinteresownie.
W odwrotnej sytuacji, czyli ataku na Żydów, Rzymianie będą postępować podobnie. Tekst podkreślał też, że interwencja zawsze będzie się wiązała z oceną sytuacji i możliwości obu stron. Nie mniej drobne akcenty wskazywały, że strona dyktującą warunki są Rzymianie. Dokument zakładał również możliwość modyfikacji go przez obie strony. Tym samym na obecną chwilę zawarty układ zdawał się pożyteczny dla Rzymu i Jerozolimy.
List do Demetriusza
Umowę wzmacniało wezwanie skierowane do króla Demetriusza. Pod groźbę wojny wzywało go, by zdjął wszelkie obciążenia, jakie nałożył na Żydów. Jeśli zaś ci będą się dalej uskarżać, to Rzym nie pozostanie obojętny i zareaguje podejmując walkę z Demetriuszem na lądzie i morzu. To oznaczało totalną wojnę. Ów dodatek wskazywał jasno: Rzymianie czuli się zwierzchnikami krajów zamieszkujących dawne imperium Aleksandra Wielkiego i dążyli do przejęcia jej nad wszystkimi znanymi im narodami. Na tej drodze kierowali się prostą regułą: albo jesteś naszym sojusznikiem, albo wrogiem; albo zgadzasz się na nasze warunki, albo rozpoczynamy wojnę. Dodajmy, że wspomniany list skierowany do Demetriusza wskazywał, że względem swych sojuszników byli lojalni i wywiązywali się ze swych zobowiązań.
Jednak słowa listu zdawały się nie wywierać wielkiego wrażenia na Demetriuszu. Po otrzymaniu wiadomość o śmierci Nikanora, nie tylko nie wycofał się z pola walki, ale posłał do ziemi Judzkiej wojsko prowadzone przez Bakchidesa, wspieranego przez Alkimosa. Jego żołnierze dotarli do Galilei i skierowali się ku Masalot w okolicy Arbeli. Była to ścieżka prowadząca do grot w masywnym wzgórzu Arbel. Te służyły powstańcom za miejsce schronienia. Najeźdźcy rozpoczęli oblężenie i odnieśli sukces. Pionowe ściany Arbeli były świadkami krwawej rzezi. Śmierć poniosło bardzo wielu Żydów. Ale ich ofiara nie zatrzymała wrogów.
Teraz ich wrogowie ruszyli drogą prowadzącą ku Jerozolimie. Dotarli do niej na przełomie kwietnia i maja 160 r. przed Chr. Rozbili obóz w pobliżu miasta. Jednak nie podjęli oblężenia. Po niedługim czasie skierowali się ku Berei położonej 20 km na północ od Jerozolimy. W tym czasie Juda i jego żołnierze przebywali w obozie w Elasa, miejscu dziś nam nieznanym.
Ucieczka
Wojska Bakchidesa miały znaczną przewagę liczebną. To w wielu powstańcach wzbudziło lęk. Zrodziły się w nich bunt i zwątpienie. W efekcie tego wszystkiego wielu z nich uciekło. Może ci ludzie zwątpili w sens walki, skoro po jednym pokonanym wrogu przychodzi następny i to zdaje się powtarzać niczym reguła nie do przebicia. Uznali, że sprzymierzony Rzym jest daleko i zanim przyjdzie jakakolwiek pomoc, to stracą swoje życie. Tego zaś nie oddadzą im żadne pakty, nawet te z najpiękniejszymi obietnicami. Nadto jeśli można układać się z Rzymem, to dlaczego nie z Demetriuszem i Bakchidesem? Tak, zanim Juda cokolwiek zrobił, większość jego wojska rozbiegła się. Na powtórne ich zgromadzenie nie było żadnej szansy. Ostatecznie pozostała przy nim grupa 800 żołnierzy.
W zaistniałej sytuacji niepokój ogarnął Machabeusza. Liczył się z klęską. Jednak nie chciał uciekać z pola niczym tchórz. Z bólem serca wezwał pozostałych do walki. Może i tym razem uda się pokonać wroga. Inne było zdanie pozostałych. Wszyscy radzili mu, by wycofać się z pola walki. Siły wroga były zbyt wielkie wobec garstki powstańców. Lepiej teraz uratować swoje życie, a walkę podjąć w dogodnym czasie. Juda sprzeciwił się im. Wolał umrzeć w walce jak bohater niż wycofać się. Chciał, by w pamięci wszystkich pozostał chwalebny obraz walk powstańców, ludzi, którzy nigdy nie cofali się przed wrogiem.
Ks. Krzysztof P. Kowalik
zdjęcie: Wzgórze Arbel - góra w Dolnej Galilei,
znana z klifów i widoków na Jezioro Galilejskie oraz okoliczne wzgórza
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!