TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 06 Sierpnia 2025, 08:33
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Najpiękniejsza i najtrudniejsza

Najpiękniejsza i najtrudniejsza

Jak cię kocham nie powiem, no bo nie wypowiem 
tak ogromnie bardzo jeszcze więcej może – pisał Stachura
i my też ciągle szukamy słów i obrazów, aby wypowiedzieć.

Pośród filmów wyróżnionych nominacjami do tegorocznych Oscarów jest między innym film Stephena Daldry’ego „Extremely loud and incredibly close” (co może oznaczać „ekstremalnie głośno i niesamowicie blisko”, już czekam z utęsknieniem pod jakim tytułem film ukaże się w Polsce) opowiadający o jedenastoletnim chłopcu Oskarze (nomen omen, w tej roli Thomas Horn), który miał doskonałe relacje ze swoim ojcem Thomasem (Tom Hanks) i raczej nieszczególne ze swoją mamą Lindą (Sandra Bullock). Oskar uwielbia towarzystwo swojego ojca, z którym prowadzą różne gry i zgadywanki. Niestety ojciec traci życie w pamiętnej tragedii 11 września w World Trade Center. O tym dniu załamany utratą ojca chłopiec nie mówi inaczej jak „Najgorszy Dzień” i w żaden sposób nie potrafi sobie poradzić z bólem. Tworzy sekretne sanktuarium na cześć ojca (w szafie) i coraz bardziej zamyka się w sobie. Relacja z matką staje się jeszcze gorsza, w pewnym momencie chłopiec wykrzyczy jej w twarz, że to ona powinna zginąć, a tato żyć. 

Pewnego dnia znajduje w szafie ojca ukryty w wazoniku klucz w kopercie z napisem Black. Oskar wierzy, że to ojciec zostawił mu znak, który pomoże mu w jakiś sposób się do niego zbliżyć. Rozpoczyna swoje poszukiwania, niczym kolejną grę z ojcem. Namierza 472 osoby w Nowym Jorku o nazwisku Black i oblicza, że jeśli poświęci wszystkie weekendy w trzy lata uda mu się odwiedzić wszystkich Blacków. Rozpoczyna metodyczne poszukiwania. Matka wydaje się być poza tym wszystkim pogrążona we własnym bólu i załamana brakiem kontaktu z synem. Aż się dziwimy jako widzowie, że Oskar tak łatwo wymyka się sam z domu. Dopiero na koniec filmu, kiedy Oskar pogodzony z sytuacją wyrzuca matce, że nigdy jej przy nim nie było, dowiaduje się i my razem z nim, że mama towarzyszyła mu w całych poszukiwaniach. A właściwie go poprzedzała, podpatrując rozpiski syna, wcześniej odwiedzała miejsca, w które on się wybierał, uprzedzała ludzi, prosiła, aby go zrozumieli i dobrze przyjęli, sprawdzała, czy nie grozi mu niebezpieczeństwo... Dopiero wtedy rozumiemy, jak bardzo go kochała. 

Jak trudna potrafi być miłość, która powinna być tą najbardziej naturalną, matki do syna. A inne miłości?

ks. Andrzej Antoni Klimek

 

 

 

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!